Tytuł: Jeszcze będziemy szczęśliwi
Autor: Enrico Galiano
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: SQN
Data wydania: 19 czerwca 2019
Ilość stron: 432
Gatunek: literatura młodzieżową
Ocena: 7/10
Gioia, wrażliwa siedemnastolatka, nie potrafi znaleźć wspólnego języka z rówieśnikami. Jej samotne życie nabiera barw, gdy pewnej nocy spotyka Lo. Tajemniczy chłopak lubi grać w rzutki w opuszczonym barze, zawsze ma przy sobie słoik kamieni i nie chce się spotykać z Gioią w miejscach publicznych. Któregoś dnia nagle znika. Okazuje się, że skrywa sekret, który może odkryć tylko Gioia. Podążając po śladach, dziewczyna dowiaduje się, że słowo miłość ma kilka różnych, nieraz zaskakujących odcieni i znaczen.
~lubimyczytac.pl
Muszę przyznać, że w dużej mierze sięgnęłam po ten tytuł ze względu na okładkę, która na swój sposób bardzo przyciągnęła moją uwagę. Sam opis wydał mi się przeciętny i wydawało mi się, że będzie to książka jakich wiele, niestety się nie pomyliłam...
Autor wykreował świat, w którym główną rolę gra Gioia Spada, dziewczyna uczęszczająca do szkoły i niezbyt popularna, można by się pokusić o stwierdzenie, że wręcz bardzo mało lubiana. W domu Gioia również nie ma lekko (problemy rodzinne), jednak ta stara się tym nie przejmować i żyje dalej, spędzając czas ze swoją wymyśloną przyjaciółką. Pewnego wieczoru Gioia spotyka na swojej drodze tajemniczego chłopaka, z którym po pewnym czasie zaczyna ją łączyć coś więcej niż tylko przyjaźń. I wtedy on znika... Szukając go dziewczyna odkrywa wiele szokujących informacji i czytelnik sam już nie wie, co się dzieje. Nie uważam, że było to złe- wręcz przeciwnie, byłam tak zszokowana i mile zaskoczona nagłym zwrotem akcji, że od tego momentu nie byłam w stanie się oderwać. Niestety muszę też zaznaczyć, że moim zdaniem, pod względem fabuły książka była raczej przeciętna. To wszystko już gdzieś było, nawet bohaterowie jakby tacy sami... Zdaję sobie sprawę, że w dzisiejszych czasach ciężko wymyślić coś nowego i nie obwiniam o nic autora, jednak dla mnie było to powtarzanie schematów. Dosyć ciekawych, ale jednak schematów.
Gioia jako główna bohaterka była postacią dosyć ciekawą. Z pozoru taką jak miliony innych szarych myszek w książkach, a jednak nieprzewidywalną i odbiegajacą od reszty. Potrafiła niejednokrotnie zaskoczyć czytelnika i dosyć szybko (sama nie wiem właściwie dlaczego) zaskarbiła sobie moje zaufanie. Polubiłam ją, dlaczego nie pytajcie. Miała dziwne momenty, kiedy wpadała na irracjonalne pomysły, ale polubiłam ją i jej kibicowałam. Luca natomiast to inna historia. Wiem, że nie do końca było z nim dobrze, a jednak nie mogę napisać, że to jedna z lepszych postaci. Był zmienny w charakterze, a tego nienawidzę. Ja wiem, że tak musiało być, ale nic nie poradzę na to, że nie przypadł mi do gustu. Z początku tajemniczy i mroczny, można by sądzić, że będzie z niego niezły bohater, ale z każdym kolejnym rozdziałem to uczucie i nadzieja na to przemijała.
Autor natomiast dodał wiele innych pobocznych postaci, bezpośrednich, zabawnych i kreatywnych, a każdego z nich ogromnie polubiłam. Wnosili wiele humoru, ciepła i zmuszali do refleksji, a takie osoby szanuję i podziwiam. Cieszę się, że znalazło się dla nich miejsce, nie odbiegając od wątku głównego.
Krótkie rozdziały zdecydowanie pomogły w szybkim przeczytaniu książki. Fajna sprawa, wielki plus. Najlepsze jednak w tym tytule były momenty. Wielokrotne chwile, kiedy autor zmuszał mnie do refleksji i przytaczał niezwykle ciekawe i pouczające historie. Najważniejsze jednak, że zupełnie mnie tym nie przytłoczył, chociaż było tego naprawdę sporo. Czytałam to i czekałam na te momenty cały czas, ogromnie podziwiam za tak wiele cytatów o życiu. Można by rzec, że cała książka opiera się na tych cudownych momentach, ja sama zaznaczyłam bardzo wiele z tych cytatów. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem.
