czwartek, 30 sierpnia 2018

"Dar Julii" Tahereh Mafi


Tytuł: Dar Julii
Autor: Tahereh Mafi
Tom/seria: Dotyk Julii (tom 3)
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 21 maja 2014
Ilość stron: 384
Kategoria: fantastyka
Moja ocena: 8/10

Julia już wie, że tylko ona może zatrzymać Komitet Odnowy. Ale aby go pokonać, potrzebuje pomocy kogoś, komu nigdy nie potrafiła zaufać – Warnera. Podczas współpracy z nim przekona się, że nie wszystko, co wie o nim i o Adamie, jest prawdą.
~lubimyczytać.pl

Dzisiaj na króciutko ponieważ jest to tom trzeci serii i nie ma co spojlerować dodatkowo przygotowana recenzja zniknęła, a ja nie zbyt wiele szczegółów pamiętam, żeby od nowa się rozpisywać. Fabuła: kocham Warnera ♡ ♡ Nie no, oczywiście napiszę coś więcej, ale chciałam wam tylko przypomnieć jaki jest on wspaniały. Akcja nadal toczy się w podobnych klimatach, jakimi są walka, miłość i przetrwanie. Świat, którym chcą rządzić dwie grupy i grupka ludzi, posiadających niezwykłe moce. A dar Julii tylko się rozwija co może przerazić nie tylko wrogów. Akcja od początku nabiera dosyć szybkiego tempa, tak że nie nie łatwo jest się nudzić. Czytelnik poznaje co i rus nowe wątki, nowych bohaterów, nowe problemy i tajemnice. Jak już wspomniałam: po prostu nie da się nudzić.

W tym tomie nie sposób ominąć Kenije'go- chłopaka, który wniósł do całej historii niezwykle wiele ciepła i humoru. Polubiłam go równie mocno co Warnera, ale jego tak po przyjacielsku. To cudowna postać, jakich zdecydowanie brakuje w książkach. Julia natomiast niekoniecznie skradła moje serce. Jej zbyt wielka pewność siebie i "co to nie ja, sama uratuję świat", denerwowały mnie niemiłosiernie. Ale koniec końców z nią wytrzymałam i tylko to się liczy. Moje uczucia nie zmieniły się za to zupełnie względem Adama- chłopaka, który również darzy uczuciem Julię. Była to tak irytująca postać, że aż brak słów. Gorzej niż płaczliwa dziewczyna. Robił sceny, był agresywny w nieodpowiednich momentach i ogólnie rzecz ujmując to nie chciałabym się z nim nawet przyjaźnić, a co dopiero z nim być. Może i zaradny, ale nic poza tym.

Dar Julii okazał się bardzo dobrym i ciekawym zwieńczeniem losów tytułowej bohaterki. Bawiłam się znakomicie i nie żałuję, że po latach ponownie sięgnęłam po losy bohaterów. Jak widać, niektóre książki potrafią wciągnąć równie mocno za młodu, jak i wtedy, kiedy jest się dojrzalszym. Zdecydowanie polecam!
Czytaj dalej »

poniedziałek, 27 sierpnia 2018

"Bogini niewiary. Ateiści, którzy modlą się i klęczą" Tarryn Fisher


Tytuł: Bogini niewiary. Ateiści, którzy modlą się i klęczą
Autor: Tarryn Fisher
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 20 czerwca 2018
Ilość stron: 352
Kategoria: Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 8/10

Yary religią jest ból serca.
Davida religią jest miłość.
Ona to wędrowna bogini.
Spotyka mężczyzn, którzy jej potrzebują,
ale tylko do momentu, kiedy złapią od niej wiatr natchnienia.
Dlatego nigdy nie pozostaje w jednym miejscu przez zbyt długi czas.
On jest utalentowanym muzykiem bez lirycznej inspiracji.
Potrzebuje muzy.
Od pierwszego spojrzenia na nią, wie, że znalazł, czego szukał.
Yara wierzy, że może dać Davidowi dokładnie to, czego on potrzebuje,
aby osiągnąć swój pełny potencjał: złamane serce.
Żadne z nich nie chce się poddać, ale wiara zawsze wymaga poświęcenia.
Miłość to religia.
~lubimyczytac.pl

