Tytuł: I że cię nie opuszczę
Autor: Michelle Richmond
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 9 maja 2018
Ilość stron: 488
Gatunek: thriller
Ocena: 9/10
Alice i Jake to młode kochające się małżeństwo. Alice odnosi sukcesy jako prawniczka, Jake jest terapeutą i współwłaścicielem poradni psychologicznej. Przed nimi wspólne życie pełne planów. W prezencie ślubnym od prominentnego klienta Alice nowożeńcy otrzymują zaproszenie do elitarnego klubu dla małżeństw, który działa pod nazwą Pakt. Jego celem jest wspieranie par w staraniach o szczęśliwy i trwały związek. Nierozerwalny. Za wszelką cenę…
~lubimyczytac.pl
Książki tego wydawnictwa uwielbiam i sięgam w większości w ciemno. Cudowna okładka, intrygujący opis- czegóż można chcieć więcej? Dałam szansę tej historii i nie zawiodłam się.
Co trzeba zaznaczyć już na samym początku to nietuzinkowa i oryginalna fabuła. Nie wiem jak wy, ale ja bynajmniej nie miałam okazji czytać wcześniej zbyt wielu książek o podobnej tematyce. Pakt, który zachęca młode małżeństwo do podpisania umowy, dzięki której mogą dołączyć do pozostałych przyjaciół, a ich związkowi nigdy już nie zagrozi rozpad. Czyż już teraz nie brzmi to wspaniale i ciekawie? Przyznam, że ja bawiłam się znakomicie. Od samego początku autorka potrafiła mnie zaciekawić. Akcja może nie rozwinęła się zaskakująco szybko i nie nabrała nagle niewiarygodnego tempa, ale cały czas czytałam w napięciu. Nigdy nie było wiadomo co takiego może się wydarzyć i momentami miałam wrażenie, że obawiam się bardziej niż główni bohaterowie. To że akcja nie była szybka nie znaczy jednak, że było nudno. O tym nie było mowy. Ciągły stres, obawa, że coś mogłaś zrobić nie tak, zaraz pojawią się w drzwiach i Cię zabiorą. Nie wiadomo gdzie, nie wiadomo na jak długo. Przerażające metody Paktu budziły we mnie odrazę i zwyczajnie lęk. A kiedy Alice i Jake zdali sobie sprawę, że całe to stowarzyszenie jest co najmniej dziwne było już za późno. Niebezpieczeństwo było zbyt wielkie.
Bardzo podobało mi się to, że cała historia opisywana była z punktu widzenia Jake. W końcu jakiś mężczyzna. Czytało się to nadzwyczaj przyjemnie, ale może to zasługa osobowości bohatera. Przyjemny mężczyzna, rozsądny i wiedzący, czego oczekuje od życia. Autorka nie idealizowała go w żaden sposób, a pokazała wręcz zwyczajnego, przeciętnego mężczyznę. Polubiłam go od samego początku, o wiele bardziej niż jego żonę. Co z nią było nie tak? Myślę, że problem tkwi w tym, że ona zbyt późno zorientowała się, że Pakt to coś złego. Niby nic złego, ale mnie drażniły sceny, kiedy ona była wręcz podekscytowana karami, które otrzymywała. Zdawała się też nie tylko być na nie gotowa, ale była z nich dumna. Takie przynajmniej odniosłam wrażenie. Mimo wszystko razem z Jake'm tworzyli cudowną parę i do samego końca w nich nie zwątpliłam. Bardzo lubiłam chwile, kiedy autorka pokazywała siłę ich uczucia w drobnych gestach.
Oprócz tego małżeństwa mieliśmy okazję poznać wielu członków Paktu, i każdy z nich był... no cóż, dziwny. Nie ukrywajmy, że osoby należące do organizacji o chorych działaniach, jednocześnie się z nimi zgadzający, są conajmniej dziwni. Wielki plus pani Richmond, że nieźle mnie myliła przez cały czas i na koniec miałam wielkie "cooo?". Świetna sprawa.
Książkę czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, wbrew ciężkiemu tematowi. Fabuła i bohaterowie zrobili swoje i nie mogłam się oderwać. Styl autorki przypadł mi do gustu i już nie mogę doczekać się Roku we mgle jej autorstwa. Jeżeli tak samo potrafi manipulować czytelnikiem i budować napięcie, to czuję kolejną zarwaną noc. Żałuję tylko zakończenia. Z jednej strony zaskakujące, a z drugiej lekko rozczarowujące. Nie spodziewałam się po prostu takiej możliwości, ale nie było tragedii.
