Zamachowiec zajmuje przedszkole, grożąc, że zabije wychowawców i dzieci. Policja jest bezsilna, a mężczyzna nie przedstawia żadnych żądań. Nikt nie wie, dlaczego wziął zakładników, ani co zamierza osiągnąć. Sytuację komplikuje fakt, że transmisja na żywo z przedszkola pojawia się w internecie.
Służby w akcie desperacji proszą o pomoc Gerarda Edlinga, byłego prokuratora, który został dyscyplinarnie wydalony ze służby. Edling jest specjalistą od kinezyki, działu nauki zajmującego się badaniem komunikacji niewerbalnej. Znany jest nie tylko z ekscentryzmu, ale także z tego, że potrafi rozwiązać każdą sprawę. A przynajmniej dotychczas tak było…
Rozpoczyna się gra między ścigającym a ściganym, w której tak naprawdę nie wiadomo, kto jest kim.
Czas na parę słów o samej książce. Historia bardzo mnie zaciekawiła, uwielbiam takie wątki, w których walczymy o przetrwanie czy próbujemy rozgryść i złapać przestępcę. Tutaj w tej kwestii nie mogę napisać ani jednego słowa. Wszystko było genialnie przemyślane i czytało się świetnie. Kompozytor czyli osoba, którą szukano miała wszystko zorganizowane i każda rzecz, sytuacja musiała pójść po jego myśli. To jak zostało to opisane było tak dobre, że nie potrafię nawet znaleźć słów, które mogłyby to opisać. Ta osoba była niezmiernie inteligentna i nie zostawiała za sobą żadnych śladów, a jeżeli zostawiła to umyślnie za co dla mnie to kolejny mega plus w historii.
Matko już czuję tą recenzję. Kilka zdań, w których ciągle pojawia się synonim słowa 'dobry'. No cóż musicie mi wybaczyć, ta książka tak na mnie zadziałała. A wracając do niej to muszę napisać, że momentami przechodziły mnie ciarki. Niby okrutne sceny nie zostały opisane dosyć szczegółowo, ale samo to co Kompozytor miał zrobić ludziom przechodziło moje najśmielsze oczekiwania. Coś okropnego i bestialstkiego. Właściwie to nadal nie wiem jaki był jego główny cel, którym się kierował, ale dla mnie to nie ważne. Nie ma takiej rzeczy, która mogłaby usprawiedliwić jego zachowanie.
Co dla mnie jest wielkim minusem? Zdecydowanie zakończenie. Nie zdradzę Wam o co konkretnie mi chodzi bo byłby to ogromny spojler, ale jestem nim bardzo zawiedziona. Według mnie los Kompozytora powinien wyglądać zupełnie inaczej. Poza tym szkoda mi Edlinga czyli Behawiorysty, który kompletnie nie zasłużył na taki los, ale tutaj też minus bo nawet nie wiem co go na końcu spotka.
Chaos, chaos i jeszcze raz chaos. Ostatnio książki wywierają na mnie takie wrażenia, że nie potrafię się normalnie wysłowić. Ogólnie rzecz biorąc Behawiorysta jako pierwsza książka polskiego autorstwa od wielu lat przeze mnie przeczytana, zalicza się u mnie do listy fajnych książek. Mimo tych imion, których wręcz nienawidzę w książkach polskich, całość muszę podsumować dodatnio. Na pewno wielu z Was czytało już tą książkę więc śmiało piszcie jakie były Wasze wrażenia!