"Maybe someday" znalazłam czytając posty na innych blogach. Nie wiedziałam, że autorka napisała więcej historii, ale po wrażeniach z poprzednimi jej książkami byłam pewna, że i ta mnie nie zawiedzie. Oczywiście miałam rację.
On, Ridge, gra na gitarze, tak, że porusza każdego. Ale jego utworom brakuje jednego: tekstów. Gdy zauważa dziewczynę z sąsiedztwa śpiewającą do jego muzyki, postanawia ją bliżej poznać.
Ona, Sydney, ma poukładane życie: studiuje, pracuje, jest w stabilnym związku. Wszystko to rozpada się na kawałki w ciągu kilku godzin. Wkrótce tych dwoje odkryje, że razem mogą stworzyć coś wyjątkowego. Dowiedzą się także, jak łatwo złamać czyjeś serce..
"Maybe someday" to opowieść o ludziach rozdartych między "może kiedyś" a "właśnie teraz", o emocjach ukrytych pomiędzy słowami i muzyce, którą czuje się całym ciałem.
"Maybe someday" to piękna historia o życiu. Pokazuje jak wszystko można odczuwać na inny sposób, sposób, który dla nas "normalnych" ludzi jest przerażający bo nigdy się z nim nie spotkaliśmy. Ridge od urodzenia nie słyszy mimo to jego pasją jest tworzenie piosenek i głuchota nie przeszkadza mu w graniu na gitarze. Gdy w końcu odważa się napisać do dziewczyny codziennie siedzącej na balkonie przeciwko niego, nie wie jeszcze, że to na zawsze odmieni jego życie. Sydney wiedzie normalne życie. Ma chłopaka, pracę i współlokatorkę, która jest jej najlepszą przyjaciółką. Wszystko jednak rozpada się z chwilą gdy dowiaduje się, że dwie najbliższe jej osoby zdradziły ją a ona sama nie ma teraz gdzie się podziać. Pomoc ofiaruje jej chłopak, którego piosenek codziennie słucha przesiadując na balkonie.
Jak zawsze sięgając po książkę, którą inni wychwalają z góry mam co do niej wielkie oczekiwania. Nie przeczytałam ani jednej negatywnej opinii na jej temat i sama też takiej nie napiszę bo jestem zachwycona tą historią. Wydaje się banalna, ale nigdy jeszcze nie czytałam niczego o takim wątku. Oczywiście od razu wiedziałam, że Sydney i Ridge coś do siebie poczują bo to było do przewidzenia. Nie spodziewałam się jednak, że będzie tutaj trójkąt miłosny w centrum którego stoi mężczyzna. To dla mnie nowość, że to chłopak nie może zdecydować się z kim ma być. Czy wybrać Maggie, dziewczynę, z którą jest od pięciu lat i kocha ją bezgranicznie czy Sydney, nową dziewczynę, która bez wątpienia od razu zawróciła mu w głowie?
"Słyszysz serduszko? Od dzisiaj toczymy ze sobą wojnę. "
Ridge to świetna postać, pełna ciepła i miłości. Jest uczciwy do samego końca gdy tylko zauważa swoje uczucia do Sydney stara się ograniczać bliższe kontakty z nią. Bardzo mi się to podobało, ta jego uczciwość jednak cały czas czekałam aż zostawi Maggie i będzie z nią chociaż to trochę chamskie z mojej strony bo później dowiadujemy się ważnej rzeczy w związku z Maggie, która zupełnie odmienia mój punkt widzenia na nią, a mimo to nadal wolę parę Ridge i Sydney.
Książka pisana jest z dwóch perspektyw i przyznam szczerze, że jak cały czas piszę, że nie podoba mi się to, to ostatnio chyba zmieniam zdanie. Jedyny minus, który znalazłam to nie wytłumaczenie kwestii czy Maggie także nie słyszy. Być może ja coś źle zrozumiałam, ale w jednej scenie napisane jest "i po głosie wiem już, że jest głucha tak jak Ridge" a w kolejnej, że ze sobą rozmawiają. Rozmawiają, możecie pomyśleć że na migi jak to się mówi, ale po pierwsze Sydney nie zna języka migowego a po drugie gdy Ridge coś "mówił" to albo przez smsy albo było jasno napisane 'pokazuje'. W tej kwestii do tej pory nie wiem o co chodziło.
Oczywiście były też inne ciekawe i śmieszne postacie takie jak ich współlokatorowie, którzy wprowadzili mnóstwo humoru do akcji dlatego tym bardziej polecam książkę. Nie odkładajcie jej na później naprawdę warto przeczytać ją od razu.