I że cię nie opuszczę okazała się świetną lekturą na jedną noc. Pełną wrażeń i emocji, które nie opuszczają Cię do ostatnich stron. Chociaż akcja nie była wcale szybka, to autorka zaskakiwała czytelnika na każdym kroku. Oryginalna fabuła i nietuzinkowi bohaterowie to coś co lubię, a sam tytuł jest zdecydowanie warty poznania!
Wydaje mi się, że oglądałam film o tym samym tytule, ale porównując go z Twoją recenzją.. Coś mi się nie zgadza. :p Ale fakt faktem, sięgnę po tą książkę, kupuję najpierw oczami, a okładka kusi niesamowicie :)
OdpowiedzUsuńFilm to zupełnie co innego, i jak kocham Rachel McAdams, która tam zagrała, to i tak wybrałabym książkę ;)
UsuńLubię kiedy emocje trzymają aż do ostatnich stron.
OdpowiedzUsuńW takim razie to pozycja idealna dla ciebie :)
UsuńRzeczywiście pomysł na fabułę jest bardzo ciekawy. Lubię, gdy autorzy zwodzą czytelnika i lubię to napięcie w takich książkach. Na pewno po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spodoba ci się równie mocno co mi :)
UsuńTa książka ma rewelacyjną okładkę. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńA jeszcze lepszą ma treść :)
UsuńOoo, może to na ten thriller od tak dawna czekam, żeby mnie zachwycił! Zaraz będę kombinować gdzie go dostać :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak wrażenia :)
UsuńUwielbiam takie klimaty, więc na pewno nie przegapię :)
OdpowiedzUsuńDziwię się, że jeszcze nie znasz ;)
UsuńFabuła rzeczywiście bardzo intrygująca. Chętnie na nią zapoluję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
:)
UsuńOglądałam film (wiem, że to co innego) ale i tytul książki coś mi mówi. Coś mi świta ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTę książkę bardzo dobrze znam, bo moja mama ma ją na półce. Ona również bardzo ceni sobie to wydawnictwo, a po opisanej przez Ciebie lekturze pamiętam, że nie mogła wyjść z szoku. Dokładnie tak! Bawiła się, jak Ty, wspaniale. Dobrze, że autorka nie idealizowała bohaterów. Mam na myśli to, że po prostu czasem jest to irytujące, przejaskrawione.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę od mamy pożyczyć tę książkę i przeczytać ją :) Swoją drogą, piękne zdjęcie zrobiłaś. Niezwykle podobają mi się barwy! Pozdrawiam serdecznie.
Trudny temat dobrze sie czytający? To mogę czytać :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie możesz ;)
UsuńPrzeczytałm tę książkę jednym tchem. Podobne książki raczej nie królują na mojej półce, a ta wciągnęła mnie od pierwszych stron. Również podobało mi się, że fabuła została przedstawiona z perspektywy mężczyzny - rzadko to się spotyka. Ostatnio się z tym spotkałam przy jednej z książek Nicholasa Sparska, tylko już nie pamiętam tytułu :(. Końcówka jak dla mnie była trochę oderwana od całości, nawet po dłuższym czasie nie zmieniłam zdania. Niemniej pozycja świetna i trzymająca w napięciu :D.
OdpowiedzUsuńMasz może na myśli książkę "I wciąż ją kocham" Sparksa?:)
UsuńCiekawa recenzja :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzasami nie potrzeba wcale spiesznego tempa akcji, by móc się przy książce dobrze bawić. Nie przypuszczałam, że ta historia okaże się aż tak dobra.
OdpowiedzUsuńJa też, a tu takie miłe zaskoczenie :)
Usuńjak zaskakuje i robisz WOW na koniec to chcę :D
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra :)
UsuńKurcze, książka zbiera same pozytywne opinie i aż żałuję, że nie kupiłam jej jak miałam okazję. Bo strasznie mnie opis już zaciekawił :/ Koniecznie będę musiała nadrobić i jestem pewna, że mi też się spodoba :D
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Też jestem tego pewna :D
UsuńKsiążka ma zachęcającą okładkę, ale fabuła mnie niestety nie przekonuje. Raczej się z tą książką bliżej nie poznamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Nic na siłę, może kiedyś ;)
UsuńTo kolejna z tych lektur, które muszę przeczytać 😊
OdpowiedzUsuńStosik rośnie :)
UsuńNaprawdę intrygujący pomysł na fabułę i sposób narracji. Nie dość, że temat małżeństw to jeszcze z perspektywy mężczyzny, to się prawie nie zdarza ;>
OdpowiedzUsuńDokładnie, slatego warto przeczytac :)
UsuńKsiążka wydaje się naprawdę bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńSuper recenzja :)
dreamerworldfototravel.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńA mi się wydaje, że było jakieś romansidło o takim tytule...
OdpowiedzUsuńFilm jest romansidło :)
UsuńLubię dobre thrillery, więc chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń