Hej kochani. Wiem, że ostatnio zaniedbałam inne strony bloga i pojawiały się tylko i wyłącznie recenzje przez długi czas, ale niestety mam mało czasu na cokolwiek, a że mam kilka przeczytanych książek na zapas to właśnie pojawiały się tylko one. (Wow, ale długie zdanie) Postaram się wprowadzić od teraz kilka nowych rzeczy i właściwie to tyle wstępu. Zapraszam do czytania dalej.
Aż do kości zainteresował mnie swoim tytułem gdy tylko pojawił się jego zwiastun. Nie ukrywam, że znana aktorka, która do tej roli (podobno) schudła tak niezdrowo także przyciągała. Może i nie interesuje mnie zbyt mocno temat anoreksji czy jakikolwiek miała problem dziewczyna, ale usiadłam i obejrzałam. Powiem Wam, że nie wyszło to najlepiej, ale zacznę od początku.
Przede wszystkim fabuła. Na pewno nie jest zbyt oryginalna bo problem anoreksji i bulimii od dawna przewija się w filmach, dokumentach itp. Jednak film ze sławną aktorką i wątkiem miłosnym po drodze na pewno powinien mnie zainteresować. A jednak było zupełnie inaczej. Ellen przenosi się do specjalnego ośrodka, którym jest zwyczajny dom zamieszkiwany przez kilka innych dziewczyn o podobnym problemie. Są tam oczywiście wyznaczone pewne reguły i zasady, a nad wszystkim czuwa opiekun i lekarz. Mogłoby się wydawać, że zaczyna się przyzwoicie. Jednak dziewczyna swoją postawą niszczy mi całą zabawę (o ile nożna to tak nazwać) oglądania. Jest oschła, momentami bardzo zarozumiała i nie zważa na nic nawet gdy słyszy płacz swojej matki mówiącej, że nie może znieść tego, że umiera ona na jej oczach. Wiem, że Ellen stara się z tego wyjść, chodzi do różnych lekarzy, ale jej problemem jest to, że brzydzi ją jedzenie i nie może nic w siebie włożyć. Przynajmniej na początku tak to zrozumiałam i było mi jej naprawdę żal, ale potem zupełnie zmieniłam o niej zdanie. Zaczęła robić brzuszki i mierzyć swoje ramię, a była tak okropnie chuda, że nie powinna nawet na siebie patrzeć w lustrze. A widać, że z jednej strony rozumiała swój problem. To było tak skomplikowane, że nawet nie dotrwałam do końca. Serio, ostatnie 15 minut po prostu wyłączyłam.
Oglądając ten tytuł miałam wielkie nadzieje. Zapowiadało się naprawdę obiecująco, ale niestety to zachowanie Lily Collins tak mnie zraziło do całości. Nie napiszę, że ją rozumiem bo przecież nigdy nie miałam takiego problemu jak ona, ale myślę, że mogła zrobić więcej przynajmniej ze względu na rodzinę. Nie oceniam filmu źle, był na swój sposób interesujący i wiele razy się pośmiałam. Niestety w takim dramatycznym temacie nie wzruszyłam się ani razu bo gdy była taka możliwość miny głównej bohaterki na smutne słowa i rozpacze, te miny obojętności po prostu mi na to nie pozwalały. Jestem ciekawa jak zakończyły się losy współlokatorek z tego "ośrodka" bo jeden przypadek szczególnie mnie zainteresował, ale nie jestem pewna czy gdybym dotrwała do końca to czy to by coś zmieniło. Prawdopodobnie dokończę go w niedługim czasie, ale jak narazie dla mnie całość okazała się ledwo przeciętna.
*wszystkie zdjęcia pochodzą z Google
Słyszałam o tym tytule, i raczej wywołał kontrowersję, nawet nie przez temat, a sposób pokazania go.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to wcale się nie dziwię.
Usuńszkoda ze film rozczarował
OdpowiedzUsuńNie do końca chociaż zdecydowanie liczyłam na coś więcej.
UsuńA ja bym chętnie obejrzała, nawet mimo minusów, o których wspominasz. Ciekawe, czy odniose podobne wrażenia.
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardziej dojrzała osoba odbierze ten temat zupełnie inaczej :)
UsuńJakaś dołująca ta tematyka. Za ciężka jak na te jesienne dni. Przynajmniej dla mnie. Do tego wspominasz, że raczej nie bawiłaś się zbyt wybornie. Zatem nie obejrzę.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że film na taką pogodę właśnie idealny ;)
UsuńMnie nawet sama tematyka nie kreci... Poza tym książki na obecna pogodę sa lepsze :D
OdpowiedzUsuńAle ile ich można czytać? :D
UsuńHmm nie oglądałam i chyba się raczej nie skuszę.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuńja byłam anorektyczką. więc nie lubię takich filmów
OdpowiedzUsuńNaprawdę?
UsuńCzasami niestety główny bohater nie potrafi unieść tak ciężkiego tematu... Ja pewnie nawet nie zajrzę do tego filmu, bo mnie ta tematyka nie bardzo interesuje, za bardzo mnie denerwuje chyba ta 'bezmyslność', chociaż wiem, że to z drugiej strony choroba.
OdpowiedzUsuńMnie też za bardzo ten temat nie interesuje i widać jak to się skończyło :/
UsuńNa bank obejrzę, bo mnie też zaintrygował zwiastun i co ja Ci będe mówić, jest Lily, to oglądam xD
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że nie będzie to nic, co zmieni moje życie, ale co mi tam :D
:D
UsuńJak tylko obejrzałam zwiastun, od razu wiedziałam że muszę go obejrzeć. I ze względu na aktorkę i temat w niej poruszany. Ja natomiast lubię filmy (czy książki) z ciężką tematyką, a anoreksja taka jest. Niestety, ale często chore osoby zdają sobie sprawę z problemu, ale dalej dążą do chudnięcia. Było kilka momentów, które i mnie nie odpowiadały, a wręcz były dziwne, ale przymknęłam na to oko. Szkoda, że film cię rozczarował, ale jak piszesz nie interesujesz się tematem, więc może dlatego. Ja z kolei mogę napisać, że gdzieś ''obok'' jestem w temacie, dlatego główną bohaterkę bardzo dobrze rozumiałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę ci byś następnym razem trafiła na film, który ci się spodoba :) - i oczywiście podzielisz się opinią :)
A widzisz, ty będąc gdzieś obok tematu i interesując się nim chociażby w najmniejszym stopniu odebrałaś film zupełnie inaczej. Tak bywa :)
UsuńAleż wtopa ;) Ja chyba nie widziałam tego filmu nigdy, ale nie wiem, czy to coś, co spełni moje oczekiwania :)
OdpowiedzUsuńWarto się przekonać :)
UsuńNetflix robi dobre filmy - ten również taki był. Daje do myślenia i porusza problem "na czasie".
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy film ich produkcji, zobaczymy jak będzie dalej.
UsuńNiestety, ale na filmy nie mam czasu, więc nawet nie obiecuję, że obejrzę :) W wolnej chwili może mi się uda, ale wole postawić za to na coś lepszego ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńChętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńMoże film Ci się spodoba :)
UsuńMnie ogromnie zdenerwowało zakończenie. Skupili się jedynie wokół głównej bohaterki, nie wyjaśniając losów innych bohaterów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
A widzisz! Dobrze, że nie obejrzałam do końca bo to co mnie interesowało i tak by nie wyjaśniono.
UsuńMyślę, że to może być naprawdę interesujące i z chęcią obejrzę ten film w wolnej chwili. Jestem go bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńwww.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Koniecznie daj znać czy się spodobał.
UsuńCoś tam słyszałam o filmie, ale jakoś mnie nie zainteresował. A teraz jeszcze bardziej wiem, że nie poznam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńRaczej nie jest to "moja" tematyka, ale może jak się kiedyś natknę na ten film, to obejrzę ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy przypadnie Ci do gustu :)
Usuń