Strony

piątek, 9 czerwca 2017

#77 "Kiedy pada deszcz" Lisa de Jong


Odkąd sięgam pamięcią, Beau Bennett był moim najlepszym przyjacielem. Kochałam się w nim, zanim wszystko się zawaliło. Teraz chłopak chce ode mnie czegoś więcej, ale nie jestem w stanie mu tego dać. Wszystko się zmieniło. Chciałabym móc powiedzieć mu dlaczego, ale nie potrafię.
Nie wiedziałam, jak bardzo go potrzebuję, póki nie wyjechał na studia, a ja zostałam kompletnie sama.
Pewnego dnia do miasta zawitał Asher Hunt.
Chłopak z ciemnymi, urzekającymi oczyma i zarozumiałym uśmieszkiem tchnął życie w to, co ze mnie pozostało. Pomógł mi zapomnieć o bólu, który więził mnie już od tak dawna. 
Byłam zraniona.
Zostałam ocalona.
Odzyskałam nadzieję.
Tamtej nocy myślałam, że to koniec mojej historii, jednak teraz wiem, że był to jej nowy początek.
Przynajmniej dopóki pewien sekret nie wywrócił mojego świata do góry nogami…
Ponownie.

Krótko o fabule 
Muszę przyznać, że od samego początku jakoś miałam wielką ochotę na tą książkę. W środku czułam się taka 'pełna' być może ze względu na śliczną, pogodną okładkę. I chociaż nie miałam pojęcia co mnie czeka i nie miałam żadnych oczekiwań czuję, że się zawiodłam, że mimo wszystko to nie to. Z początku byłam pewna, że to ogromny schemat za schematem. Damsko-męska przyjaźń od dziecka, która w pewnym momencie musi się przerodzić w coś więcej. Dzięki opisowi byłam już przygotowana na wyjazd Beau i pojawienie się przystojnego Aschera. Banał. Spotkałam się już z tym dziesiątki razy, a jednak to co stało się potem nawet mi przez myśl nie przeszło. Przerobiłam w głowie wiele możliwych scenariuszy, ale ten banalny nawet przez chwilę się tam nie pojawił. Gdy było już za późno na odwrócenie tego, niezmiernie się wzruszyłam. Właściwie to przez resztę książki płakałam. Tak szczerze i nie lekko. I nie wiem dlaczego bo z bohaterami wcale tak mocno się nie zżyłam. Mimo że pomysł na fabułę ciekawy to czegoś mi tu zabrakło.

Styl
Z autorką miałam okazję 'spotkać się' po raz pierwszy także nie wiem czego mogłam się spodziewać. Wydaje mi się, że było dobrze chociaż nie mam porównania. Jak dla mnie trochę (zdecydowanie) przesadziła ze słodyczą. Co to było! Ostatnio pisałam o nierealnej miłości nastolatków, ale tutaj to aż się uśmiałam momentami. Bardzo oderwane od rzeczywistości wręcz niemożliwe i to właśnie to jest na jeden ogromny minus książki.

Bohaterowie
Tutaj mogłabym dużo, dużo się rozpisać, ale nie czuję takiej potrzeby. Beau wyjeżdża więc za dużo styczności z nim nie mam, ale gdy już się pojawia jakoś nie zaskrabia sobie mojej sympatii chociaż to kompletnie nie jego wina, czuję, że na jego miejscu zachowałabym się tak samo, a nawet i temu bym nie podołała. Kate była zróżnicowaną postacią, której niezmiernie współczułam już na początku historii gdzie autorka niestety była w stanie wprowadzić mnie w tą sytuację. Nie wiem czy ja byłabym w stanie coś takiego znieść, ale nie chcę się nawet przekonywać. Mimo to uważam, że nie powinna odpychać wszystkich dookoła, ale łatwo mówić. Koniec końców cieszę się, że po tylu nieszczęściach, które ją spotkały zdołała ułożyć sobie życie. Co do Ashera to jemu również bardzo współczuję i tu akurat nie cieszę się jak zakończyła się ta historia pod tym względem. Ale tak po namyśle doszłam do wniosku, że autorka wymyśliła to tak, że tak naprawdę na koniec każdy jest szczęśliwy chociaż nawet nie wiem czy mam prawo tak napisać. Szkoda tylko, że przez całą książkę nie bylam w stanie zżyć się z bohaterami, ani oprócz początku wczuć się w historię.

