Strony

wtorek, 4 grudnia 2018

"Lucyfer" Jennifer L. Armentrout


Tytuł: Lucyfer
Autor: Jennifer L. Armentrout
Tom/seria: de Vincent (tom 1)
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 17 października 2018
Ilość stron: 460
Gatunek: literatura obyczajowa i romans
Ocena: 8/10

Julia Hughes przez całe życie postępuje ostrożnie. Wszystko się zmienia, gdy otrzymuje bolesną lekcję. Postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie. W barze poznaje bardzo przystojnego Taylora.
Niesamowicie bogatych braci de Vincent łączy mroczna reputacja. Zatrudniają Julię, aby opiekowała się ich siostrą, która wróciła do domu po tajemniczym zniknięciu przed laty. Opiekunkę rozpraszają w pracy czyhające w rezydencji niebezpieczeństwo, a także seksowny Lucian.
Praprababka de Vincentów twierdziła niegdyś, iż mężczyźni z ich rodu mogą zakochać się tylko raz w życiu. Najwyraźniej nadeszła kolej Luciana. Nowo poznana kobieta nie powinna jednak dowiedzieć się o niektórych sekretach rodziny.
Tymczasem w posiadłości dochodzi do tajemniczej śmierci ojca braci. Czy Julii i de Vincentom uda się rozwiązać zagadkę?
~lubimyczytac.pl

Kiedy książka ta cieszyła się dużą popularnością w sieci, ja nie miałam na nią ochoty. Sądziłam, że to kolejna historia, jakich wiele już na książkowym rynku i nic szczególnego nie czeka mnie po jej przeczytaniu. Aż do chwili, kiedy zaczęłam ją czytać, czułam, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Po raz kolejny muszę przyznać, że nie ocenia się książki po okładce.

Rodzina de Vincentów jest popularna i nieprzyzwoicie bogata. Nie wiadomo skąd wzięło się to drugie, ale nieprzychylną reputacją zdecydowanie mogą się pochwalić. Zna ich również Julia, dziewczyna, która zostaje zatrudniona do opieki nad siostrą Vincentów. Mimo to nie rozpoznaje Lucyfera, kiedy ten przyjeżdża, aby sprawdzić jej umiejętności. Kiedy kobieta pojawia się w nowej pracy czeka na nią mężczyzna, z którym już całkiem sporo ją łączy. Brzmi banalnie, nieprawdaż? Okazuje się jednak, że w tak schematyczną historię autorka postanowiła wpleść wątek kryminalny, który mnie osobiście mocno zaciekawił. Zaciekawił dlatego, że przez cały czas czytania skupiałam się na czymś innym, żeby na koniec zostać zaskoczoną nagłym obrotem spraw. Chociaż czułam, że coś się wydarzy, wszystko na to wskazywało, to pani Armentrout skutecznie odwracała moją uwagę od istotnych wątków. Dlatego pod koniec doznałam objawienia: przecież w tej książce mowa jest o wielu rzeczach! I myślę, że było to dobre posunięcie. Poświęcenie większej uwagi związkowi Lucyfera i Julii było dobre. W międzyczasie wciąż podsuwano nam przeróżne znaki do rozwiązania zagadki, ale to na ich uczuciu trzeba było się skupić. Dzięki temu małemu zapomnieniu zakończenie było istną wisienką na torcie fabuły.

Jeżeli chodzi o bohaterów, to zdecydowanie muszę zacząć tu od Lucyfera, często nazywanego w książkę Lucianem. Była to postać jaką uwielbiam. Przystojny, pewny siebie mężczyzna, który zawsze wie co powiedzieć, aby jednocześnie zawstydzić kobietę i ją rozśmieszyć. Nie boi się poruszyć sprośnych tematów przy obcych, a kiedy czegoś chce, po prostu to dostaje. Zakochałam się w jego teorytycznie obojętnej na wszystko postawie i słownictwu, które sprawia, że trzeba zakryć oczy, rumieniąc się za główną bohaterkę z uśmiechem na ustach. Uwielbiam takie sytuacje więc tego pana najchętniej bym schrupała. Bo pod całą tą fasadą cudowności i mroczności potrafił być również niezwykle czuły i opiekuńczy. A co najlepsze, tego drugiego było mniej. Bo kto z nas nie woli bad boy'ów?
Julia, jako druga główna postać, również przypadła mi do gustu. Co najbardziej mnie w niej urzekło to fakt, że nie poddała się Lucyferowi, a wręcz mocno mu dogadywała. Błyskotliwe odpowiadała i i nie pozwalała sobą pomiatać. Oczywiście do czasu, bo któżby nie oparł się takiemu mężczyźnie, jakim był Lucyfer? Mimo to ten moment był naturalny i nie czułam się jakbym czytała beznadziejny erotyk, a to było najważniejsze.


Miałam już kiedyś okazję przeczytać historię napisaną przez panią Armentrout i ciężko było mi się w nią wtedy wciągnąć. Tym razem było jednak inaczej i już od pierwszych stron poczułam klimat wielkiego domu rodziny Vincentów. Jednocześnie już pierwsza scenka, chociaż niekoniecznie pozytywna, sprawiła iż wiedziałam, że bedzie to książka z charakterkiem. Tak też było, każdy z bohaterów był wykreowany na pewnego siebie i wiedzącego, czego oczekuje od życia. Dlatego pojawienie się z pozoru delikatnej Julii w tym miejscu było takie zabawne i ciekawe. Na szczęście okazało się, że nie otrzymaliśmy kolejnego łzawego erotyku, chociaż pewnych scen było jak dla mnie o wiele za dużo. Mimo wszystko całość wypadła bardzo dobrze i z pewnością miło będę wspominała ten tytuł.

Lucyfer okazał się bardzo interesującą lekturą. Z pewnym siebie, przystojnym mężczyzną o ciekawym sposobie wypowiadania się, który przyprawia o rumieńce na twarzy. Z miłosną historią, która wbrew pozorom nie jest schematyczna. I z tajemnicami, mnóstwem tajemnic, które od lat nie wyszły na światło dzienne. Dodajcie do tego świetny styl autorki, a otrzymacie książkę praktycznie idealną.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.

50 komentarzy:

  1. Nie poczułam się zafascynowana i zainteresowana ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wysoka ocena, więc być może kiedyś się skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiła mnie ta książka. Może kiedyś się na nią skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kompletnie nie moje klimaty jeżeli chodzi o literaturę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od czasu do czasu lubię dla urozmaicenia i odmóżdzenia sięgnąć po tego typu książkę :-)
    Bardzo dobra recenzja :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolę teraz trochę inne książki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli sposób wypowiadania się tego Pana przyprawiają o rumieńce, to czuję się kupiona :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo podekscytowana na tę pozycję, ja uwielbiam twórczość autorki i ta pozycja już czeka na półce! :)

    https://sunreads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytam tę książkę za jakiś czas. Mnie zainteresowała, ale ja lubię takie klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej nie sięgnę po tę książkę, mimo Twojej pozytywnej opinii, bo to chyba nie moje klimaty... Nie lubię książkowych bad boyów, nie lubię erotyki w powieściach etc... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie książka niekoniecznie może ci przypaść do gustu, mimo wszystko jest naprawdę przyjemna w czytaniu :)

      Usuń
  11. Przywróciłaś mi nadzieję na tę książkę, naprawdę. Często czytałam jak wiele osób trochę się zawiodło na tej książce i nie rozumiałam czemu.. kocham każdą książkę Jennifer jaką przeczytałam, a przeczytałam już trzy jej serie. I jakoś wahałam się do tej książki. Ale teraz nie, co ja robię, to jedna z moich ulubionych autorek i muszę to przeczytać! Wydaje mi się, że będą ją naprawdę lubiła po twojej recenzji. Czytając twój opis bohaterów, skojarzyło mi się z serią Lux Armentrout, tam bohater miał taki cięty język, że czytając całą serię, ciągle się śmiałam, a bohaterka zawsze umiała się odegrać swoim słownictwem, co czyniło z nich boski duet. Także no, nie mogę się doczekać czytania Lucyfera. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Również często oceniam książkę po okładce i przeważnie jak widzę na niej jakiegoś przystojniaka, to przeczucie mi mówi, że to będzie historia, którą można spotkać w tysiącach innych książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja jestem przekonana, że z chęcią sięgnę po tą lekturę w wolnej chwili.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, tak, tak! Bardzo się cieszę, że przypadła Ci do gustu. Faktycznie jest to powieść prawie idealna, z tymi zagadkami i oryginalną fabułą. Uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Okladka mnie odstrasza ale wnętrze paradoksalnie przyciąga ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dawno recenzja romansu nie była tak ciekawa, a sama książka wydaje się, że faktycznie mogłaby być nie taką złą lekturą. A ostatnio w ogóle nie czytuję tego typu książek więc to sukces ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. miło że klimaty niezbyt moje to za zacny styl autorki bym mogła czytnąć nawet;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kojarzy mi się z serialem, którego nie oglądałam :D Dziś spotkałam się z tą książką na jakimś instagramie. Z nudów można poczytać.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja często mam tak, że nie ciągnie mnie do książek, o których obecnie jest głośno :D Sięgam po nie zazwyczaj później :) Lucyfer tez na mnie czeka, mam trochę mieszane uczucia, ale mam nadzieję, że mi się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama nie wiem, kojarzy mi się z takim tanim romansidłem, a tych szczerze nie znoszę. Okładka faktycznie koszmarna. Z drugiej strony piszesz pochlebnie i teraz mam mieszane uczucia:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakoś umknęła mi ta seria, ale pierwsza część skutecznie zachęca do zapoznania się z nią :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem szczerze, że autorka kupiła mnie diabelskim tytułem - to wystarczyło, żebym się zdecydowała na jak najszybszy zakup, haha! :)


    Zapraszam do siebie na nowy post > https://hiddenxguns.blogspot.com/2018/12/trzy-powody-dla-ktorych-warto-zakupic.html

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę rozejrzeć się za tą książką...

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza- to bardzo motywuje! :)