Tytuł: 7 razy dziś
Autor: Lauren Oliver
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 3 czerwca 2015
Ilość stron: 384
Opis:
Nazywam się Sam Kingston. Jestem popularna, mam przystojnego chłopaka i szalone przyjaciółki, z którymi świetnie się bawię. Czuję się lepsza od nudnych kujonów i śmieję się z dziewczyn, które nigdy nie dostały liściku miłosnego. Robię, co chcę i kiedy chcę. Nie obchodzi mnie, czy kogoś zranię, bo i tak wszystko uchodzi mi na sucho. Aż do dzisiaj…
Wychodzę z imprezy. Oślepiają mnie światła samochodu jadącego z naprzeciwka. Czuję niewyobrażalny ból. Spadam w niekończącą się pustkę.
Umarłam?
A jednak budzę się w swoim łóżku. Tylko że znów jest piątek 12 lutego, a ja od nowa przeżywam ten sam dzień. Czy naprawdę zasłużyłam na tak surową karę? Chcę tylko odzyskać moje idealne życie. Bo przecież było idealne, prawda?
Nie miałam tej książki w planach, tak jakoś mi się trafiło, że papierowa wersja do mnie trafiła więc nie mogłam jej ot tak zostawić. Nigdy nie chciałam jej przeczytać, to film, który całkiem niedawno ukazał się na ekranach mnie zainteresował. Zwiastun był ciekawy, więc skoro nie udało mi się obejrzeć całości to skorzystałam z okazji i sięgnęłam po książkę. I wiecie co? Bardzo żałuję. Był to jedna z tych historii, które niezmiernie mi się dłużyły, a kiedy nadszedł koniec byłam przeszczęśliwa.
Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować
Zacznę od fabuły. Jest to na pewno na swój sposób oryginalne gdyż praktycznie w ogóle nie spotykam się z wątkiem powtarzania się dnia; na pewno nie w książkach. Mogłoby wydawać się, że będzie to bardzo nudne bo w końcu ile można czytać o tym samym dniu? I owszem tak było, mimo że Sam każdy kolejny raz próbowała przeżyć w inny sposób to koniec końców to było po prostu nudne. I nie ważne ile dramatów wpakowała tam autorka to i tak było słabe. A niejednokrotnie nie trzymało się kupy. Tu trochę napisze o tym, tam wspomnę jakąś historię sprzed lat. Nie mam pojęcia co właściwie miało być takim głównym wątkiem, jaki był cel Sam i ogólnie tej historii. Co chwila pojawiało się coś nowego, nowe wspomnienia, ale te główne 'dzienne' wątki pozostawały bez zmian nudne i nie mogłam się w nie wczuć. A zakończenie? Koszmar. Nie mam pojęcia czy ten powtarzający się cykl zakończył się czy po ostatnim czynie głównej bohaterki to wszystko ustało. Jednym słowem: słabo.
Myślę, że główna wina leżała w bohaterach. Od pierwszej strony nie polubiłam Sam, a jej koleżanek tym bardziej. Typowa szkolna śmietanka towarzyska, która może wszystko i nigdy nie ma wyciągniętych konsekwencji. I może Sammy była inna, ale nie zmienia to faktu, że na początku działa jak jedna z nich, a jej puste zachowanie i charakter nie pozwoliły mi się z nią zaprzyjaźnić. Nie mam pojęcia co ja robiłabym powtarzając w kółko ten sam dzień, wiedząc, że wszystko mi wolno bo w końcu jutro znowu wszystko zacznie się od nowa. Ale jej sposób przetrwania i przeżywania piątku był według mnie zmarnowany.
Tak chyba wyglądają wszystkie pożegnania - przypominają skok w przepaść. Najtrudniej podjąć decyzję, że się to zrobi. Kiedy już się leci, nie można zrobić nic innego, jak tylko się temu poddać.
Nie wiem jak mam podsumować tą książkę. Z jednej strony pani Oliver pokazała nam prawdziwe oblicze szkoły, to jak ona funkcjonuje, jak mało popularne osoby mają przechlapane, a popularnym wszystko uchodzi na sucho. Różne szczeble tej popularności. Jednocześnie te właśnie popularne osoby bardzo zniechęciły mnie do dalszego, ogólnie do czytania. Nie zawsze też rozumiałam co się dzieje, a całość nie za bardzo przypadła mi do gustu. Bardzo często mocno się nudziłam, a jedny moment radości, pozytywnych emocji to chwila gdy skończyłam czytać. Jak dla mnie, chociaż nie uważam, że pani Lauren Oliver ma jakiś wielki talent, to tym razem myślę, że mogła dać z siebie więcej.
Moja ocena: 5/10 (dobra)
Nie doczytałam do końca... :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ♥♥
Nie oceniam po okładkach
Nie dziwię Ci się, sama miałam ochotę przerwać i zacząć co innego.
