Tytuł: Błękitna nadzieja
Autor: S.C. Ransom
Tom/seria: Błękitna miłość (tom 3)
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 7 sierpnia 2012
Ilość stron: ?
Opis:
Alexa już wie, że istnieje sposób, by mogli być razem: ona i Callum, jej piękny, widmowy ukochany, chłopak uwięziony pomiędzy światem żywych a umarłych. Jest ktoś, kto potrafi przywrócić go do życia. Lecz nie zamierza wyjawić tego sekretu Alexie. Dla tego kogoś Alexa jest najgorszym wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Czy moc magicznej błękitnej bransoletki okaże się potężniejsza niż nienawiść? I czy Alexa zaryzykuje wszystko, by być z tym, kogo kocha – na zawsze?
Sięgając po tę książkę nie wiedziałam o niej zupełnie nic. Znalazłam ją w swoim telefonie, nie mając niczego innego do czytania. Niestety okazało się, że była to część trzecia tej serii więc sami możecie domyślić się jak ciężko momentami było mi się połapać o co chodzi.Alexa już wie, że istnieje sposób, by mogli być razem: ona i Callum, jej piękny, widmowy ukochany, chłopak uwięziony pomiędzy światem żywych a umarłych. Jest ktoś, kto potrafi przywrócić go do życia. Lecz nie zamierza wyjawić tego sekretu Alexie. Dla tego kogoś Alexa jest najgorszym wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Czy moc magicznej błękitnej bransoletki okaże się potężniejsza niż nienawiść? I czy Alexa zaryzykuje wszystko, by być z tym, kogo kocha – na zawsze?
Chciałabym zaznaczyć, że sama w sobie fabuła była naprawdę ciekawa. Może jej realizacja nie była najlepsza, ale myślę, że gdybym zaczęła od pierwszego tomu to mogłabym być nawet zadowolona. Wiele wątków oczywiście nie znałam, ale niejednokrotnie autorka trochę przypominała zdarzenia (to dobrze bo zawsze mnie irytowało tyle przypomnień gdy czytałam wszystko od razu po kolei), a sporo domyślałam się sama. Nie była to historia wysokich lotów, ale bawiłam się całkiem nieźle.
Chcę, żebyś wiedziała, że nie zmieniłbym niczego w przeszłości, ani jednego zdarzenia, gdybym przez to miał nie spotkać ciebie.
Książę czytałam w wersji ebooka i nie wiem czy zależało to tylko od tego, ale całość była jednym ciągłym tekstem. ZERO ROZDZIAŁÓW, dacie wiarę? Wszystko leciało ciurkiem. Niewiarygodne. Dodatkowo, niektóre strony powtarzały się dwukrotnie, po prostu w pewnym momencie było to samo. Wspomnę tu też o gramatyce i znakach polskich. No często było z nimi bardzo śmiesznie, a zdania potrafiły urwać się w połowie. No cóż, to chyba nie wróży nic dobrego, ale muszę przyznać, że czytało się szybko (zajęło mi to ledwie dzień).
Pomimo tylu wad nie jestem jakoś w stanie ocenić tej książki negatywnie. Chociaż nie porwała mnie ani trochę, a historia miłości Alex i Calluma nie wzruszyła, to bawiłam się całkiem dobrze. I chociaż bohaterowie mnie irytowali i często nie wiedziałam co się dzieje to nie żałuję, że sięgnęłam po ten tytuł. Oczywiście lepiej byłoby zacząć od początku, ale nic już na to nie poradzę, prawda? Uważam, że to książka dla niewymagających i przeciętna, jakich już wiele, ale nie odradzam przeczytać. Kto wie, może będziecie zadowoleni?
Znacie już tę serię?
Moja ocena:
5/10 (dobra)