Strony

środa, 24 stycznia 2018

[11] Czas na film: Skazani na Shawshank (1994)

Kochani, tak jak obiecałam staram się urozmaicać bloga. Wiem, że posty o filmach już się pojawiały, ale nie oszukujmy się, nie było ich zbyt wiele. W tym roku spróbuję publikować co cztery recenzje coś innego i mam nadzieję, że w tym wytrwam. Dzisiaj chciałabym Was zaprosić i zachęcić do przeczytania kilkudziesięciu zdań o filmie Skazani na Shawshank.


Nie ukrywam, że na ten film wcale nie miałam ochoty. Rok produkcji i krótki opis ani trochę mnie nie przyciągały, ale pozycja na miejscu pierwszym na filmwebie już zdecydowanie tak. Trzeba zauważyć, że bardzo dużo osób oceniło ten film (ponad osiemset tysięcy), a suma sumarum ma on średnią 8,8 i jak wspomniałam od kiedy tylko odkryłam stronę filmweb zajmuje on miejsce najlepsze. Tak więc musiałam obejrzeć, a kiedy nadarzyła się okazja bez wahania z niej skorzystałam.


Przyznam szczerze, że mimo roku produkcji byłam nastawiona na coś niezwykłego. Wiadomo, tak naprawdę nie czułam, że mnie to zainteresuje, ale gdzieś tam w głębi duszy liczyłam na coś wow. Prawdę powiedziawszy sama nie wiem jak ocenić ten film, ale spróbuję podejść go od drugiej strony i zacząć od początku.


Fabuła tego filmu nie była dla mnie niezwykła. Mężczyzna zostaje skazany na dożywocie za zbrodnię, której nie popełnił i trafia do więzienia, w którym próbuje przetrwać. Brzmi banalnie i myślę, że dosyć często możemy spotkać się z podobną fabułą. Dodam tutaj tak w środku, że jest to film na podstawie książki Stephena Kinga więc to też zawsze trochę dodaje, przynajmniej dla mnie. Film zaczął się już od początku ciekawie. W pierwszych minutach spotkamy się na sali sądowej, aby razem z głównym bohaterem poznać jego losy. To bardzo dobrze bo nie czekaliśmy nie wiadomo ile na coś w miarę ciekawego. Zaraz potem przenosimy się do więzienia gdzie poznajemy bliżej grupkę więźniów. Już od pierwszej chwili możemy zauważyć, że z ową grupką będziemy mieli do czynienia częściej i nie da się ich nie polubić. Mimo iż są w więzieniu, skazani za ciężkie i nieprzebaczalne często czyny, starają się jak mogą zaznać normalności. Objawia się to zakładami, rozmowami o kobietach, czy zwykłych żartach. Trzeba tu przyznać, że przyjemnie, na ile to możliwe, spędziłam z nimi czas. Oczywiście nie myślmy, że było tak różowo. To więzienie, niejednokrotnie widz miał okazję przekonać się o jego brutalności.


Parę słów o bohaterach. Nie jest żadną tajemnicą, że nie przepadam za panem Morganem Freemanem i tutaj też jego gra nie powaliła mnie na kolana. Właściwie to żaden z nich mnie nie oczarował swoimi umiejętnościami, ale bardzo sprytnie główna postać ukryła przede mną swoje zamiary i dzięki temu zakończenie mocno mnie zaskoczyło. Czy współczułam mu gdy był niejednokrotnie katowany? Myślę, że nie zbyt, a wszystko przez jego postawę. Zachowywał się jakby był lepszy od reszty czego potem efekty mogliśmy zaobserwować.


Podsumowując... Film był w porządku. Myślę, że gdybym była starsza to bardziej doceniłabym ten gatunek i wręcz byłabym zachwycona (jak np moja mama). Polecam Wam jak najbardziej bo skoro mnie ledwie dorosłej osobie się spodobał, to co mogą czuć bardziej dojrzali odbiorcy? Myślę, że każdy chociaż raz powinien obejrzeć ten film. Mnie się udało i nie żałuję ani odrobinkę.