UsuńSzkoda, że książka nie okazała się perełką z dobrą fabułą :(
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
No niestety coraz częściej tak bywa :/
UsuńChyba nie będę po nią sięgać, bo zwyczajnie mnie do niej nie ciągnie a i Twoja recenzja sugeruje, że lepiej poczytać coś ciekawszego ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTak, jest naprawdę wiele innych ciekawszych pozycji :)
Usuńoj muszę się zmobilizować do czytania szybszego
OdpowiedzUsuńTyle wspaniałych pozycji czeka a tak mało czasu, prawda? :)
Usuńjakoś specjalnie sięgać po nią nie będę :)
OdpowiedzUsuńI dobrze ;)
UsuńNie czytałam i raczej nie będę, ale jeśli "czuję" o to chodzi, to powiedziałabym, że to raczej bardzo stereotypowy, a nie prawdziwy obraz szkoły. Jednak sprawa jest nieco głębsza, niż tylko śmietanka towarzyska i popychadła.
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale sposoby realizacji raczej nie przypadł mi do gustu.
UsuńHmm widzę, że ta książka wywołała w Tobie dość ambiwalentne uczucia.
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńTeż widziałam ostatnio trailer filmu, ale zupełnie nie skojarzyłam go z tą książką XD Na film chętnie bym się wybrała, ale książkę chyba sobie daruję :/
UsuńPozdrawiam!
Ja mam teraz ochotę obejrzeć film i zobaczyć co w tym przypadku lepsze :D
UsuńSam wątek powtarzalności wydaje się ciekawy. To faktycznie coś oryginalnego. Widzę jednak, że pojawiły się momenty nudy,a tego nie lubię. Autorka chyba trochę w tym fajnym pomyśle się pogubiła. Czyli chyba jednak po tę książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńJa odradzam.
Usuńczytałam. bardzo fajna pozycja;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Tobie bardziej przypadła do gustu ;)
UsuńRozczarowała mnie ta powieść. Nie była jakaś bardzo zła, ale nic specjalnego.
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdanie.
UsuńSzkoda, że książka wypadła tak słabo bo historia zapowiadała się ciekawie. Jednak motyw powtarzanego dnia znam już w filmów np. "Dzień świstaka" sama jestem ciekawa co robiłabym, gdyby mój jeden dzień ciągle się powtarzał. :) świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko myszko :*
Dziękuję :)
UsuńNie będę się brać za tę książkę. Pomysł na fabułę całkiem fajny, ale jeśli wykonanie słabe, to szkoda mi czasu. Za dużo książek mam do przeczytania, żeby tracić czas na coś co nie wyszło dobrze :)
OdpowiedzUsuńTeż wychodzę z takiego założenia :)
UsuńSzkoda, ze tak słabo wypadła w Twoich oczach, bo to jedna z moich ukochanych powieści :)
OdpowiedzUsuńKażdy może odebrać inaczej ;)
UsuńW ogóle po przeczytaniu Twojej recenzji myślę, ze ocena 5 to nawet za wysoko, skoro wypadła ogólnie książka słabo. :D Sama kiedyś chciałam przeczytać tę książkę, ale jak wpadnie w moje ręce to się poważnie zastanowię, czy chcę czytać :)
OdpowiedzUsuńTak teraz po dłuższym czasie to właściwie dałabym mniejszą ocenę, ale na tamten moment chyba 5 było na poziomie ;)
UsuńMyślę, że odpuszczę tą książkę wydaje mi się, że nudziłabym się przy niej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
U mnie niestety tak właśnie było :/
UsuńTo chyba dam sobie spokój z tą książką...
OdpowiedzUsuńTo dobrze jest wiele lepszych pozycji ;)
UsuńWhoa, najpierw rzuciła mi się w oczy ocena, a przez nią byłam jeszcze bardziej zainteresowana treścią recenzji, bo rzadko się widzi tak niewysokie oceny, szczególnie w miarę popularnych dzieł. Po przeczytaniu recenzji wcale się tej ocenie nie dziwię. Gdy bohaterowie nie dają się lubić, a w założeniu Autora mają wzbudzać sympatię, bardzo szybko rodzi się pewien nieunikniony dysonans. Raczej nie będę po nią sięgać, bo ani wcześniej nie miałam jej w planach, ani tym bardziej po Twojej recenzji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Rozumiem :)
UsuńO! Pomysł naprawdę oryginalny, szkoda, że z wykonaniem trochę kulawo...
OdpowiedzUsuńNo niestety :/
UsuńMiałam ją przeczytać, ale ostatecznie nie trafiła w moje ręce, chyba dobrze się stało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Chyba :)
UsuńRzeczywiście, książka nie wypada najlepiej. Jeśli wpadnie mi w ręce to przeczytam, ale tylko w takiej sytuacji. Twoja recenzja skutecznie zniechęca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
Taki był cel ;)
UsuńOo, szkoda, że jednak takie mieszane uczucia. Mi książka się bardzo podobała. ;) Ale wiadomo, każdy lubi coś innego. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie :)
UsuńHmm... bardzo fajnie motyw powtarzającego się dnia został ukazany w jednym z odcinków "Supernatural", leżałam ze śmiechu ;) Zaś jeśli chodzi o tą książkę, to przyznam, że w sumie mnie zaciekawiłaś. Zaczęłam się zastanawiać jak to jest móc robić cały czas co się chce, bo nie ma z tego konsekwencji...
OdpowiedzUsuńJa chyba nie chciałabym się przekonać jak to jest :)
UsuńKsiązki nie czytałam, ale film był w miarę ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie oglądałam, ale mam nadzieję, że to się zmieni :)
Usuń