poniedziałek, 25 listopada 2019

"Eliza i jej potwory" Francesca Zappia


Tytuł: Eliza i jej potwory
Autor: Francesca Zappia
Seria/tom: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo Feeria 
Data wydania: 25 października 2017
Ilość stron: 400
Gatunek:  literatura młodzieżowa
Ocena: 6/10


Eliza ma 18 lat i jest prawdziwą ekscentryczką i nerdem, a do tego boryka się z chorobliwą nieśmiałością oraz brakiem jakichkolwiek znajomych. Drwiny, wyzwiska, przemykanie pod ścianami i nieustanne okupowanie swojego pokoju - tak wygląda jej życie w realu. W internecie za to jest LadyKonstelacją, ekstremalnie popularną na całym świecie autorką komiksu Morze potworne. Ma tam też swoją niewielką, ale wierną grupę wsparcia. Funkcjonuje więc właściwie tylko w sieci, rzeczywistości poświęcając tak mało uwagi, jak tylko się da.

I wtedy do jej szkoły trafia Wallace, były futbolista, a obecnie fan Morza potwornego i twórca fanfików na jego temat, który sprawia, że Eliza zaczyna dopuszczać do siebie myśl o życiu poza siecią. Hm, może związki międzyludzkie mają jakiś sens?
Ona i Wallace stają się sobie coraz bliżsi, dziewczyna nie chce jednak ujawnić mu swojej tajemnicy. Problem w tym, że z sekretów nigdy nie wynika nic dobrego i przez nie cały kruchy świat Elizy może runąć z hukiem… I jak wtedy stawić czoła swoim lękom? Jak pokonać własne potwory? Czy da się być blisko z kimś w realu?

~lubimyczytac.pl

Ciężko będzie napisać mi cokolwiek o tym tytule. Była to książka, której czytanie wydłużyło mi się w czasie, jednak kiedy już po nią sięgałam, strony znikały z prędkością światła. Nie mogę jednak napisać, że historia Elizy powaliła mnie na kolana i nie mogłam się oderwać od jej problemów. To było... Sama nie wiem. Z jednej strony miło było poczytać o nastolatkach uczęszczających do szkoły (tak dawno niczego takiego nie czytałam), z drugiej jednak miałam jakąś blokadę i nie mogłam się wciągnąć. Nie ukrywam, że pomysł na fabułę był w porządku, nie banalny: ona tworzy w sieci komiks,który kochają miliony na całym świecie, jednak wciąż pozostaje anonimowa. Pewnego dnia spotyka chłopaka, który okazuje się fanem jej komisku. I mimo że cała fabuła krąży wokół Morza Potwornego to ma się wrażenie, że nic konkretnego w związku z tym się nie dzieje. Były momenty, gdzie nieźle się wynudziłam. Z kolei znalazłam parę scen, gdzie serducho zabiło mi szybciej, dzięki magi otaczającej bohaterów.

Nie jestem w stanie napisać, że Eliza i jej przyjaciel przypadli mi do gustu. Każde z nich na swój sposób było ciekawe, ale równocześnie irytujące i dziwaczne. Chłopak był dosyć zmienny w nastroju, a ona sama nie wiedziała czego od życia chce. Ah, cóż to były za emocje. Nie chciałabym spędzić z takimi bohaterami kolejnych tomów. Nie poczułam do nich sympatii chociaż ich losy mnie zainteresowały. W całej tej historii było tyle sprzeczności, że nawet po ochłonięciu nie wiem co mam myśleć, ani jak ubrać to w słowa.



Nie wiem, jak napisać o czymkolwiek. Zarówno fabuła, jak i bohaterowie byli zarówno ciekawi i nijacy. Były momenty lepsze i gorsze. Wiało nudą, ale i intrygowało. Czuję się rozdarta bo nic konkretnego tu nie napisałam. Czuję się dziwnie bo książka ta zarówno mi się podobała, jak i była nijaka. Mieliście tak kiedykolwiek? Chyba odnośnie tego tytułu musicie przekonać się na własnej skórze, czy przypadłby Wam do gustu.
Czytaj dalej »

sobota, 16 listopada 2019

"Omen" David Seltzer


Tytuł: Omen
Autor: David Seltzer
Seria/tom: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo Vesper
Data wydania: 17 października 2018
Ilość stron: 218
Gatunek:  kryminał
Ocena: 10/10

Jeremy Thorn jest amerykańskim ambasadorem w Wielkiej Brytanii. Jego cierpiąca na depresję żona, po latach bezowocnych starań o potomstwo i kilku poronieniach, w końcu rodzi dziecko. Gdy jednak ambasador zjawia się w rzymskim szpitalu, słyszy od pracującego tam księdza, że jego nowo narodzony synek nie żyje, lecz może przyjąć dziecko, jako własne, kobiety, która zmarła podczas porodu. Thorn zgadza się na propozycję duchownego, nikomu o tym nie mówiąc, nawet żonie. Chłopcu nadano imię Damien.
Kilka lat później, podczas hucznej imprezy urodzinowej czteroletniego już Damiena, jego niania popełnia samobójstwo. To jedynie początek całej serii tajemniczych i złowróżbnych wydarzeń, które Thorn będzie próbował zrozumieć, aby zapobiec kolejnym nieszczęściom...
~lubimyczytac.pl

Na początku muszę zaznaczyć, że książka ta była genialna. Niesamowita. Idealna. Dawno już nie przeczytałam tak szybko żadnego tytułu, tutaj po prostu nie byłam w stanie się oderwać. Po raz kolejny po przeczytaniu książki Wydawnictwa Vesper czuję się... po prostu coś czuję. Bardzo wiele jednocześnie, nie potrafię tego opisać. To jedna z tych lektur, która zabiera Ci mowę, a zarazem chce się napisać o niej jak najlepiej, aby każdy dowiedział się jakie to cudo.

Fabuła książki skupia się na losach dwojga ludzi, którym w końcu udaje się wydać na świat potomka. Okazuje się jednak, że biologiczne dziecko umiera przy porodzie, a ojciec w tajemnicy adoptuje dziecko urodzone w tego samego dnia. Przez lata wiodą szczęśliwe życie, w dniu czwartych urodzin chłopca zaczyna się dziać jednak coś niedobrego i niepokojącego. Od tej pory leci już z górki. Mrok, tajemnice, wieczny dreszczyk emocji. I najgorsze: wiesz, że coś jest nie tak, a jednak nie możesz zupełnie nic z tym zrobić. Koszmar! Sam pomysł na fabułę bardzo mnie zaciekawił. Wątek diabelskiego dziecka, które ma zgładzić dobro i narodzenie się w tym czasie dziecka Bożego. Im dalej w las, tym większe miałam obawy. Nie wiedziałam już komu mogę zaufać. Czy ta postać będzie złem. I to tło... Niby nic takiego, a jednak autor tak umiejętnie wprowadził mnie w nastrój, że posiadłość głównych bohaterów przyprawiała mnie o dreszcze. I ci bohaterowie...

Nie ma tu żadnych wątpliwości, co do umiejętności pisarza. Ma talent i pokazał to nie tylko stwarzając mroczną historię, ale osadzając w niej charyzmatyczne i unikatowe postaci. Dawno już nikt nie wywołał we mnie takiego wewnętrznego niepokoju samą swoją obecnością. Słowo daję, że kiedy tylko ta postać miała swój czas w fabule, czułam, że przed nią stoję, a jej wzrok i nadludzkie umiejętności (czuło się że owe może posiadać, chociaż nie było o tym mowy w książce) wysysają ze mnie energię. No rzecz niesamowita, uczucie, które od dawna mi nie towarzyszyło. Mało tego autor zmylił mnie co do diabelskiego dziecka. Do tej pory nie wiem, czy rzeczywiście było ono w stu procentach złe, czy jednak te momenty niewinnego chłopca były udawane. Główna para? Każde na swój sposób ciekawe. Lekko zmienni w swoich myślach, ale jestem w stanie to wybaczyć.


Nie mogę naprawdę napisać złego słowa odnośnie tej książki bo byłoby to po prostu czepianie się szczegółów. Omen to tytuł zdecydowanie wart uwagi, mimo że filmu nie znam i nawet o nim nie słyszałam, śmiem twierdzić, że książki nie przebije. Zakochałam się w tej mrocznej historii, po której jeszcze kilka dni po przeczytaniu ciężko mi się pozbierać. Zakończenie wbiło mnie w fotel, nie tego się spodziewałam. Odejście od schematu za co wielki plus. Jestem pewna, że w przyszłości wrócę jeszcze do tej książki. Ma w sobie to coś.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu.
Czytaj dalej »

poniedziałek, 11 listopada 2019

"Wczoraj" Felicia Yap



Tytuł: Wczoraj
Autor: Felicia Yap
Seria/tom: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo W. A. B.
Data wydania: 2 sierpnia 2018
Ilość stron: 416
Gatunek: fantastyka, kryminał
Ocena: 8/10

Claire to monoska. Podobnie jak trzy czwarte Brytyjczyków jej pamięć krótkotrwała obejmuje zaledwie jeden dzień. Awans społeczny zawdzięcza małżeństwu z Markiem, duosem, którego pamięć sięga dwa dni wstecz. Mark jest znanym pisarzem, właśnie stawia też pierwsze kroki w polityce. Są razem szczęśliwi, a przynajmniej to właśnie Claire zapisała w swoim dzienniku. Do czasu, gdy nurt rzeki Cam wyrzuca na brzeg kobiece ciało. W policyjnym śledztwie wszystkie tropy prowadzą do Marka...
~lubimyczytac.pl

Ta książka kurzyła się na mojej półce już od wielu miesięcy. Nie ukrywam, że na jej przeczytanie miałam wielką ochotę, ale zawsze po drodze wpadał jakiś inny tytuł. W końcu jednak się zmobilizowałam i sięgnęłam. Żałuję tylko, że tak długo to odwlekałam.

Pomysłem na fabułę autorka kupiła mnie od razu. Rozwiązanie morderstwa w świecie, w którym pamiętasz tylko dzień poprzedni lub dwa dni wstecz. Jak można funkcjonować w takiej rzeczywistości? Bardzo ładnie i nieskomplikowane pani Yap nam to wytłumaczyła. A samo rozwiązywanie zagadki? Dla mnie jak najbardziej udane. Nie ukrywam, że nie polubiłam pana komisarza, ale nad resztą narzekać nie mogę. Sądzę, że jak na debiut literacki, jest to udany debiut. Późniejsze sceny sprawiły, że nie byłam w stanie się oderwać. Powolne nawarstwianie tajemnic, które potem wybuchają, jednocześnie nie przytłaczając czytelnika. A sama fabuła na końcu? Brak słów! Co tam się działo to nawet nie jestem w stanie tego opisać. Uwielbiam książki, które sprawiają, że nie wiem już w co mam wierzyć. Ta taka była i dlatego jest zdecydowanie warta uwagi.


Nie można tu nie wspomnieć o bohaterach. Chociaż nie zżyłam się z żadnym z nich, ciężko było mi do kogokolwiek zapałać pozytywnym uczuciem, kiedy każdy skrywa jakąś mroczną tajemnicę, to trzeba przyznać, że bawiłam się dobrze. Wykreowanie takich charakterów miało swój cel, ale też jedną zasadniczą wadę: nie wyczułam tam żadnej dobrej, szczerej z dobrego serca postaci. Trochę nad tym ubolewam, ale zakończenie zrekompensowało mi wszystko. Może i nie podam konkretów, bo każdy na swój sposób był do siebie podobny i po dłuższym przemyśleniu wszyscy zlali mi się w jedną całość. Dziwne, ale tak właśnie to czuję. Dziwniejsze jest jeszcze bardziej to, że nawet mi się to podobało.

Z wielką przyjemnością sięgnę po kolejne książki pani Felicii bo pomysłem na fabułę skradła moje serce od pierwszych stron. Wymyślenie tak szczegółowego i misternego planu zasługuje na zauważenie i pochwałę. Jako czytelnik jestem jak najbardziej zadowolona i pragnę więcej takich mrocznych historii na rynku. Ze swojej strony nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco polecić Wam ten tytuł.
Czytaj dalej »

niedziela, 3 listopada 2019

"O północy w Czarnobylu" Adam Higginbotham


Tytuł: O północy w Czarnobylu
Autor: Adam Higginbotham
Seria/tom: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Data wydania: 2 października 2019
Ilość stron: 536
Gatunek: literatura faktu
Ocena: 8/10


Nikołaj Fomin nie miał pojęcia o energii jądrowej i fizyce nuklearnej – tej ostatniej uczył się na kursie korespondencyjnym. Anatolij Diatłow trzymał się swoich tez nawet wtedy, gdy zostały obalone. Wiktor Briuchanow, pierwszy dyrektor, chciał zrezygnować ze swojej funkcji, ale podanie zostało podarte na jego oczach.
Nikt nie wiedział, że do budowy elektrowni kazano użyć materiałów, które nie były nawet produkowane w ZSRR, a wcześniejsze wypadki i incydenty kwalifikowano jako ściśle tajne. Prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego – aż do teraz.

~lubimyczytac.pl


Nie ukrywam, że temat Czarnobyla i katastrofy, która miała tam miejsce, od zawsze mnie ciekawił. Oglądałam wiele filmów dokumentalnych, a teraz miałam okazję przeczytać co nieco o tej tragedii. I chociaż wiecie, że nie zaczytuję się w tego typu literaturze, to temu tytułowi nie byłam w stanie się oprzeć.

Z początku przerażała mnie zarówno ilość stron, jak i słownictwo. Mimo dużej czcionki ciężko było mi się wczytać, gdyż kilkakrotnie nieraz musiałam powtarzać przeczytane zdania. Specjalistyczne słownictwo dla takiego laika jak ja było ciężkie do przebrnięcia, momentami zwyczajnie mnie nudziło. Ba, zdarzały się nawet chwile, kiedy nie miałam pojęcia o czym właściwie czytam. Jednak w tym wszystkim najważniejsze było to, że nie mogłam się oderwać. Ten dokument został napisany w sposób mimo wszystko przystępny, autor pomieszał historię reaktora z losami ludźmi, którzy mieli z nim styczność. Nie powiem, że wszystko to powaliło mnie na kolana z wrażenia, ale na pewno mocno mną wstrząsnęło.


Okazuje się, że pomimo zgłębiania tematu, o wielu rzeczach nie miałam pojęcia. Dowiadywanie się o tylu bezsensownych i okropnych śmierciach poruszyło mną dogłębnie. Wszyscy wiemy jakie skutki może mieć zepsucie się takiego reaktora, ale jednak czytanie konkretnych przypadków, miejsc i przede wszystkim imion... Bolało. A najstraszniejsza jest w tym ludzka głupota i chęć bycia nieomylnym. Jak mało warte jest dla niektórych ludzkie życie można przekonać się, czytając właśnie ten tytuł.

Wiem, że szczegółów raczej zbyt wielu nie podałam, ale i jakie mogłabym tu przytoczyć? Ta książka to dokument, pokazujący szczegółowo losy mieszkańców i pracowników. To książka, która porusza temat niezwykle ważny, gdzie sam autor nie boi się pisać prawdy, przytoczyć okrutnych zachowań. To książka, która pokazuje jakie wartości były ważne dla ludzi na wysokich stanowiskach, jak bezduszni potrafili oni być. Pokazuje jakie skutki miało zatajanie "nic nieznaczących" drobnych awarii. To dokument, który poruszył mnie całą. Mimo ciężkiego słownictwa, długich, czasami nie mających dla mnie sensu opisów, czułam, że muszę poznać tą historię do końca. Jestem to winna tym ludziom, którzy tak wiele stracili. Sądzę, że jeżeli ktokolwiek, chociaż odrobinę interesuje się tym tematem, po ten tytuł sięgnąć powinien.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu.
Czytaj dalej »
© SZABLON WYKONAŁA: RONNIE | RC |