Tytuł: Ostatni lot
Autor: Julie Clark
Seria/tom: ---
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 3 czerwca 2020
Ilość stron: 440
Gatunek: kryminał/thriller
Ocena: 9+/10
Claire Cook wiedzie idealne życie u boku Rory’ego, wspaniałego męża. Związek z zamożnym politykiem, luksusowe mieszkanie na Manhattanie i żadnych powodów do zmartwień. Ale to tylko pozory. Za zamkniętymi drzwiami ich domu nic nie jest takie, jak się wydaje. Apodyktyczny mąż nie potrafi zapanować nad swoim wybuchowym charakterem i wyładowuje agresję na żonie, a armia jego lojalnych pracowników śledzi każdy ruch Claire. I choć Rory kontroluje żonę przez całą dobę, to nie wie, że Claire od miesięcy planuje ucieczkę.
Podróż służbowa, w którą Claire ma się udać sama, to dla niej niepowtarzalna szansa, by wreszcie uwolnić się od męża psychopaty. Na lotnisku w jednym z barów kobieta przypadkowo spotyka Evę, z równą determinacją próbującą zerwać z przeszłością. Strach i pragnienie ucieczki są tak silne, że dwie nieznajome kobiety podejmują spontaniczną decyzję, która na zawsze odmieni ich życie. Zdesperowane postanawiają wymienić się kartami pokładowymi: Claire poleci jako Eva do Oakland, a Eva do Portoryko jako Claire. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i nikt nie odkryje prawdy, zostawią przeszłość za sobą i zaczną nowe życie.
Kiedy po wylądowaniu w Oakland Claire dowiaduje się o katastrofie lotniczej z udziałem samolotu lecącego do Portoryko, ma w głowie mętlik. Eva wspomniała, że jest pogrążoną w żałobie wdową i nikt nawet nie zainteresuje się jej zniknięciem. Czy to nie idealna okazja, by przejąć tożsamość tragicznie zmarłej kobiety i bezpowrotnie zostawić za sobą przeszłość? Claire nie wie jednak, że Eva ją okłamała, a życie, o którym opowiadała, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
~lubimyczytac.pl
Pisałam ostatnio, że czytanie coś mi nie idzie, tym bardziej pisanie tutaj czegokolwiek. Mówiąc szczerze, na samą myśl o pisaniu jakiejkolwiek recenzji, mam suchość w ustach. Potem odwiedzanie moich stałych czytelników, co ciągnie się godzinami bo u każdego chciałabym coś przeczytać, coś napisać. Prowadzenie bloga stało się dla mnie smutnym obowiązkiem, ale nie chcę tego przerywać. Zbyt wiele czasu i pracy w to wszystko włożyłam, jednak pisanie i publikowanie czegokolwiek byle było, rani moje serce. Nie wiem co będzie dalej, bo nadal kocham czytać, współprace mnie radują, a na powiększająca się biblioteczkę nie mogę się napatrzeć. Postaram się wrócić na nowo, z lepszą energią, lepszymi recenzjami bo kocham to robić i dzielić się z Wami wrażeniami po lekturze.
Książka, którą ostatnio przeczytałam "Ostatni lot" przywróciła mi wiarę w czytanie. Znowu poczułam to coś, a przez lekturę przebrnęłam nie wiadomo kiedy. Fabuła skupia się na losach dwóch kobiet, które za wszelką cenę muszą zniknąć. Każda z innego powodu, ale obie mają mało czasu, a życie srogo je rozczarowało. Traf chciał, że spotykają się na lotnisku i wymieniają biletami. Każda poleci w inną stronę świata, pod nie swoim nazwiskiem. Tylko czy to ma szansę się udać? Kiedy jedną z nich prześladuje mężczyzna o niewiadomych intencjach, a drugiej mąż nie pozwoli odejść?
Muszę przyznać, że sam już opis zaciekawił mnie na tyle, aby bliżej przyjrzeć się książce. Lubię historie, kiedy akcja szybko nabiera tempa, a w powietrzu czuć zbliżającą się katastrofę. Bardzo spodobało mi się również to, że mieliśmy okazję poznać historie z perspektywy obu kobiet, od samego początku. Autorka sprytnie poprowadziła fabułę i wywiodła mnie w pole, za co jestem pod niemałym wrażeniem.
Czytelnik ma też okazję poznać od środka losy kobiety, nad którą mąż ma pełną władzę. Sądzę, że to nie łatwy temat i tak też się to czytało. Rozpierało mnie od środka, kiedy czytałam o tym, co się dzieje. O braku niemożności własnego zdania, ruchu, czy nawet głośniejszego śmiechu. Pani Clark niestety tylko utwierdza w przekonaniu, że pieniądze to władza i nis zawsze można coś zdziałać.
Jeżeli chodzi o bohaterów to nie mogę napisać tutaj zbyt wiele złego. Oczywiście, znalazło się coś, co mocno mnie zirytowało, bo jak kobieta ukrywając się, może dać się nagrać na własne życzenie? Poza tym jednak nie ma do czego się doczepić. Wszystko zostało opisane realnie i niezwykle prawdziwie. Zarówno zachowanie bohaterek, jak i ich tok myślenia był na tyle realny, że ułatwiło to czytanie i pozwalało się wczuć w historię.
Sądzę, że "Ostatni lot" to książka idealna dla fanów tego gatunku. Ci, którzy lubią dreszczyk emocji na pewno znajdą tu coś dla siebie. Całość czyta się niezwykle szybko, a i fabuła raczej prędko nie wyleci mi z głowy.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu.