Tytuł: Indeks szczęścia Juniper Lemon
Autor: Julie Israel
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Iuvi
Data wydania: 5 lipca 2017
Ilość stron: 372
Opis:
Minęło sześćdziesiąt pięć dni od wypadku, który na zawsze odmienił życie Juniper. Świat bez jej cudownej starszej siostry Camilli stał się zimnym i smutnym miejscem.
Pewnego dnia Juniper odkrywa list siostry napisany w dniu wypadku. List, w którym Cam zrywa z tajemniczym „Ty”. Juniper jest w szoku – nic nie wiedziała o związku siostry i ziejąca dziura w jej sercu wydaje się jeszcze większa: kim tak naprawdę była Cam? Postanawia się tego dowiedzieć, odkryć tożsamość adresata i dostarczyć mu list.
Ale wtedy coś gubi. Drobiazg, niewielką kartkę. Jedną z wielu, na których codziennie notuje swój prywatny poziom szczęścia i katalog własnych „wzlotów i upadków dnia”. A ta fiszka jest wyjątkowa: zawiera tajemnicę, o której nikt nie może się dowiedzieć.
Do czego prowadzi grzebanie (dosłownie i w przenośni) w cudzych śmieciach?
Czy odkrywanie małych i wielkich tajemnic otaczających ją ludzi to jest właśnie to, czego Juniper potrzebuje, aby uporządkować własny życiowy bałagan?
Indeks szczęścia to książka, która przyciągnęła mnie przede wszystkim swoją uroczą okładką. Prostą, ale ładną. Sam opis niestety nie zbyt mnie przyciągał- odkrywanie tajemnic po śmierci bliskiej osoby? Niejednokrotnie już podobne historie czytałam. A jednak ta była inna chociaż nie mogę napisać, że w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na pewno jak wspomniałam fabuła nie była oryginalna. Juniper traci siostrę i odkrywa poszlakę, w którą próbuje na siłę brnąć. Co zatem odróżnia tę książkę od innych? To, że nie odkrywała ona zbyt wiele nowego, a samego najważniejszego się nie dowiadujemy (nie spojler bo nie wiecie o co chodzi ☺). Śmiało mogę tu napisać, że plusem była realność tej historii: nie zawsze musimy odkryć nowe rzeczy, a zakończenie nie koniecznie musi być takie jak zawsze. Inne wątki nie było może zbyt ambitne- romanse, przyjaźnie- ale czytało się w miarę przyjemnie.
Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie moment, gdy nie będziesz w stanie już czegoś cofnąć.
Parę słów o Juniper. Właściwie to nie wiem dlaczego jej nie polubiłam bo chyba tak właśnie się stało. Może nie było tak, że jest według mnie złą postacią, ale też na pewno nie jest super i nie będę za nią tęsknić. Co takiego mi zrobiła? No w sumie to nic. Drążyła na siłę i wciskała nos w nie swoje sprawy, ale robiła to z umiarem więc nie można tu niczego jej zarzucić. Wątek miłosny z nią? Też całkiem przyzwoity. O co więc może mi chodzić? To chyba po prostu nie było to. Historia jakich wiele bez szału.
Dzisiaj krótko, ale na temat. Wszystkiego dowiedzieliście się powyżej, a ja nie mam już za wiele do dodania. Czy polecam? Może. Zauważyłam, że wiele osób było zadowolonych z tej lektury więc nie chcę żebyście sugerowali się tylko moim zdaniem. Może Wam spodoba się bardziej i znajdziecie w niej to "coś".
Moja ocena: 6/10 (dobra)