Po przeczytaniu opisu nastawiłam się na książkę o wielu próbach bycia razem, spotykaniu się i znikaniu. O dziewczynie, która lubi mężczyzn, ale traktuje ich przedmiotowo. Wielkim zaskoczeniem było dla mnie, kiedy otrzymałam coś zupełnie innego. Otrzymałam historię o miłości, która jest prawdziwa i o którą warto walczyć. O dwojgu bohaterach, którzy próbują znaleźć swoje miejsce na Ziemi. Nie ukrywam, że jestem bardzo zadowolona z tej lektury i nie tylko ze względu na dosyć oryginalną fabułę.  Yara to młoda dziewczyna, która już niejednokrotnie była muzą artystów. Takie życie nie do końca jej odpowiada, ale to jedyne co zna. Ucieka z miejsca na miejsce, kiedy tylko poczuję, że dusi się w obecnym miejscu. I wtedy łamie serca. Kiedy spotyka na swojej drodze Davida- artystę, który w bezpośredni sposób składa jej jednoznaczne propozycje, coś się w niej zmienia. Z dziewczyny niestabilnej uczuciowo powoli zmienia się w kobietę, która tęskni za bohaterem. Coraz to nowe znaki świadczące o tym, że zależy jej na mężczyźnie, wyraźnie nie odpowiadają Yarze, ale to właśnie dzięki temu rozwija się cała ta historia. Trzeba przyznać, że jest to naprawdę ciekawa fabuła z licznymi wątkami pobocznymi, z których co jeden, to ciekawszy. Uwielbiam historie, w których pojawiają się intryganci, a my jako czytelnik znając fakty nie możemy zareagować na jej intrygi, a tu właśnie taką postać otrzymaliśmy. Przez nią moje uczucia nie wyłączały się przez cała książkę, ale nie oznacza to że było zupełnie kolorowo. Zakończenie- żałuję bardzo, że w związku z ową osobą zostało praktycznie pominięte. Liczyłam na jakieś pikantne starcie, ale grubo się pomyliłam. No cóż, nie można mieć wszystkiego, prawda? Najważniejsze, że reszta była świetna.

Yara, jako główna bohaterka pomimo swego nastawienia do życia i chęci znikania, nie irytowała mnie, co jest dla mnie zaskoczeniem. Była uparta i pewna siebie, ale gdy na horyzoncie pojawiła się potencjalna rywalka, wzięła sprawy w swoje ręce, co tylko urozmaiciło cała historię. Polubiłam tę dziewczynę od pierwszych stron i mocno kibicowałam jej w tym dosyć nietypowym związku. Inna sytuacja była natomiast z Davidem, który swoją postawą "artysty" lekko mnie do siebie zniechęcał. Chodzi mi bardziej o to, że kiedy jego ukochana zwracała mu uwagę na dosyć istotne sprawy, on zdawał się ją ignorować, bądź też robić po prostu na złość. Możliwe, że tylko tak to odczułam, bardziej prawdopodobne, że jest to po prostu mężczyzna i takich rzeczy, jak zaloty innych kobiet nie do końca zauważa, mając przy boku prawdziwą miłość, ale jednak. Denerwowało mnie to gdyż wolę bardziej męskie postacie,. Niemniej jednak całość wypadła tak dobrze, że nie ma co narzekać.

Oczywiście muszę tutaj również wspomnieć o stylu autorki. Jako, że było to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością, tako nie wiedziałam czego się spodziewać. Ogólnie słyszałam wiele zalet pod jej adresem i teraz widzę, że nie były one bezpodstawne. Za co pokochałam Fisher to fakt, że nie owija w bawełnę. Piszę o tematach prawdziwych, aktualnych i życiowych i nie boi się unikać tych trudnych, ciężkich czy po prostu niesmacznych. Niewątpliwie posiada znakomite poczucie humoru, ale jego było mi tutaj zdecydowanie za mało. Nie zmienia to jednak faktu, że zakochałam się bez pamięci i marzę o poznaniu innych jej tytułów.

Bogini niewiary okazała się idealną książką na wieczór, którą dzięki krótkim rozdziałom da się pochłonąć nawet szybciej. Jest to historia miłości Yary i Davida, którzy na swojej drodze spotkali wiele przeszkód, ale starali się przeć do przodu i odnaleźć w tym wszystkich samych siebie. Nietypowa i oryginalna historia jakich mało obecnie na rynku książkowym, która może zainteresować fanów zarówno romansów, jak i wielbicieli dramatów i intryg. Polecam!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN.

