Strony

wtorek, 17 kwietnia 2018

#154 "Stinger. Żądło namiętności" Mia Sheridan





Tytuł: Stinger. Żądło namiętności
Autor: Mia Sheridan
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 18 marca 2016
Ilość stron: 430
Kategoria: literatura obyczajowa i romans





Zarys fabuły

Grace i Carson poznali się na wyjeździe. Ona, przyszła pani prokurator. On, gwiazdor filmów pornograficznych. Los splata ich drogi kilkakrotnie, ale trudno jest poradzić sobie z myślą, że więcej się już nie zobaczą. To miał być tylko jeden wspólny weekend, ale co począć, kiedy żadne z nich nie może zapomnieć o drugim?

Akcja toczy się...

Cieszyłam się sięgając po ten tytuł. Nastawiłam się na lekką i przyjemną literaturę z dodatkiem scen erotycznych. Nie spodziewałam się natomiast takiego... nieładu. Bohaterowie obiecali sobie jeden wspólny weekend, potem znikają ze swojego życia. Jak się to potoczyło to tajemnica, ale bardzo irytowały mnie przeskoki w czasie. Kilka miesięcy później tu, kilka miesięcy później tam. A sceny pomiędzy krótkie i czasami bez sensu. Owszem, niektóre wiele wyjaśniały, ale nie czytało się tego przyjemnie.

Słodko, słodko i irytacja

Słodkości tu nie brakowało, bohaterowie kiedy już tylko byli ze sobą, okazywali sobie uczucia na wiele uroczych sposobów. Oczywiście to zależy kto jak na to patrzy, dla mnie było to coś pomiędzy tandetą, a prawdziwym uczuciem. Z drugiej strony trzeba zaznaczyć, że nie brakowało także irytacji. Zwłaszcza na Grace, której zachowanie pozostawiało wiele do życzenia. Nie chce go i nie może mieć, ale i tak pójdzie do niego (oczywiście z zamiarem urwania kontaktu), żeby dać się ponieść chwili. Masakra, nie było to ani ciekawe, ani przyjemne.

Moje odczucia

Czytając te książkę doznałam wiele skrajnych emocji. Podekscytowanie i zaciekawienie, które pojawiły się na początku, bardzo szybko opadły gdyż z każdą kolejną stroną poznawaliśmy tylko 'tajniki Carsona w łóżku'. Potem akcja znowu nabrała tempa, ale jak zobaczyłam te liczne przeskoki czasowe, znowu mi się odwidziało czytanie tej książki. Sama końcówka, kiedy to pojawiło się rozwiązanie wątku kryminalnego była w miarę interesująca, ale chyba na tym możemy zakończyć. Całość okazała się słaba i bardzo nużąca. Przeczytanie tego tytułu zajęło mi wiele dni, a i tak ledwo dobrnęłam do końca. Jak na tego typu literaturę, książka chociaż pod względem fabuły była ciut więcej niż przeciętna, to wykonaniem autorka nie zachwyciła.

Podsumowując

Wiem, że dzisiejsza recenzja jest beznadziejna. Jestem z niej tak niezadowolona, że zastanawiałam się nawet czy po prostu tego tytułu nie ominąć na swoim blogu. Próbowałam, naprawdę próbowałam wielokrotnie coś naskrobać, ale za nic nie jestem w stanie zrobić tego dobrze. Ta historia była taka nijaka, taka mi obojętna, że nie mam zielonego pojęcia co o niej napisać. Cokolwiek wartego wspomnienia, dawno wyleciało mi z głowy więc znajdziecie tu same ogólniki. Osobiście nie zachęcam was do sięgnięcia po tę książkę, ale i nie odradzam. Kto wie, może was zachwyci znacznie bardziej niż mnie?

