Tytuł: Tylko jeden wieczór
Autor: Krystyna Mirek
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Edipresse
Data wydania: 14 listopada 2018
Ilość stron: 312
Gatunek: literatura obyczajowa i romans
Ocena: 10/10
Znana aktorka Amelia Błysk zbudowała życie doskonałe. Podziwiają ją tysiące kobiet. Ma wszystko. Urodę, sławę, przepiękne złote włosy, kochającego męża, dom i wspaniałe dzieci. W Internecie cieszy się ogromną popularnością. Zbudowała takie życie od zera. Wyszła z dna, by wspiąć się na sam szczyt.
Święta to dla niej piękny i ważny rodzinny czas, opowiada o tym w każdym wywiadzie. W tym roku wyjątkowo będzie mieć na kolacji wigilijnej nieplanowanych gości. Z powodu nagłej śmierci siostry musi przyjąć szwagra i jego córeczkę.
To tylko jeden wieczór – powtarza sobie. – Jakże prosta sprawa.
Ale to nieprawda. Amelia ma bowiem tylko jedną, ale za to wielką tajemnicę. W zwykłe dni łatwo ją ukrywa, nikt się nie domyśla, ale w święta może się to okazać nie lada wyzwaniem.
Czy życie zbudowane na kłamstwie może się udać? Jaką cenę płaci się za doskonały wizerunek? Czy warto jeszcze żyć naprawdę? A może lepiej tylko w sieci? Tam wszystko jest łatwiejsze.
Czy Amelia odważy się zaryzykować wszystko, w imię czegoś tak ulotnego jak miłość?
~lubimyczytac.pl
Moja pierwsza świąteczna historia przeczytana w tym roku i od razu strzał w dziesiątkę. Popularna aktora Sylwia, znana ludziom jako Amelia Diamond, wbrew opinii publicznej nie prowadzi wzorowego życia rodzinnego. Nie piecze pierniczków z dziećmi, nie ma z nimi nawet dobrego kontaktu. Wszystko co wychodzinw medialny świat, jest dziełem wyspecjalizowanych montażystów i chwilowej współpracy z bliskimi. Nic dziwnego, że w momencie, kiedy w domu Sylwi pojawić ma się córka jej siostry, dla niej samej praktycznie obce dziecko, wszyscy są przerażeni, że prawda wyjdzie na jaw, a pozytywna opinia o autorce szybko może ulec zmianie. Sylwia nie ma jednak innego wyjścia, przez własne nieprzemyślane zachowanie musi przyjąć gościa do siebie. I tak zaczyna się cała historia. Muszę przyznać, że wątek aktorki, która za wszelką cenę stara się zachować dobre imię bardzo przypadł mi do gustu. Jej historia daje wiele do myślenia, jednocześnie cały czas trzymając czytelnika w napięciu. Kiedy i czy w ogóle jej sekret wyjdzie na jaw, jakie będą tego konsekwencje. Dodatkowo autorka wplotła dwa niezwykle interesujące wątki w tej historii, które sprawiały tylko, że całość nie tylko była ciekawie rozbudowana, ale po prostu naprawdę interesująca.
Drugim ważnym elementem fabuły była historia pani Zosi, sprzątającej w biurze pełnym gwiazd. Sama nie wiem, który wątek zaciekawił mnie bardziej. Otrzymaliśmy tutaj niezwykle wiele ciepła, ale takiego szczerego i naturalnego. Obraz kochającej się rodziny, która jak każda inna ma wiele wad i problemów, ale docenia to co na świecie najważniejsze, nawet jeżeli nie zauważyła tego w odpowiedniej porze. Próba rozwiązania problemu w rodzinie pani Zosi była po prostu przeurocza. Pomimu wielu trudności po drodze i nieciekawych znajomości. Najlepsze jednak było to, że autorka nie wylała czytelnikowi na końcu wiaderka słodyczy na głowę. Zakończyła wszystko rozważnie i życiowo, nie zważając na magiczny klimat świąt.
