Tytuł: Rytuały wody
Autor: Eva Garcia Saenz de Urturi
Seria/tom: Trylogia białego miasta (tom 2)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Data wydania: 30 października 2019
Ilość stron: 534
Gatunek: kryminał
Ocena: 9/10
W górach zostaje znalezione ciało zamordowanej kobiety w ciąży. Została utopiona w zabytkowym celtyckim kotle z wodą i powieszona za nogi na drzewie. Sprawca ewidentnie inspirował się pochodzącym sprzed wieków rytuałem potrójnej śmierci. Okazuje się, że śledczy Kraken znał ofiarę — to jego pierwsza dziewczyna.
Już pierwsze zabójstwo nasuwa przypuszczania, że mogą nastąpić kolejne. Wszystko wskazuje też na to, że na celowniku mordercy znajdują się przyszli rodzice, a jego ofiarą może stać się także sam Kraken. Śledztwo zostaje utajnione, policjanci boją się zbiorowej paniki, która ogarnęła Vitorię zaledwie kilka miesięcy wczesniej...
Już pierwsze zabójstwo nasuwa przypuszczania, że mogą nastąpić kolejne. Wszystko wskazuje też na to, że na celowniku mordercy znajdują się przyszli rodzice, a jego ofiarą może stać się także sam Kraken. Śledztwo zostaje utajnione, policjanci boją się zbiorowej paniki, która ogarnęła Vitorię zaledwie kilka miesięcy wczesniej...
~lubimyczytac.pl
Na ten tytuł czekałam od dawna. Pierwsza część skradła moje serce, a ta nie pozostała jej dłużna. Po raz kolejny autorka zwaliła na czytelnika bombę, po której ciężko się pozbierać. Tym razem w mieście dochodzi do zabójstwa ciężarnej kobiety, która okazuje się dawną znajomą Unai'a. Kilka dni później w ten sam sposób zostaje zamordowany jego przyjaciel. Okazuje się, że wszyscy z grupki znajomych są teraz w niebezpieczeństwie, a sam główny bohater najbardziej. Czy było to naciągane? Minimalnie, gdyż Unai za bardzo i za często się narażał. Był to jednak dla mnie jedyny minus całej tej historii i do niczego innego doczepić się nie mogę. Po raz kolejny otrzymałam szybką i wartką akcję. Zwrotów jej było tutaj multum, nie mogłam odetchnąć. Co chwila także na jaw wychodziły nowe wątki w śledztwie, a moje serce przestawało na chwilę bić. Takich momentów było bardzo wiele, aż sama jestem w szoku. Fabuła sztosik, nic dodać nic ująć. Dopracowane w każdym calu, każdym szczególe. Czytelnik może się tylko o wyłącznie zachwycać.
Po raz kolejny też mieliśmy okazję obserwować bohaterów Unaia, Albę i innych z poprzedniej części. Nie ukrywam, że wiele szczegółów wyleciało mi z głowy, ale autorka umiejętnie przywracała mi tą pamięć, nie zamęcając aktualnych problemów. Jeżeli chodzi o postaci, to możecie się śmiało domyślić, że jestem z nich równie zadowolona, co z fabuły. Byli tak samo dobrze wykreowani, jak poprzednio. Po raz kolejny miałam okazję obserwować ich doskonałą grę aktorską, nie domyślałam się, kiedy zaczynało dziać się coś podejrzanego. A kiedy na jaw wychodziła prawda, a nic nie znacząca dla mnie osoba okazywała się kimś zupełnie innym? Byłam w szoku. Tylko tyle i aż tyle. Przez cały czas czytania książki nie opuszczały mnie emocje. Ciągle coś się działo, a jednak nie było to naciągane, czy nie przytłaczało. Było idealnie.
Wiem. Wiem, że kolejny raz jest to opinia dosyć chaotyczna. Ale jest to także kolejny raz, kiedy książka wywołuje we mnie tak wiele emocji. W tym przypadku na szczęście pozytywnych. Rytuały wody skradły moje serce od pierwszych stron, kiedy to już akcja nabierała tempa. Od pierwszych stron po raz kolejny pokochałam zespół i po raz kolejny chciałam, aby autorka nie kończyła tak szybko książki. W tym wypadku te ponad pięćset stron to zdecydowanie za mało i mam nadzieję tylko, że kolejna część ukaże się jak najszybciej. Ze swojej strony gorąco polecam!
Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu.