Strony

niedziela, 26 marca 2017

#61 "Bez słów" Mia Sheridan




Czy są takie rany, których miłość nie zdoła uleczyć? 

Archer, obarczony niewypowiedzianym cierpieniem, mieszka w swojej samotni blisko lasu. Jest przekonany, że tylko tyle mu zostało.
Do sennego, pobliskiego miasteczka przybywa Bree. Dziewczyna liczy na to, że w końcu odnajdzie rozpaczliwie poszukiwany spokój. Gdy spotyka Archera, jej początkowa nieufność zamienia się w rosnącą fascynację outsiderem. Próbując przedrzeć się przez warstwy niedostępności i dzikości, jakimi Archer przez lata zasłaniał się przed innymi, Bree powoli rozbiera go z kolejnych tajemnic.
Czy budzące się w ciszy uczucie uwolni ich od bolesnej przeszłości?


Jest to moje drugie spotkanie z autorką i żałuję, że dopiero drugie. Nie mam pojęcia dlaczego zabrałam się za jej twórczość tak późno, bardzo żałuję, że tyle czasu to przekładałam. Śmiało mogę napisać, że jestem zauroczona jej stylem pisania i historiami, które wymyśliła. Zarówno w "Bez winy" jak i tutaj zapomniałam o realnym świecie i całkowicie wczułam się w sytuację. Od pierwszych stron polubiłam głównych bohaterów chociaż bardzo żałuję, że Archer był tak wykreowaną postacią z takim, że się tak wyrażę defektem. Wiem, że dzięki temu książka miała dużo ciekawych wątków, ale chyba wolałabym, żeby był 'normalny'. Nie było spojleru, ale na pewno jesteście ciekawi o co mi chodzi, prawda? Hah, w takim razie koniecznie musicie przeczytać! Mimo tego defektu Archer tak jak napisałam od razu zaskrobił sobie moją sympatię. To urocza postać, nawet nie potrafię napisać dlaczego tak samo jak Bree. Oboje mieli w sobie to coś co mnie przyciągało i sprawiało, że nie tylko często się uśmiechałam, płakałam, ale nie mogłam się oderwać. Tak, płakałam bo zakończenie odebrało mi mowę, a serce mnie zabolało. Już myślałam, że znienawidzę autorkę za koniec ich historii, a jednak tylko mnie nastraszyła i sprytnie zmieniła zwrot akcji.

Pełne zrozumienia milczenie bywa lepsze od wielu słów, które koniec końców okazują się bezsensowne i zbędne.

Oczywiście książka nie odbiega zbytnio od typowych romansów. Bohaterzy mają za sobą przykrą i traumatyczną przeszłość. On wyobcowany, nie uczestniczy w życiu społeczeństwa i nagle zjawia się ona, która próbuje do niego dotrzeć. Jak zwykle zaznaczam, że to nie spojler gdyż dowiadujemy się o tym na samym początku. Mimo tych licznych schematów książka była bardzo udana. Gdybym miała oceniać niestety mimo wszystko nie dałabym 10 na 10 gdyż jednak trochę za dużo mieliśmy tu przesłodzonych scen. Wiadomo, że każdemu romansowi przyda się trochę słodkości, ale bez przesady. Czasami tutaj przewracałam oczami, ale wszystko dało się wytrzymać. Całość jak najbardziej oceniam pozytywnie i już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z autorką. Jeśli jej kolejne książki będą tak dobre to śmiało dodam ją na listę najlepszych pisarek, a może nawet (jestem w szoku, że w ogóle tak pomyślałam) będzie moją ulubioną. Chyba muszę wrócić do książek Hoover bo już zapomniałam co dobre :D W każdym bądź razie książkę gorąco polecam!

48 komentarzy:

  1. Mnie się bardzo akurat ta książka podobała. I właśnie ten "defekt" Achera, o którym wspominam też wiele właśnie robi. :)
    Słyszałaś może, że ma powstać serial na podstawie książki Hoover, która u nas pojawi się w maju dopiero, niestety :( Ale zwiastun jest i dla mnie jak najbardziej na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację, nie obyło się bez słodkości. Niemniej jednak książka ogromnie przypadła mi do gustu. Uwielbiam tę serię i pióro pani Sheridan. Choć do Hoover jeszcze troszeczkę jej brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie znam tylko dwie jej historię, ale już się zakochałam <3

      Usuń
  3. A mi jakoś z tą autorką nie po drodze. Poczytałam kilka losowych fragmentów tej książki w Empiku i coś nie zaiskrzyło, więc raczej nie będę dawała jej drugiej szansy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wygląd bloga! ♥
    Nie spotkałam się jeszcze z żadną książką Mii Sheridan, ale zawsze musi być ten pierwszy raz. Za romansami szczególnie nie przepadam, ale może sprawdzę, czy twórczość autorki przypadnie mi do gustu zwłaszcza, że ma ono grono fanów.

    Pozdrawiam gorąco! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wygląd bloga się podoba :) Książkę gorąco polecam, masz rację kiedyś musi być ten pierwszy raz :)

      Usuń
  5. Od dłuższego czasu czaję się na tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jedna z moich ulubionych książek :D W związku z tym, aż wstyd, że to moja jedyna tej autorki, którą przeczytałam xD Muszę w końcu kiedyś przeczytać pozostałe :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  7. słyszałam o tej serii ale sama nie czytałam. nie korci mnie tematyka;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Za romansami nie przepadam, więc obawiam się, że książka nie przypadnie mi do gustu. Może zerknę na nią w Empiku i zobaczę jakie zrobi na mnie pierwsze wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Spotykam się z powieściami Mii Sheridan prawie na każdym blogu, sama jednak nie miałam jeszcze z nimi styczności, ale jeśli znajdę je w bibliotece, chętnie wypożyczę, gdyż Twoja opinia zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja przygodę z nią zaczęłam nie dawno i bardzo żałuję, radzę Ci nie zwlekać z czytaniem jej historii, są świetne :)

      Usuń
  10. Moja ulubiona książka tej autorki, na równi z "Bez szans". Do tej pory "Bez winy" jakoś mi tylko nie podeszło..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez szans jeszcze nie czytałam, ale na pewno to nadrobie :)

      Usuń
  11. Niestety książki teja autorki mnie nie interesują ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pierwszy raz tak naprawdę przyjrzałam się tej okładce tak dokładnie i... jestem zdziwiona, że mi się podoba, bo nie lubię mięśniaków :P Ale tak poważniej - chyba się skuszę, choć z romansami mi nie po drodze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja uwielbiam tę powieść. Skradła moje serce.

    OdpowiedzUsuń
  14. Rzeczywiście defekt mnie zaciekawił. Czy użycie słowa "zaciekawił" liczy się jako ciekawy komentarz? ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja niestety do autorki mam dystans :/

    OdpowiedzUsuń
  16. W najbliższym czasie planuję przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super, mam nadzieję, że się spodoba równie mocno co mi :)

      Usuń
  17. Własnie niedawno komentowałam bloga jednaj z blogerek, która zachwalała sobie tą książkę. Nie czytałam, ale chętnie przeczytam zwłaszcza, że nie jest to typowy "romans" ! ☺

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubię romansów, nawet jeśli to nie jest "typowy romans" to ja zdecydowanie nie przeczytam..
    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Po książkę raczej nie sięgnę :/ To zdecydowanie nie moje klimaty :P Nie przepadam za romansami, a ta książka wydaje się nie odstawać od reszty :P Jednak cieszę się, że tobie się podobała :D
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Co i rusz widzę okładkę na blogach :D Piszesz, ze nie dałabyś najwyższej noty, w sumie dla mnie kluczowa i enigmatyczna stała się okładka ;) chętnie skusze się na ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Właśnie kończę tę książkę:) Książka jest dobra, ale schematyczna- bohaterowie po przejściach, którzy od razu zakochują się w sobie. Niestety główna bohaterka (jej historia) od razu skojarzyła mi się z Reece z "Ciemnej strony księżyca"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może książka była trochę schematyczns, ale wspaniała. Jedna z lepszych jakie czytałam :)

      Usuń

Witaj!
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza- to bardzo motywuje! :)