★★☆☆☆

42 komentarze:

  1. Właśnie skończyłam czytać inną książkę tej autorki :) póki co skupię się na tych jej wszystkich "Bez..." :)

    Pozdrawiam,
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam, że mnie ta książka zapewniła mile spędzony wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety nie oczarowała. Po pani Sheridan oczekiwałam czegoś więcej :)

      Usuń
  3. Lubię książki autorki, chociaż przyznaję, że to jedna ze słabszych jej pozycji ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam możliwości zapoznać się jeszcze z twórczością autorki, ale sądząc po recenzji, ta książka wypada kiepsko na tle pozostałych książek tej Pani. Obserwuje blog i zapraszam do siebie :)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Daria
    http://papierowalowczyni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie polecam zacząć od tej książki, wszystkie tytuły "Bez.." są świetne więc polecam tamte :)

      Usuń
  5. Ja bym ją chętnie poznała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli lubisz takie historie to możliwe, że będziesz zadowolona :)

      Usuń
  6. To tej pory czytałam jedynie jedną książkę tej autorki i bardzo mi się podobała ;) Nie wiem czy sięgnę po ten tytuł, skoro wypada tak słabo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wspominam miło tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę czytałam już dawno i nie narzekałam. Z perspektywy czasu wiem, że to najgorsza z książek Mii. Tak, jakby pisał ją ktoś zupełnie inny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że książka okazała się słaba. Nie mówię jej 'nie', może kiedyś z ciekawości po nią sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja nie jest beznadziejna, to książka jest nieciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcale nie uważam, że Twoja recenzja jest beznadziejna. Chociaż rozumiem Cię, bo sama czasem mam ochotę usunąć coś, co napisałam, bo wydaje mi się nie kleić do kupy. Myślę, że to kwestia tego, co się oczekuje od samego siebie. :) Na książkę się nie zdecyduję, bo nie interesują mnie marne erotyki. Lubię ten gatunek od czasu do czasu, ale gdy opiera się na czymś więcej niż tylko relacją seksualną dwóch bohaterów lub gdy akcja nie jest zbytnio poszarpana. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie łatwiej pisać o ksiązkach, które wzbudzają emocje, nawet te negatywne. Jednak jeżeli nic się nie dzieje... W zupełności Cię rozumiem, mnie też niekiedy słowa nie chcą układać się w logiczne zdania ;)

    Pozdrwiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Konkretna recenzja, takie coś lubię!

    OdpowiedzUsuń
  14. A kiedyś myślałam, by ją przeczytać. Chyba ja też póki co zadowolę się książkami "Bez..." :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba już dawno przestałam zachwycać się takimi książkami. Jeśli historia mną nie poruszy, nie wstrząśnie, nie wywoła we mnie skrajnych emocji, to zwyczajnie jest mi obojętna i po przeczytaniu szybko ulatuje z głowy, Nic dziwnego, że recenzja jest ogólna, ale to świadczy to książce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie była ona dobra, powiedziałabym nawet, że mniej niż przeciętna.

      Usuń
  16. Książka wydaje się być ciekawa, ale raczej nie przeczytam, ponieważ mam jeszcze inne zaległe lektury. Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Zawsze kisnę, jak widzę ten tytuł - subtelny jak ruski czołg pomalowany w kwiatki.
    Już mniej subtelnie nie można było zasugerować, że będzie o jednym xD
    Ja tam będę się trzymać z daleka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wątpię, nie brałam w ogóle pod uwagę, że może zainteresować cię ten tytuł :D

      Usuń
  18. A mnie się bardzo podobała ta książka :D Przeczytałam ją niemal jednym tchem :D Co prawda było to jakiś czas temu i dziś nie wiele z niej pamiętam, ale w tamtym czasie byłam zauroczona :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja miałam kiedyś w planach poznanie innych książek autorki, niż te, które do tej pory poznałam, te z "Bez...", ale jakoś o tym zapomniałam, a teraz jeszcze bardziej mnie nie ciągnie do książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że książka tak rozczarowała, ale i tak czasem bywa...

    OdpowiedzUsuń

Witaj!
Będzie mi bardzo miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad w formie komentarza- to bardzo motywuje! :)