Podsumowując
Podsumowując książka nie była zła. Fani miłosnych dramatów i trójkątów na pewno będą zachwyceni jednak to nie jest coś dla mnie. Jest mi smutno, że wszystko nie potoczyło się inaczej i myślę, że jeszcze trochę będę to wspominać i przeżywać. Być może kiedyś sięgnę po kontynuację z czystej ciekawości, ale do tej części już raczej nigdy nie wrócę.

Moja ocena:
6/10

42 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę dawno temu, przed Promyczkiem, przed wieloma podobnymi, które czytałam później, więc dla mnie ona była naprawdę dobra. Polubiłam bardzo Aschera :) Jedyne co mi sie nie spodobało to końcówka. Zwłaszcza co do Beau.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety nie ma nic co spodobało by nam się w stu procentach ;)

      Usuń
  2. Nie znam tej książki, nie wiem czy bym po nią sięgnęła jednak.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki tego typu więc być może sięgnę.

    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. no nie jest to tematyka w moim typie

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślę, że polubiłabym się z tą powieścią :) Ja mało przy której książce płakałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dramaty i trójkąty, to jest coś, co bardzo lubię w powieściach, dlatego chętnie poznam się z powyższą książką.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mysle ze ten ejden ogromny minus moglabym przeklnac bo raczej aj kreszta jest ok to niektore niedociagnicia mozna zapomniec. zreszta nie ma niczgeo idealnego! Dlatego czemu by nie sprobowac? pozdrawiam!: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie ma niczego idealnego, ale to dla mnie jednak było za słodkie ;)

      Usuń
  8. sama nie wiem czy chciałabym po nią sięgnąć

    OdpowiedzUsuń
  9. Też nie przepadam za takimi książkami, schematycznymi i nie do końca udanymi. Ale czasem trzeba po prostu przeczytać coś zupełnie nie w swoim stylu albo niewymagającego

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, nie znam autora, ani tytułu..Myślę, że jeśli w trakcie książki płakałaś, to powieść faktycznie nie jest zła, może wzruszająca..Sama nie wiem...
    Na razie nie mam ochoty na takie książki

    OdpowiedzUsuń
  11. "Fani miłosnych dramatów i trójkątów" jest wgl ktoś taki? xD No ja zdexydowanie nie zaliczam się do tego grona, dlatego książkę sobie odpuszczę :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami lubię sobie sięgnąć po takie historie, ale póki co mam przesyt. Tytuł i tak zapisuję na jakiś spokojniejszy czas :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trójkąty i miłosne rozterki/dramaty odstraszyły mnie doszczętnie. Jakoś nie przepadam za książkami w tym klimacie :/ Okładka tez mnie za specjalnie nie zachęca. Do tego jeszcze pełna lista książek do kupienia oraz mały portfel. może kiedyś po nią sięgne, jednak na razie się na to nie zapowiada :P
    Buziaki :*
    pomiedzy-wersami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Książki tej autorki jakoś nigdy mnie nie kusiły, a teraz widzę, że nie mam co żałować, bo ten tytuł to taki przeciętniaczek. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda aczkolwiek z upływem czasu cieszę się, że po nią sięgnęłam.

      Usuń
  15. Idealna pozycja na wakacyjną podróż - z pewnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Chciałam przeczytać, ale mnie chyba skutecznie od niej odstraszasz

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  17. Wylałam morze łez w trakcie lektury tej powieści. Mam już kolejne książki autorki. Mam nadzieję, że również przypadną mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza- to bardzo motywuje! :)