Nie żałuję, że przeczytałam ten tytuł. Chociaż nie powalił mnie na kolana i nie zarwałam przez niego nocy, to była to dobra i pouczająca lektura. Trochę mnie rozczarowała końcówka, liczyłam po prostu na inne zakonczenie, ale wiem, że całość będę wspominać bardzo pozytywnie. Nie odradzam, a wręcz zachęcam do sięgnięcia. Można wiele dobrego wyczytać i zrelaksować się w chłodny wieczór.
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu.
very lovely post :) do you like to follow each other?
OdpowiedzUsuńkisses!
https://styleoflifet.blogspot.com/
Thank you :)
UsuńNajważniejsze, że summa summarum jesteś zadowolona z lektury. Podoba mi się okładka tej książki.
OdpowiedzUsuńI mnie się bardzo podoba, ma w sobie to coś :)
UsuńSzkoda, że książka pozostawiła po sobie niedosyt, ale ja planuję ją przeczytać mimo wszystko. 😊
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę miłej lektury 😉
Usuńmoże być ciekawie:)
OdpowiedzUsuńJest :)
UsuńMnie za każdym razem ciekawi ten tytuł, ale to nie mój gatunek :D
OdpowiedzUsuńMoże warto spróbować? :)
UsuńCzasem książka może być super ale można ją lekko zniszczyć zakończeniem, całe szczęście wielu takich nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńJa niestety całkiem sporo..
UsuńTen schemat gdzieś już czytałam :)
OdpowiedzUsuńWiele książek ma podobną fabułę :)
UsuńPiękna powieść. Jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńJest urocza :)
UsuńPrzypomniałaś mi o niej ;)
OdpowiedzUsuńOkładka mega intryguje, ta dziewczyna ma coś niesamowitego i tajemniczego w sobie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńSzkoda tego zmiennego bohatera, który nie przypadł Ci do gustu niemniej jednak widzę, że ostatecznie ksiązka zrobiła na Tobie dobre wrażenie. Może dam jej szansę.
OdpowiedzUsuńTeż bardzo mi się podobała ta książka. Niewiele młodzieżówek zmusza czytelnika do prawdziwej refleksji.
OdpowiedzUsuńZgadzam się.
UsuńOkładka jest urocza i przyciągająca uwagę, ale przyznam, że opis tej książki mnie nie zaciekawił. Ponadto, rzadko czytuję młodzieżówki, więc niekoniecznie mam chęć poznawać kolejną, nawet taką pozytywną jak ta ;)
OdpowiedzUsuńNic na siłę ;)
UsuńJakoś niespecjalni pociąga mnie ta książka. Mam wrażenie, że byłaby dla mnie podobna do wielu innych, które już kiedyś czytałam.
OdpowiedzUsuńTak prawdopodobnie by było, ale mimo wszystko wspominać będę miło :)
Usuńmnie też urzekła okładka, ale okazuje się, że już wcześniej została wykorzystana jako okładka książki, co prawda w innej odsłonie. Mnie się jednak podoba w tej wersji wydawnictwa SQN.
OdpowiedzUsuńCo do samej książki... tak, cytatów owszem znajdzie się tam sporo. Mnie całość również się podobała, choć historia wydaje się być trochę mało prawdopodobna. Jednak to uczucie towarzyszące nam po zniknięciu Luki było dobrze zaplanowane. Ja już się bałam, że autor chciał wpleść w fabułę jakieś paranormalne wątki :P Bardzo mi się za to podobała postać nauczyciela filozofii :)
Nie w moim stylu książka niestety :(
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MÓJ BLOG
ZAPRASZAM NA MÓJ INSTAGRAM
Szkoda :(
Usuńpołamałam język próbując przeczytać imię bohaterki xd
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego w myślach czytałam go zupełnie inaczej :D
UsuńCiekawa książka :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzkoda, że nie okazała się lepsza, też spotykam dużo schematycznych książek. Mimo to jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńZachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii :)
UsuńZ przyjemnością dam jej szansę. Myślę, że przypadnie mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję ;)
UsuńMam ją w planach, ale raczej w tych dalszych :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Rozumiem :)
UsuńNawet jeśli to nie była książka, która ma w sobie takie WOW to czytając Twoją recenzję myślę, że znalazłabym w niej coś dal siebie
OdpowiedzUsuńCieszę się 😊
UsuńJeszcze nie czytałam, ale czuję się zachęcona do lektury :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Okładka jest niezwykła, magnetyczna! Co do treści... nie wiem, nie wiem... ale będę miała na uwadze. Dzięki!
OdpowiedzUsuń