* wszystkie obrazy pochodzą z Google Grafika

35 komentarzy:

  1. Czytałam opowiadanie na podstawie którego nakręcono film, więc na pewno go obejrzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten film. Za każdym, gdy go oglądam, płaczę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ahhhhh ta końcówka to prawdziwe katharsis.... ujęcia.... jej... na temat tego filmu można pisać i pisać....jest to niesamowity obraz.... piękna przyjaźń... Freemana bardzo lubię podobnie jak Tim Robbins.... szkoda że Cię tak nie zachwycił ten obraz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za nim, ale naprawdę całość wypadła fenomenalnie.

      Usuń
  4. To jeden z moich ulubionych filmów. Mocno mnie porusza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, skoro na nastolatce wywarł takie wrażenie to co dopiero musiał na tej dojrzalszej publiczności.

      Usuń
  5. Nie przepadam za takimi filmami i raczej wolę kinowe nowości, ale... ten film zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Oglądałam go z mężem i naprawdę sama się sobie dziwiłam, że tak bardzo dałam się zaangażować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam i bardzo mocno mną wstrząsnął...

    OdpowiedzUsuń
  7. mój tata często go oglądał, jego ulubiony film. Dla mnie to męskie kino:)

    OdpowiedzUsuń
  8. fajny film podobał mi się choć dawno temu widziałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Film zupełnie nie dla mnie, ale ja generalnie nie przepadam za filmami :D Jednak lubię Freemana :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Juz nie pamietam go za dobrze, bo ogladam go wieki temu, jako gowniara i bardzo mnie wtedy zachwycil!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakieś parę lat temu oglądałam ten film i chwycił mnie swoim przekazem, fabułą, aktorstewm, wszystkim. Klasyk! Piękny klasyk i naprawdę warto zapoznawać się z takimi starszymi produkcjami. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie ten film znajduje się na piedestale moich ulubionych filmów. Oglądam go od lat - nie zliczę ile razy już go oglądałam, podobnie zresztą jak "Zieloną milę", oba te filmy uwielbiam - i zawsze robi na mnie takie samo wrażenie jak za pierwszym razem. Szczerze mówiąc nie wiem czy kwestią jest wiek, aby docenić tę produkcję. Może i tak, bo im starsza jest, to za każdym razem dostrzegam w nim coś nowego. Niemniej, mogę napisać że uwielbiam <3 Jeśli nie oglądałaś, to polecam też "Zieloną milę" - brutalny, ale paradoksalnie piękny i okropnie poruszający :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam, ostatnio się nawet zmobilizowałam i dotrwałam do końca bo zazwyczaj jak leciało w telewizji, a ja rano musiałsm wstać to kończyłam na momencie śmierci na krześle elektrycznym. Cieszę się, że w końcu się zmobilizowałam bo było warto, chociaż bardzo długo przeżywałam.

      Usuń
  13. Nie oglądałam, ale przypomniałaś mi, że miałam go zobaczyć... czym prędzej nadrabiam zaległości!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie lubisz pana Freemana?! :D Nie no, żartuję, każdy ma prawo do własnego osądu. Ja po prostu całkiem lubię tego aktora ;)

    A wiesz, jakoś mi się jeszcze nie złożyło, żeby to obejrzeć, a chyba powinnam. Lubię taką tematykę. No i to jest jednak klasyk, wypada znać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wypada, nie wypada... Ja nie sięgam z takich powodów ;) Ale film naprawdę dobry, więc obejrzyj kiedyś :)

      Usuń
  15. Jeszcze nie ogladalam ale bardzo bym chiala :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeden z najlepszych filmów, jakie miałam szansę obejrzeć.

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Film oglądałam wiele razy i bardzo mi się podobał :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza- to bardzo motywuje! :)