Tytuł: We dwoje
Autor: Nicholas Sparks
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 27 września 2017
Ilość stron: 544
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Życie rozpada się powoli. Nic nie dzieje się z dnia na dzień. O tym bardzo dobrze przekonuje się Russ, trzydziestdwulatek, który myślał, że ma wszystko. Kiedy urodziła się London, jego oczko w głowie, dotychczasowe życie wywróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Do tego narastające problemy w pracy i dziwne zachowanie żony, sprawiły, że mężczyzna nie czuje się komfortowo. Z każdym kolejnym dniem, Russ zaczyna zdawać sobie sprawę, że dzieje się coś złego. Jednak nie orientuje się w porę. Na powrót do tymczasowego życia jest już zdecydowanie za późno.
We dwoje to moja druga książka pana Sparksa, którą przeczytałam. Po dosyć nieudanej lekturze Pamiętnika, myślałam, że z jego twórczością pozostanę w relacji ja i film, ale chciałam dać mu drugą szansę. Okazało się to wspaniałą decyzją bo teraz nie tylko mogę napisać, że otworzyłam lipiec cudowną historią, ale śmiało mogę stwierdzić, że to było coś. Naprawdę coś. Zacznę od tego, że nie często mam okazję czytać jakiejkolwiek historie z punktu widzenia mężczyzny, tym bardziej w takich ciężkich tematach. To samo w sobie było już ogromnym plusem. Styl autora nie pozostawia nic do życzenia. Jest po prostu genialny. Idealny. Czytając opisy zwykłej ludzkiej codzienności, pan Sparks sprawił, że nie byłam w stanie się oderwać. Żyłam razem z bohaterami i przeżywałam ich dramaty równie mocno co oni. Zżyłam się z każdym i nie zdajecie sobie nawet sprawy, jak mocno poruszyło mnie zakończenie tej lektury. Czuję ogromną pustkę na myśl, że Russ, London i ich najbliżsi już znikają z mojego życia.
Nicholas Sparks zawsze sprawia, że uczucia ani na moment mnie nie opuszczają. Czy to w filmie czy już teraz w książkach, dzieje się tak, że dostaje od niego niesamowity wachlarz emocji. Od radości i szczęścia, po przerażenie i niedowierzanie. Historia, którą postanowił opisać autor nie jest mi nieznana. Ostatnio w mojej rodzinie pojawił się temat rozstania i chociaż zachowanie jednego z "dorosłych" pozostawiało wiele do życzenia, to przytoczone w We dwoje sceny, zapierały mi dech w piersiach. Ustalmy jedno: rozstania nie są łatwe, a jeszcze trudniejsze są, kiedy na to wszystko musi patrzeć dziecko. Co prawda nie było to typowe dla rozstań tego typu, niemniej jednak nie było przyjemne. Postać Vivian, żony Russa, była wykreowana w taki sposób, że momentami ciężko było mi się połapać w jej zamiarach. I chociaż czasami wiedziałam, po prostu czułam co się wydarzy, do czego to doprowadzi, byłam w szoku, kiedy w końcu się to działo. Nie jestem w stanie opisać wam, jak wielkie wrażenie zrobiła na mnie ta historia. Te wszystkie sceny kłótni, nie kłótni, doprowadzały mnie zarówno do białej gorączki, jak i roztapiały mi serca. Skrajności, ale tak cudowne, jak cała ta historia.
Czuję, że piszę bez ładu i składu, ale najbardziej chciałam wam pokazać, jak wielkie wrażenie zrobiły na mnie sceny rozstania Vivian i Russa. Jak wiele emocji we mnie wywołały, ale nie jestem w stanie tego zrobić. Chciałam dobrze, ale to chyba mnie przerasta. To było tak dobre, tak prawdziwe. Cudo. Cała ta książka była cudem, ale znalazłam jedną rzecz, która ogromnie działała mi na nerwy. Mianowicie Russ i jego pobłażliwe zachowanie względem żony. Chcąc dobrze, dawał jej wszystko czego chciała, na wszystko się zgadzał, ustępował jej na każdym kroku. I chociaż robił to z miłości do niej, mnie doprowadzało to do furii. Nienawidzę takich postaci, a niestety nie mogę napisać, że Russ zmienił się z biegiem czasu i zdobytym doświadczeniem. Owszem, zmiana była, ale chyba nie zatarła tego początkowego złego wrażenia.