Leży u mnie na półce i czeka na przeczytanie :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs: http://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/2016/08/i-konkurs-niewidzialne-granice.html
Zabieraj się za nią jak najszybciej będziesz zadowolona :)
UsuńSłyszałam o tej książce wiele dobrego, ale ciągle nie miałam nastroju na tego typu twórczość, myślę teraz z przyjemnością bym po nią sięgnęła. Brzmi bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńI bardzo przyjemnie się ją czyta, nie można się oderwać :)
UsuńMam na tę książkę wielką ochotę, ale ciągle odkładam jej zakup w czasie :) Sama nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńJa odkładam czytanie ale teraz bardzo żałuję, to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam, autorka po raz kolejny mnie nie zawiodła
UsuńZ tą historią poznałam się już jakiś czas temu. Książka od samego początku mi się spodobała. Wchłonęłam ją bardzo szybko żałując, że to już koniec. Uwielbiam tę książkę! :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie to samo :)
UsuńMam tę książkę w planach. :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze bo jest warta uwagi :)
Usuńojaaa musze muszę muszę to przeczytać. Nie słyszałam o tej książce! Ale muszę ją dopaść :D Kurde brzmi jak fenomenalny romans <33 Widzę, że to rozdarcie ,,może kiedyś" a ,,właśnie teraz" jest ciągle na fali wielu z nas dotyka ten ,,problem". Skoro mówisz, że książka jest i życiowa i zabawna to już jej szukam na necie i zamawiam! Muszę przeczytać :D Bardzo Ci dziękuję za Tego bloga <33 Tyle książek można poznać! Chciałabym dodać Twój blog do zakładki u mnie na blogu :D (coś w stylu ,,CZYTAM") :D zgadzasz się? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D http://chcebyckopciuszkiem.blogspot.com/
Oczywiście, że się zgadzam :D
UsuńJa także słyszałam same pozytywne opinie na temat tej książki. W ogóle muszę w końcu przeczytać coś autorstwa pani Hoover... A tak w ogóle, mi by chyba było bardzo szkoda Maggie :)
OdpowiedzUsuńByło mi jej szkoda ale nie aż tak bo.. No nie mogę powiedzieć bo to by był spojler :D ale rzeczywiście musisz przeczytać jakąś książkę tej autorki bo jest rewelacyjną pisarką :)
UsuńMoże kiedyś się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Polecam ją gorąco :)
UsuńWspaniała powieść. Czytałam ją z zapartym tchem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńO nie, nie, nie :P Tej autorki nigdy nie tknę :P
OdpowiedzUsuńDlaczego? Jest świetna! :)
UsuńTeż czytałam wiele pozytywnych recenzji tej książki, a i Twoja do nich dołącza, ale niestety nie miałam okazji jej przeczytać. Pewnie się to zmieni, ale na razie mam "Hopeless" tej autorki do przeczytania i zacieram już łapki na listopad i "November 9", bo ten tytuł chyba najbardziej mnie interesuje z książek pani Hoover. ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
O'Hopeless'to pierwsza książka tej autorki którą przeczytałam i która stała się jedną z moich ulubionych :)
UsuńZamierzam ją kiedyś przeczytać...
OdpowiedzUsuńLepiej nie kiedyś a teraz na pewno nie pożałujesz :)
Usuńczytałam "Hopeless" i drugą część tej ksiazki, zapomnialam tytułu. Bardzo fajne, lekkie, jednak zaluje ze wydałam na nie pieniadze/Karolina
OdpowiedzUsuńNo cóż szkoda ale fajnie że przynajmniej przyjemnie się czytało :)
UsuńA ja właśnie zastanawiam się nad tą pozycją.
OdpowiedzUsuńJestem pomiędzy zakupem Maybe Someday, a Hopeless tej autorki.
Nie mogę się do niej przełamać, jednak twoja recenzja zdecydowanie do niej zachęca.
Dużo osób pochlebia tą autorkę, ale kurcze... boję się, że jej styl do mnie nie przemówi.
Myślę, że tematyka Maybe nie bardzo do mnie przemówi, jakoś tak... wydaje się oklepana, chociaż może i dam szansę autorce.
Pozdrawiam serdecznie
https://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Warto sięgnąć i się przekonać tak w głębi duszy myślę że będziesz zachwycona jej stylem pisania :)
UsuńPrzyznam, że historia wydaje mi się wręcz banalna, ale może jeśli ta książka rzeczywiście jest taka dobra, warto przeczytać... Na pewno pozycja ma u mnie plusa za muzykę.
OdpowiedzUsuńBanalna ale za to genialna :D
UsuńNa pewno prędzej czy później się za nią zabiorę!
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
To dobrze naprawdę warto :)
Usuń