#1 "Siostra" Rosamund Lupton

Postanowiłam, że przed każdym tytułem posta będzie liczba oznaczająca, który to już z kolei mój wpis. U wielu osób to zauważyłam i bardzo mi się spodobało więc pomyślałam 'dlaczego nie?'

Dzisiaj wpis dla fanów książek. Wczoraj wieczorem skończyłam czytać Siostra Rosamund Lupton, książkę, na którą od wielu miesięcy miałam chrapkę jednak nigdzie nie mogłam jej znaleźć nawet w wersji e-book. Domyślcie się jaka byłam szczęśliwa znajdując ją w wersji papierowej, powiększając swoją kolekcję w domu. Kupiłam także dwa pozostałe dzieła tej autorki, o których na pewno niedługo napisze dzisiaj jednak zacznę od jej debiutanckiej historii.

Moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy by się nie zabiła, moja siostra nigdy… - rozpaczliwie powtarza Beatrice, odkąd poznała potworną prawdę. Rzeczywistość jest gorsza od koszmarnego snu. Zaginięcie, dni gorączkowych poszukiwań, wreszcie – ciało znalezione w śniegu. Policja, przyjaciele, nawet matka – wszyscy wierzą w hipotezę „samobójstwo”. Ale nie Beatrice. Nie bacząc na niebezpieczeństwo, na własną rękę szuka przyczyn tragedii. Prawda okazuje się bardziej bulwersująca od najgorszych podejrzeń. A ta powieść – ostra jak brzytwa, zaskakująca nawet dla tych, którzy myśleli, że o thrillerach wiedzą już wszystko.

Zacznę od tego, że w wydruku wkradł się błąd i w książce są dwa rozdziały 12 i 13 także około trzydziestu stron jest takich samych jednak to nie wpływało w żaden sposób na akcje książki po prostu wydanie było dłuższe.

Książkę czytało mi się dziwnie ze względu na inny styl pisania. Autorka przez całą książkę tak jakby rozmawiała ze zmarłą siostrą opisując po kolei historię odkrywania przez nią tajemnicy jej śmierci. Niby nic dziwnego, ale najdłuższy fragment bez przerwy miał trzy strony być może właśnie to sprawiało, że nie mogłam się skupić. Fragmenty miały zazwyczaj około pół strony, czasami nie mogłam domyślić się o co chodzi czy to wspomnienie czy rzeczywistość.

Koniec końców trzeba przyznać, że książka wciągała do samego końca. Co chwila czytając na jaw wychodziły nowe tajemnice i intrygi. Mimo wszystko zawiodłam się przeczytawszy ją. Słyszałam wiele pochwał, praktycznie same zalety. Właściwie nie widziałam żadnej negatywnej opinii na temat tej książki i myślę, że dlatego oczekiwałam od niej nie wiadomo czego.

Nie będę opisywała co działo się w książce myślę, że opis z internetu w zupełności wystarczy. Czytałam Wasze komentarze w poprzednich postach i wiem, że nie każdy lubi gdy spojleruje wszystko więc postarałam się tym razem tego nie robić tak jak obiecałam.

Czytaliście tą książkę?  Słyszeliście o niej? A może chcielibyście ją przeczytać?