Celowo nie wspomniałam tu o znanym dla pana Sparksa momencie, w którym wszystko się sypie. Rozbroiło mnie to i pozbawiło uśmiechu na wiele godzin. I chociaż autor próbował wpleść w ten koszmar trochę śmiechu, mnie nie udało mu się mnie rozbawić. Nie spodziewałam się tego konkretnego wątku. Wiedziałam, że coś się wydarzy, ale skutecznie mnie zmylono. Przez to cierpiałam jeszcze bardziej i do teraz ciężko mi się otrząsnąć.
We dwoje to niezwykle piękna i prawdziwa historia. To właśnie dzięki swojej realności, tak mocno skradła moje serce. Wciągnęłam się od początku i do samego końca nie byłam w stanie się oderwać. Bawiłam się znakomicie, ale zdarzały się momenty, kiedy z wrażenia bądź oburzenia, nie mogłam dalej czytać. Brak mi słów, żeby opisać jak bardzo zadowolona jestem z tej lektury. Brak mi słów, które są w stanie oddać cudowność tej książki i brak mi słów, żeby udowodnić wam jak bardzo na mnie wpłynęła. Po prostu uwierzcie, że naprawdę warto poznać ten tytuł. Jest tak dobry, że aż boję się, że nie. prawdziwy.
★★★★★
Muszę po nią sięgnąć, "Pamiętnik" również mnie nie porwał :/
OdpowiedzUsuńMnie nie porwał tylko dlatego, że uwielbiam film.
UsuńZazwyczaj, jak czytałam opinie o tej książce, to czytelnicy nie byli tak zachwyceni :) Mimo tego i tak chciałam przeczytać. I teraz z chęcią to zrobię, jak będę miała tylko możliwość. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje wrażenia :)
UsuńFantastyczna recenzja. Bardzo zachęcająca, chyba sięgnę po ten tytuł, niezwykle mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko myszko :*
Zachęcam do tego :)
UsuńSparksa ma szczęście do ekranizacji- Pamiętnik, Jeden dzień - jak ja ryczałam :) Książki czytałam po filmach i już jakoś wrażenia na mnie nie zrobiły. Może z tą książką będzie inaczej?
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że ci się spodoba. Tylko sięgnij zanim zrobią (jeśli) ekranizację :P
UsuńJeszcze jej nie czytałam. Jak uwielbiam twórczość Sparksa, tak Spójrz na mnie bodajże kompletnie do mnie nie przemówiło i od tamtej pory na razie sobie go odpuściłam :/
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
To musisz znowu do niego wrócić :)
UsuńMam nadzieję, że się nie zawiodę :D
UsuńJestem pewna, że nie z tą historią ;)
UsuńMam "uczulenie" na tego autora ;P NIe trawię jego książek. O wiele lepiej wypadają filmy np Pamiętnik (ale wszystkich filmów też nie widziałam) ;)
OdpowiedzUsuńJa narazie przeczytałam tylko dwie jego książki więc jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek osądy :)
UsuńSparksa uwielbiam, ta książka jeszcze przede mną.:)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na twoją recenzję :)
UsuńNie dziwię się, że Sparks skradł Twoje serce autentycznym wydźwiękiem tej historii, bo mam na jej temat podobne zdanie. To wiarygodna, prawdziwa opowieść bez żadnych upiększeń. Nieco inna od pozostałych książek autora, ale równie dobra jak pozostałe.
OdpowiedzUsuńNie mam zbyt dużego porównania, ale naprawdę jestem pod wrażeniem. To było coś pięknego :)
UsuńPodobno Sparksa o wiele lepiej się ogląda niż czyta. Miałam okazję się o tym przekonać na "Pamiętniku". Książka była moim zdaniem zbyt płaska, natomiast film bardzo mi się podobał :) Oglądałam też inne ekranizacje jego powieści, ale do samych książek nie jestem przekonana.
OdpowiedzUsuńCo do Pamiętnika to nie jestem obiektywna. Książka nie zbyt przypadła mi do gustu, ale film uwielbiam i to może dlatego.
UsuńCzytałam różne opinie o tej książce, ale Twoja naprawdę mnie przekonała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Muszę ją przeczytać. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMam tę książkę w planach. Lubię twórczość autora i jestem ciekawa czy ta pozycja też mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że tak ;)
UsuńUwielbiam powieści Nicholasa Sparksa.
OdpowiedzUsuńA ten konkretny już czytałaś? :)
UsuńJa się nie umiem przełamać do Sparksa. Parę lat temu przeczytałam, którąś z jego książek i tak się wynudziłam, że już po więcej nie sięgnęłam i nie wiem, czy kiedyś to zmienię :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam obawy, ale nie żałuję ani trochę sięgnięcia po ten tytuł. Naprawdę warto :)
UsuńNie spodziewałam się tak pięknej recenzji na temat tej książki! Przyznam się, że mam troszkę uprzedzenie do książek tego autora, bo na jednej strasznie się wynudziłam i zawiodłam. Ale w tym przypadku ci zaufam i sięgnę po tę książkę. Kurczę, aleś mnie namówiła. :D
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Cieszę się, mam nadzieję, że ci się spodoba :)
UsuńSparks mnie nie pociaga, więc raczej odpuszczę, jednak znam kogoś kto kocha jego książki i ma całą półkę ;)
OdpowiedzUsuńTo pewnie i ta historia mu się podobała ;)
UsuńZgadzam się, to piękna, wyjątkowo dobrze napisana powieść :)
OdpowiedzUsuńCudeńko :)
UsuńTwórczość Sparksa mam w planach od bardzo, bardzo, bardzo... bardzo dawna. Jednakże ciągle się mijamy :)
OdpowiedzUsuńJa też tak sobie wmawiłam, że może potem, może potem, ale żałuję, że tego tytułu nie poznałam zaraz po premierze.
UsuńDawno nie czytałam książek Sparksa, więc może ta będzie dobrym rozwiązaniem? Taką historię chciałabym poznać!
OdpowiedzUsuńPOCZYTAJ ZE MNĄ
Zachęcam Cię do tego gorąco :)
UsuńJak dotąd ani jednej powieści Sparksa nie przeczytałam, ale może wezmę ten tytuł pod uwagę jak już wreszcie przeczytam "Jesienną miłość", bo koniecznie chcę poznać pierwowzór "Szkoły uczuć". ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, udanej lektury zatem życzę :)
UsuńPamiętnik Nicolasa Sparcsa oglądalam ale nie czytałam. :) a ta książka także wydaje mi się dla mnie! Lubię takie książki! Szkoda tylko ,że nie rozwinelas więcej szczegółów z książki ale przez to wiem, że muszę przeczytać książkę i sama się dowiedzieć ! Pozdrawiam i zapraszam do siebie ❤
OdpowiedzUsuńNie mogłam rozwinąć bo wtedy zdradziłabym już wszystko :D
UsuńO nie! Nie, absolutnie nie Sparks, drugi raz go nie tknę patykiem xD
OdpowiedzUsuńOj nie przesadzaj, trzeba dawać drugie szanse :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora i myślę, że szybko się to nie zmieni. Tak jak uwielbiam ekranizacje na podstawie jego powieści, tak do ich samych w ogóle mnie nie ciągnie :( Jednak cieszę się, że tobie się spodobała, szczególne po porażce z pierwszym spotkaniem.
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę, gdybyś chciała sięgnąć po jego książkę to polecam zacząć od tej :)
UsuńJa właśnie jeszcze nic nie czytałam tego Autora, jedynie oglądałam filmy na podstawie jego książek. Może to będzie dobry początek?! :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! :)
UsuńJakoś nie mam serca do Sparksa, może dlatego, że zniechęciła mnie jedna jego książka. Oglądałam kiedyś film "Szkoła uczuć", który mi się spodobał, po czym dowiedziałam się, że jest on ekranizacją powieści pt. "Jesienna miłość". Pożyczyłam więc tę książkę z biblioteki, przeczytałam i byłam bardzo niezadowolona... To chyba jeden z nielicznych przykładów, kiedy film jest lepszy od książki ;). W każdym razie więcej po powieści pana Sparksa nie sięgnęłam, a i zaprzestałam oglądania filmów na podstawie jego twórczości...
OdpowiedzUsuńNo co ty, musisz dać mu drugą szansę! Chociażby w tym przypadku :)
UsuńCoś długo nie umię się do tej pozycji zabrać, ale czeka cierpliwie na półce;)
OdpowiedzUsuńhttps://slonecznastronazycia.blog/
U mnie też sporo takich książek ;)
Usuń