Mam wrażenie, że rozpisałam się nietypowo dla mnie długo o fabule, a mimo to niczego sensownego i konkretnego w niej nie zawarłam. Tak bywa, zwłaszcza kiedy książka robi na tobie tak pozytywne wrażenie. W tym przypadku przespanie się z recenzją niewiele pomogło i z rana nadal nie jestem w stanie zebrać odpowiednich słów, aby podkreślić przesłanie i wspaniałość tej książki.
Sylwia jako główna bohaterka z początku kompletnie nie przypadła mi do gustu. Aktorka wcale nie z długim stażem, której ewidentnie sława i pieniądze uderzyły do głowy. Czułam momentami, że nie mam do czynienia z człowiekiem, a robotem pozbawionym wszelakich uczuć. Obserwowałam jak kobieta traktuje dzieci, męża i wszystkich do okoła i nie podobało mi się to. Pusta i zimna, z czasem jednak zaczęłam dostrzegać w niej okruchy człowieczeństwa. Było lepiej chociaż nigdy nie lubię osób, które boją się powiedzieć prawdy i żyją nadal w ten sam sposób. Sposób, który tak naprawdę wcale im się nie podoba.
Pani Zosia za to została ukazana jako zupełne przeciwieństwo aktorki. Ciepła starsza pani, dla której rodzina jest najważniejsza. Nie dało się nie pokochać tej kobiety. Była taka prawdziwa. Nawet słodkości w jej wykonaniu były prawdziwe. Nie czuło się, że jest to na pokaz, czy autorka chce na siłę zbudować cudowną relację pomiędzy dwojgiem starszych ludzi.
Tak naprawdę uważam, że każdy z bohaterów był wykreowany w idealny sposób, w taki, jak wyglądać powinna osoba w tym otoczeniu. Nie potrafię znaleźć żadnej wady.
Znowu długo i bez ładu i składu. Znowu: tak bywa. Nie da się ukryć, że ta książka zrobiła na mnie niewiarygodne wrażenie. Szczera do bólu, prawdziwa. Takie historie cenię sobie najbardziej, a ta wyszła przecież spod pióra doświadczonej pisarki, która zdecydowanie wie co robi. Nie jestem w stanie znaleźć jakiejkolwiek wady. Podobało mi się dosłownie wszystko. Przez fabułę do bohaterów. Tak wiele oczywistych, a często zapomnianych przesłań. Show-biznes i jego realia. Nikt tak naprawdę nie twoim przyjacielem. Spadając na dno nikt nie poda ci ręki. Wierni fani potrafią w sekundę zmienić swoje uczucia.
Tylko jeden wieczór odebrał mi mowę. Chciałam ochłonąć po przeczytaniu, ale niczego to nie zmieniło. Nadal nie potrafię napisać niczego sensownego i boję się, że nie uchwyciłam cudowności tej książki. Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego i zapadającego w pamięć. Jestem pewna, że za rok wrócę do tej historii, a teraz będę każdemu gorąco polecać.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki.
Ta książka na pewno skradnie mi serce. 😊
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńUwielbiam świąteczne historie, a tę autorkę całkiem lubię :) tworzy ciepłe, aautentyczne historie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Znam na razie tylko dwie,ale już sie z Tobą zgadzam :)
UsuńTeraz jest odpowiedni czas na czytanie takich klimatycznych książek.
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńJaka słodka, świąteczna okładka ;D
OdpowiedzUsuńCudowna jest 😍
UsuńJakoś do tych książek, których fabula jest osadzona wokół świąt mam mieszane uczucia. Z jednej strony chciałabym po nie sięgnąć, a z drugiej obawiam się, że mogłabym je odebrac jako mało ciekawe. Może w przyszłym roku na spokojnie, na coś się zdecyduję...
OdpowiedzUsuńPolecam ci w takim razie ten tytuł :)
UsuńKsiążka trafia w mój gust :) Muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńMam na półce 4 książki pani Mirek, ale nie mogę się za nie zabrać... Może jak już je przeczytam to sięgnę i po "Tylko jeden wieczór", skoro chwalisz tę książkę ;). Ale to na pewno nie w najbliższym czasie, za dużo mam do przeczytania na stosikach :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńczytałam kilka książek Krystyny Mirek i miło to wspominam, więc chętnie sięgnę i po tę:)
OdpowiedzUsuńZachęcam do tego mocno :)
UsuńPo tak pięknej rekomendacji nie można przejść obojętnie obok książki :)
OdpowiedzUsuńNie można ☺
UsuńNie przekonują mnie takie historie. Chociaż - z drugiej strony - chętnie przeczytałabym coś świątecznego. :)
OdpowiedzUsuńTo koniecznie sięgaj! Warto :)
UsuńJeżeli będę miała możliwość na pewno ją przeczytam po tak entuzjastycznej recenzji :) Bardzo ładna okładka!
OdpowiedzUsuńDziękuję i jest cudowna ❤
UsuńMyślę,że to świetna pozycja na przedświąteczne oczekiwanie na święta- recenzja bardzo zachęca do jej przeczytania :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńKsiążki autorki jeszcze przede mną. Tę również mam w planach. Coś czuję, że bardzo mi się spodoba twórczość pani Mirek. :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo spodobała :)
UsuńNie dziwię się, że autorka tak Cię oczarowała. Ja uwielbiam jej prozę. Jest taka pełna ciepła. Na tę książkę czekam, bo wkrótce ma do mnie dotrzeć.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją recenzję :)
UsuńJa muszę w końcu wziąć się za świąteczne książki, bo głupio będzie o nich pisać po świętach XD Tej nie miałam okazji jeszcze czytać :)
OdpowiedzUsuńNo głupio by było :P
Usuńja takich pozycji nie czytam:)
OdpowiedzUsuńA to dlaczego? To bardzo przyjemne historie :)
UsuńBardzo zachęcająca recenzja i do tego ten świąteczny klimat :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnie czytam świątecznych książek, ale zaintrygowałaś mnie swoją recenzją. Pomysł na fabułę nie jest typowy. jako gatunek wpisałaś powieść obyczajowa i romans, jak na razie tego romansu tutaj nie widzę :) nie wiem czy nie chciałaś spoilerować czy jest go w książce bardzo mam (na co liczę), ale skoro słodycz nie wylewa się z każdej strony, to książka może być dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńp.s. na moim blogu nominowałam cię do świątecznego TAGu. Więc jeśli masz ochotę (i czas) to zapraszam do zabawy ;)
Z pewnością zajrzę :) Romansu typowego nie ma, to raczej historia o stałych uczuciach u małżeństwa w większości, które się wypaliło i próbuje od nowa znaleźć do siebie drogę ;)
UsuńZdecydowanie nie mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńNic na siłę ;)
UsuńDziękuje za tytuł i zachęcającą opinię. Jestem teraz w trakcie poszukiwania książek świątecznych ;)
OdpowiedzUsuńTo zdecydowanie zapoluj na ten tytuł ;)
UsuńMam ochotę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPodoba mi się okładka. Świetna! Mam nadzieję, że w środku również będzie taka wspaniała. :)
OdpowiedzUsuńZaczytane-dziewczyny.blogspot.com
Zdecydowanie jest :)
UsuńRozumiem ;)
OdpowiedzUsuńOkładka trochę jak z katalogu ubrań albo reklamy:D
OdpowiedzUsuńAle trzeba przyznać, że ładna :)
UsuńBardzo ciekawa recenzja. Zastanawiałam się nad kupieniem tej książki przyjaciółce na prezent, a w końcu wybrałam nową powieść Agaty Przybyłek. Z twórczością Krystyny Mirek nie miałam jeszcze styczności, ale zachęciło mnie to, co napisałaś.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że sięgniesz :)
UsuńKolejna świąteczna lektura obowiązkowa. Będzie jak znalazł na ten przedświąteczny czas. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie do siebie na: www.czytamy-to.blogspot.com
~Pola z czytamyto
:)
UsuńBardzo lubię książki Pani Mirek, są dla mnie naprawdę bardo życiowe i takie "ludzie" i przede wszystkim dają taką pozytywną energię do działania...
OdpowiedzUsuńZnam na razie dwie, ale już się zgadzam :)
Usuń