Czytaj dalej »

czwartek, 23 sierpnia 2018

"Adam" Agata Czykierda-Grabowska


Tytuł: Adam
Autor: Agata Czykierda-Grabowska
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: OMGBooks
Data wydania: 18 lipca 2018
Ilość stron: 440
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Ocena: 6/10

Adam nie zaznał w życiu szczęścia. Po trudnym dzieciństwie i tragicznej śmierci matki trafił do domu tymczasowego, żeby doczekać osiemnastych urodzin. Później miał być zdany sam na siebie, sam stawiać czoła swoim lękom, koszmarom i niebezpieczeństwu, od którego nikt nie mógł go uchronić. 
Nie spodziewał się, że los postawi na jego drodze dziewczynę o zielonych oczach i wielkim sercu, które czuje zbyt mocno. Nie wiedział, że ona także skrywa bolesną tajemnicę, której dotychczas nikomu nie wyjawiła. Nie mógł przewidzieć, że zrodzi się między nimi miłość – czysta i młodzieńcza, ale też namiętna i obezwładniająca. 
Miłość, która uratuje ich na tysiąc różnych sposobów.
~lubimyczytac.pl

Na wstępie zacznę od tego, że kompletnie nie rozumiem zachwytów nad tym tytułem. Nie ukrywam, że sama skusiłam się zw względu na ładną okładkę, same pozytywne recenzje i niebywale wysokie noty na stronie Lubimy Czytać. Podeszłam do tej lektury z nastawieniem i oczekiwaniem na coś przeogromnie dobrego, zachwycającego, rozbrajającego i chwytającego za serce, a otrzymałam... no właśnie nic. Przeciętną historię o miłości z nutką dramatu w tle. Z nutką większego dramatu w tle, ale to nie o to chodzi. Nudziłam się, mimo wzruszających scen. Czekałam i czekałam aż wydarzy się coś co rozkręci akcję, ale się nie doczekałam. Ci, którzy czytali mogliby pomyśleć, że jestem nieczuła i nie mam serca. To nie prawda. Historia Adama i (muszę się zastanowić nad imieniem głównej bohaterki bo już po kilku godzinach po przeczytaniu go nie pamiętam) kurcze nie pamiętam jej imienia,a nigdzie nie mogę go znaleźć  głównej bohaterki poruszyła mną, ale nie w sposób jaki oczekiwałam.

Muszę przyznać, że pomysł na fabułę okazał się całkiem w porządku i nie mogę nazwać jej schematyczną. Rodzinny dom bohaterki, który powinien być jej azylem i miejscem, w którym czuje się bezgranicznie kochana i bezpieczna, wcale takim nie jest. Jej rodzice od lat przygarniają pod swój dach niechciane przez bliskich i pokrzywdzone przez los dzieciaki, po czym odsyłają je dalej, do "prawdziwego domu". Kiedy pod dach głównej bohaterki trafia Adam, ta od razu wie, że to coś więcej. I tu zaczyna się bajka. Bajka, a może i koszmar. No wybaczcie, ale zdecydowanie czułam tu spotykanie się na siłę. Zdecydowanie też trochę za dużo było tych przypadkowych spotkań i zdecydowanie za dużo było Adama pojawiającego się znikąd i pomagającego w najgorszych momentach. Nie, nie dla mnie takie historie i możliwe, że właśnie to zgubiło tę książkę w moich oczach, Bo reszta była przyzwoita. Ciekawa akcja: problemy nastoletniej dziewczyny z jej miłostkami, przyjaciółmi; problemy Adama i dzieci pokrzywdzonych przez los. I oczywiście problemy głównej bohaterki, która czuje za mocno i którą przytłacza otaczająca sytuacja. Ale oczywiście oprócz Adama, nikt zdaje się tego nie zauważać.

Oh  Adamie... Po tyle zachwytach nad twoim imieniem sądziłam, że zakocham się w tobie od pierwszego spotkania, a tu takie rozczarowanie. Tytułowy bohater kompletnie nie przypadł mi do gustu. Drażnił mnie niemiłosiernie swoim znikaniem i pojawianiem się znikąd. Był wtedy, kiedy go potrzebowano, ale wtedy gdy być powinien z mojego punktu widzenia, zawsze znikał. I nie, nie usprawiedliwia go jego przeszłość i to co robił w międzyczasie. Mnie to nie ruszyło. Mało tego po zakończeniu wcale się nad nim nie rozczulałam, a żałowałam, że nie zrobił tego co postanowił (mówię tu względem swojej ukochanej) dużo wcześniej. Nie wiem po co mącił i mieszał i nie popieram ich uczucia. Możecie mnie zlinczować, ale zdania nie zmienię. Dla mnie to po prostu była ściema i chociaż z początku go lubiłam, tak jak główną bohaterkę, to z każdym rozdziałem moja sympatia do nich malała. Może jak tak często Adamie znikałeś, to trzeba było zniknąć z tej książki na stałe.

Oprócz wątku miłosnego w książce znajdziemy również kilka wątków kryminalnych i dramatycznych. Inaczej nazwać się tego nie da.  Były ciekawe, owszem. Równie ciekawe były historyjki wymyślane przez bohaterów i sposób w jaki je sobie przekazywali. Tu muszę przyznać, że bardzo mi się to spodobało. Nie mam porównania ze stylem autorki, ale jeśli inni blogerzy niejdnokrotnie napisali, że jest to jej najlepsza książka, to boję się sięgać po pozostałe.

Adam okazał się książką, która nie powaliła mnie na kolana. Była ciekawa, ale nie wbiła mnie w fotel. Czekałam na wielkie wow, ale do ostatniej strony nie było mi danego go doświadczyć. Żałuję, bo potencjał był, ale chyba tym razem coś nie zagrało. Miejmy nadzieję, że inne książki autorki przypadną mi do gustu bardziej.

Czytaj dalej »

poniedziałek, 20 sierpnia 2018

"Ogień za ogień" Jenny Han, Siobhan Vivian


Tytuł: Ogień za ogień
Autor: Jenny Han, Siobhan Vivian
Tom/seria:  Ból za ból (tom 2)
Wydawnictwo: Feeria Young
Data wydania: 27 października 2016
Ilość stron: 470
Kategoria: literatura młodzieżowa
Ocena: 8/10

Plan Lilli, Mary i Kat był idealny. Wspólnie, w najgłębszej tajemnicy, ukarały swoich wrogów. Sprawiły, by cierpieli. Sprawiedliwości w końcu stało się zadość.
Ale Bal Absolwentów nie potoczył się tak, jak sobie tego życzyły. Wszystko wymknęło się spod kontroli.
Teraz, choć nęka je poczucie winy, dziewczyny muszą po prostu się pozbierać i zapomnieć o tym, co się wydarzyło, i o umowie, którą zawarły. Ale z cichą, łagodną Mary jest naprawdę źle. Przepełnia ją gwałtowny gniew, który może sprawić, że komuś stanie się krzywda.
~lubimyczytać.pl

Po raz kolejny przychodzi mi napisać recenzję kontynuacji. Jest to trudne, ale postaram się obejść bez spojlerów. Zacznę tradycyjnie od fabuły, która swoją drogą rozwijała się i kształtowała na bardzo ciekawą. W kategorii wyżej możecie przeczytać, że jest to książka młodzieżowa i w tej kategorii również się ona kończy. Nic bardziej mylnego. Już w pierwszym tomie czytelnik otrzymuje nieśmiałe sygnały, że ta historia może okazać się czymś więcej niż tylko przygodą trzech nastolatek. W tomie drugim te nieśmiałe sygnały przeradzają się w coś znacznie cięższego i mrocznego. Pod tym względem książka ta owiana jest aurą tajemnicy, a autorki bardzo zręcznie i stopniowo pogłębiają nasze zaciekawienie. Nie ukrywam, że spokojnie da się zorientować o co chodzi już w tomie pierwszym, ale na oficjalne wytłumaczenie i rozwinięcie wątku trzeba sporo poczekać. I tak literatura młodzieżowa przeradza się w zgoła inny gatunek.

O wiele (według mnie) ciekawszym wątkiem okazała się przyjaźń jednej z głównych bohaterek z dziewczyną ze szkolnej śmietanki towarzyskiej. Ta relacja wypruła ze mnie wszystko i podczas jej śledzenia targały mną tak skrajnie uczucia, że już sama nie wiem, jak to wszystko opisać. Toksyczna przyjaźń to za mało powiedziane. Chora rywalizacja? Zależy, z której strony do tego podejść. Niemniej jednak było to tak uzależniające, że do tej pory to przeżywam. Chociaż był to ledwie wątek poboczny, dla mnie okazał się strzałem w dziesiątkę. Nic nie wciągnęło mnie równie mocno w całej tej historii. 

W poprzednim tomie moje serca skradła Mary- skromna i nieśmiała dziewczyna, którą życie mocno poturbowało. Niestety nie mogę napisać tego ponownie. Chociaż bohaterka nie różniła się znacznie to niektóre momenty diametralnie zmieniały moje zdanie o niej. A sam koniec z nią postawił całą książkę pod znakiem zapytania. O co chodzi? Czy to aby na pewno Mary? No według mnie może i było to coś fajnego i zdecydowanie zmusza czytelnika po sięgnięcie do dalszych losów bohaterów, ale było to tak dziwne i tak odbiegające od zwykłej literatury młodzieżowej, że aż kuło w oczy. No cóż może nie jestem do końca zachwycona, ale trzeba przyznać, że szokować to autorki potrafią.

Co do pozostałych bohaterek to moje zdanie zbyt wiele się nie zmieniło. Jak Lil trochę podskoczyła w moich oczach, tak Kat nadal jest na najgorszej pozycji. Może po prostu nie przepadam za lekko wulgarnymi chłopaczarami.

Jeżeli chodzi o styl to trzeba tu zaznaczyć, że autorki utrzymały poziom. Mało tego zdołały mnie zaciekawić bardziej niż w poprzednim tomie za co czapki z głów. A zakończenie? Tak, jak już wspomniałam: szokujące i pozostawiające czytelnika w lekkim amoku. Nie dowiesz się co się naprawdę wydarzyło, dopóki nie sięgniesz po ostatni tom. 

Ogień za ogień to niezwykle ciekawa i intrygująca kontynuacja serii o trzech z pozoru różnych dziewczynach. Nie tylko fani młodzieżówek mogą czuć się zadowoleni. Ci, którzy preferują mroczniejsze klimaty mogą znaleźć coś dla siebie, a ci, którzy uwielbiają dramaty również nie pożałują sięgnięcia. Jednym słowem: warto!
Czytaj dalej »

środa, 15 sierpnia 2018

"Ostatni ślad" Charlotte Link


Tytuł: Ostatni ślad 
Autor: Charlotte Link 
Tom/seria: - - - 
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 20 listopada 2013
Ilość stron: 508
Kategoria: kryminał
Ocena: 7/10

Oczekująca na samolot do Gibraltaru Elaine Dawson nie bardzo wie, co począć, gdy z powodu mgły zostają odwołane wszystkie loty. Zagubiona na ogromnym lotnisku Heathrow przyjmuje zaproszenie młodego, atrakcyjnego mężczyzny, by przenocować w jego domu. Opuszcza z nieznajomym halę odlotów i od tego momentu znika po niej wszelki ślad.
Policja szybko umarza śledztwo, wychodząc z założenia, że młoda kobieta wykorzystała pierwszą nadarzającą się okazję, by uwolnić się od kalekiego, zgorzkniałego, despotycznego brata, którym musi się opiekować oraz nudnego życia w malutkim, prowincjonalnym miasteczku.
Pięć lat później dziennikarka Rosanna Hamilton, pisząca serię artykułów o tajemniczych zniknięciach, ponownie powraca do zapomnianej już sprawy Elaine Dawson. Nagle natrafia na informacje, z których wynika, że Elaine żyje. Podążająca śladem dziewczyny dziennikarka sama nagle staje w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa…
~lubimyczytac.pl 

Ta książka leżała na mojej półce ponad rok głównie ze względu na moją ostatnią antypatię do kryminałów. Owszem, zdarzało mi się czytać po drodze jakieś książki z tego gatunku, ale były to raczej narzucone wybory. Jako że postanowiłam przeczytać najpierw wszystkie książki z mojej półki, a nie dało się odkładać tego bardziej, tako jesteśmy teraz przy tej recenzji. I muszę wam powiedzieć, że sama nie wiem co z tego wyjdzie gdyż książkę czytałam w tak długim okresie czasowym, tak rozkładałam ją w czasie, że z początku tej historii nie wiele już pamiętam. A pisanie takiej opinii jest równie trudne co pisanie o kontynuacji danej serii.

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z Link i wiedziałam, czego mam się spodziewać i w gruncie rzeczy myślę, że to właśnie przez to tak długo odwlekałam sięgnięcie po ten tytuł. Wiem, że autorka lubi wprowadzać wielu z pozoru nic nie znaczących bohaterów i wiem też, że na początku czytania i zapoznawania się z nowym światem, bardzo mnie to męczy. Bywają momenty, kiedy gorzej z moją koncentracją i wtedy takie pojawianie się co i rusz nowych osób jest dla mnie nie do zniesienia. Miło się zatem zaskoczyłam, kiedy okazało się, że tym razem było inaczej. Inaczej odczułam to oczywiście ja. Nie tylko historia zaciekawiła mnie praktycznie od pierwszych stron, ale i wczułam się w nią tak, że ci nowi bohaterowie byli dla mnie idealną okazją do wyciągania wniosków, bądź snucia nowych teorii. A tych miałam naprawdę wiele. Mało tego Link jest mi znana z plątania i mieszania, podsuwania czytelnikowi co chwila nowych możliwości zakończenia i jak się okazało, ta książka nie była inna. Wiedziałam co mogę na wstępie odrzucić, miałam swoje typy, które odpadały szybciej niż ja byłabym w stanie wymyślić nowe, a jednak na koniec, kiedy już myślałam, że nic mnie nie zaskoczy, autorce się to udało. I chociaż nie było to "mega, wow" zakończenie (bo gdzieś w głębi duszy się jednak tego spodziewałam), to jednak jego późniejszy obrót powalił mnie na kolana. No cóż, szokować to pani Charlotte zdecydowanie potrafi.

Przeszłam tak od razu do stylu i emocji, a najważniejszą fabułę już zdołałam pominąć. Tak jak pisałam- niekoniecznie pamiętam początek ze względu na rozwlekanie w czasie czytania, ale wiem, że zaskoczeniem było dla mnie wciągnięcie się od samego początku. Prolog był zwiastunem dobrego kryminału, który w gruncie rzeczy otrzymałam. Jak na kryminał także przystało fabuła była rozwinięta i dosyć skomplikowana. Bohaterów pojawiło się sporo, ale każdy miał w tej historii swój udział. Jedni większy, drudzy mniejszy, ale koniec końców wyszło bardzo dobrze. Autorka przeplotła ze sobą kilka tajemniczych spraw, morderstw, a każde osobno zaciekawiło mnie równie mocno, co sprawa samej Elaine. I chociaż to może zabrzmieć dziwnie, jako że to kryminał, to muszę przyznać, że bawiłam się znakomicie. Oczywiście zdarzali się bohaterowie nieco irytujący, ale tacy byli tu potrzebni. Dzięki temu pani Link pokazała realia świata związanego z prasą, mediami, a jednocześnie uświadomiła czytelnikowi do czego jest w stanie posunąć się człowiek dla rozgłosu. Myślę, że pisząc tę książkę autorka wzięła pod uwagę wszystkie cechy człowieka i każdą z nich umieściła w swojej historii. Dlatego też było to takie dobre i prawdziwe. Niestety muszę też zaznaczyć, że główna bohaterka niekoniecznie przypadła mi do gustu swoimi decyzjami życiowymi i chyba nigdy nie będę w stanie jej zrozumieć. Czy było to koniecznie? Myślę, że nie, ale gdyby nie to książka wygladała by zupełnie inaczej więc nie mam co narzekać. Ważne, że mi się spodobała całość. 

Ostatni ślad okazał się dobrym kryminałem, ale nic poza tym. I chociaż bawiłam się dobrze: styl, tempo akcji i bohaterowie z reguły przypadli mi do gustu, to czegoś mi tu zabrakło. Było naprawdę w porządku, ale nie wbiło mnie w fotel. Gdzieś w głębi serca czuję się rozczarowana.
Czytaj dalej »

piątek, 10 sierpnia 2018

"Potomkowie" Tosca Lee


Tytuł: Potomkowie 
Autor: Tosca Lee
Tom/seria: Piętno Krwawej Hrabiny
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 26 października 2016
Ilość stron: 392
Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction 
Ocena: 5/10

Po przebudzeniu nie pamiętasz nic. Nie wiesz, jak się nazywasz i skąd pochodzisz. Nie rozpoznajesz twarzy ludzi, których kiedyś znałaś. Masz tylko ostrzeżenie, które napisałaś do siebie samej, zanim wymazałaś z pamięci całą przeszłość: Emily, to ja. Ty.
Nie pytaj o dwa minione lata… Nie szukaj ich w pamięci i nie staraj się grzebać w przeszłości. Od tego zależy twoje życie. Życie innych ludzi również.
Tak przy okazji, nie masz na imię Emily…
Masz 21 lat i zaczynasz wszystko od początku w obcym miejscu, z nowym imieniem i nowym życiem. Aż nadchodzi dzień, w którym nieznajomy mówi ci, że jesteś potomkinią Krwawej Hrabiny Elżbiety Batory, największej morderczymi wszech czasów. I jesteś ścigana. Nie wierzysz mu, dopóki zabójca naprawdę się nie pojawia. Uciekasz. Wszystkie odpowiedzi leżą w przeszłości, którą postanowiłaś pogrzebać. Tylko jedno wiesz na pewno: twoi bliscy zginą, jeśli nie odzyskasz utraconych wspomnień. Jednak by ocalić innych, musisz najpierw sama nie dać się zabić…
~lubimyczytac.pl 


Potomkowie to książka, która zaciekawiła mnie swoją fabułą. Okładkowy opis wydał się odpowiedni na moją chwilową chęć do innego gatunku. Coś innego niż literatura obyczajowa z nutką dramatu, tajemnicy i przygody. Muszę przyznać, że zaskoczono mnie już na samym początku. Akcja nabrała niewiarygodnie szybkiego tempa już od drugiego rozdziału. Ledwo mamy okazję w jakikolwiek sposób zapoznać się z główną bohaterką, a już wydarza się coś nie planowanego i bum! Uciekamy. I właściwie przez całą książkę nie dzieje się już zupełnie nic innego. Owszem, wpleciono trochę pobocznych wątków, z których jeden jedyny naprawdę mnie zaintrygował, ale poza tym nic. Ucieczka nie wiadomo już przed czym, co chwila zmienia się wszystko. Zarówno miejsce akcji, plany bohaterów, jak i cel całej tej niewiarygodnej fabuły. Jestem totalnie zawiedziona bo nie miałam nawet okazji zapoznać w jakikolwiek sposób bohaterów. Co prawda główna bohaterka nie posiadała wspomnień, ale nie zmienia to faktu, że autorka mogła poświęcić więcej czasu na opis jej zainteresowań czy chociażby wyglądu. A tu nic, od razu dzieje się akcja, po drodze spotykamy milion bohaterów, potraktowanych równie mocno po macoszemu. Jednym słowem: słabo.

Dzisiaj nie mam nawet w jaki sposób napisać cokolwiek o bohaterach. Nie mogę ani ich pochwalić ani napisać, że byli zli czy nijacy. Byli, ale jakby ich nie było. Nie potrafiłam rozpoznać nawet kto był kim, kto jaką miał rolę, kto był zły, kto dobry. Niektóre imiona były bardzo podobne więc dodatkowo to komplikowało sprawę. Przez całą książkę znalazłam ledwo jeden opis wyglądu i to wcale nie była główna bohaterka. Jednym słowem ponownie słabo.

"Słowa są wieczne. 
Chwile- ulotne. "

Jeżeli chodzi o styl to trudno cokolwiek mi napisać. Nie wiem, ale to niewiarygodnie szybkie tempo akcji bardzo mnie zraziło do całej książki i wpłynęło na dalsze czytanie. A było to czytanie z przymusu, nie miałam ochoty wracać do tego tytułu po zamknięciu książki. Było to tak naprawdę nudne i tak skomplikowane momentami, że nie wiedziałam co się dzieje. Wiedziałam zawsze tylko jedno: uciekają. Nie wiadomo przed kim, nie wiadomo w jakim celu, ale uciekają. I to tyle. A zapowiadało się ciekawie zarówno z celową utratą pamięci, jak i z tajemniczą przodkinią seryjną zabójczynią. Ale jedynie te zapowiedzi były fajne, ich wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Potomkowie okazała się niezwykle słabą i nijaką lekturą. Przeciętną i nie przemawiającą do czytelnika. Przez większość czasu nie dzieje się tam nic szczególnego, a główny i praktycznie jedyny wątek, jakim jest ucieczka, przejada się już w połowie. Pierwszy tom był tak słaby, że nie zamierzam sięgać po kontynuację. A wy znacie?

Czytaj dalej »

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

"Grzesznik" Artur Urbanowicz


Tytuł: Grzesznik 
Autor: Artur Urbanowicz 
Tom/seria: ---
Wydawnictwo: Wydawnictwo GMORK
Data wydania: 7 sierpnia 2017
Ilość stron: 473
Kategoria: horror
Ocena: 8/10

Marek Suchocki "Suchy", boss suwalskiego półświatka, dowiaduje się, że jego najgroźniejszy konkurent wychodzi z więzienia. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, wraz ze swoimi wiernymi ludźmi postanawia raz na zawsze stawić mu czoło. Porachunki kończą się tragicznie – Marek spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy po tygodniowej śpiączce odzyskuje przytomność, okazuje się, że jego grupa została rozbita, a wszystkie pieniądze zarobione przez lata przestępczej działalności zniknęły. Jego przeciwnik, przez swoje brutalne i bezkompromisowe dokonania ochrzczony niegdyś przez media Grzesznikiem, daje się poznać jako genialny, niesamowicie inteligentny psychopata, który nie zna litości. Stawia Suchego przed wyborem – albo ustąpi, albo zostanie mu odebrane wszystko, czym tylko kiedykolwiek się cieszył. Na domiar złego, wkrótce po wypadku ujawniają się nowe, przerażające zdolności Marka…
~lubimyczytac.pl

Po udanym debiucie pana Artura, jakim było "Gałęziste", przyszła pora na drugą jego historię, która od początku wbudzała we mnie wiele emocji. Sam opis jednocześnie mnie odrzucił i niezmiernie zaciekawił. Świat gangsterski- zdecydowanie minus. Nie lubię niczego w tych klimatach i obawiałam się, jak rozwinąć może się ten wątek. Jednocześnie w opisie zasugerowano opętanie, co znowu mnie zachęciło z niewiadomych powód do tej lektury. Spodziewałam się nie wiadomo czego, taka jest prawda. Sięgnęłam po ten tytuł z obawą, ale jednocześnie ekscytacją. Okazało się jednak, że lektura przeszła moje najśmielsze oczekiwania i pozostawiła mnie w dziwnym otępieniu.
Zacznę standardowo od fabuły, której nie mogę nazwać przeciętną. Jako że nie sięgam po tego typu literaturę, a świat gangsterów jest mi obcy, to większość rzeczy opisanych była dla mnie względnie nowa. Oczywiście wiedziałam jakie są realia takiego świata i pod tym akurat względem nie czułam się zaskoczona. Brutalne czyny i nieprzyzwoite słownictwo były tam na porządku dziennym, jednak niejednokrotnie autor zaskoczył mnie bezlitosnością bohaterów. Zdaje sobie sprawę, że takie osoby naprawdę istnieją, ale niektóre przytoczone przez niego sytuacje aż zapierały mi dech w piersiach. Co oczywiście skutkowało tym, że emocji przy czytaniu nie zabrakło. Muszę też przyznać, że chociaż naprawdę miałam obawy, to nie skończyło się to źle. Pan Artur zaciekawił mnie od samego początku, co jest dla mnie szczerze dziwne, i czasami wręcz nie potrafiłam się oderwać. Mało tego, pochłonęłam ten tytuł w zaledwie dwa dni. Jak się okazało nie tylko nie przeszkadzali mi gangsterzy i ich porachunki, ale dodatkowo mroczne wątki wplecione w fabułę sprawiły, że wszystko to było strzałem w dziesiątkę. Mroczne zakamarki ludzkiego umysłu nie znają granic, co dokładnie potwierdza Grzesznik. A zakończenie? Po raz kolejny u tego autora czuję, że wszystko co przeczytałam wcale nie było prawdą. Nie wiem w co mam wierzyć, co wydarzyło się naprawdę, a co zostało tylko fikcją w umyśle. Brawo, coś genialnego!

Jak na gangsterskie tło przystało, muszą znaleźć się odpowiedni bohaterowie. Naszą główną postacią został Marek "Suchy" Suchocki, który rzadki półświatkiem twgo kalibru. Nie boi się on nikogo, zna swoją wartość i chociaż ma pod sobą grupę ludzi, raczej nie może nazwać ich prawdziwymi przyjaciółmi. Tak przynajmniej sądzą inni gdyż Suchy każdą potrzebną sprawę załatwia poprzez szantaż i groźby. Nie marnuje czasu na uprzejmości, działa. Dlatego też, kiedy pojawiają się plotki, że jego poprzednik wrócił i chce zająć jego miejsce, Marek nie poddaje się. Chociaż jego załoga powoli się wykrusza, on sam ma zamiar do końca bronić siebie, swojej pozycji i swojego honoru. Nawet kiedy sprawy zaczynają wymykać się spod kontroli Suchocki nie daje za wygraną, co pokazuje, że to bardzo uparta osoba. Szczerze mówiąc nie przypadł mi do gustu właśnie tym wszystkim co opisałam. Była to postać oschła, zbyt pewna siebie nawet w momentach, kiedy racji nie miała, zbyt nieprzewidywalna i zbyt nieobliczalna. Nigdy nie było wiadomo, co w danym momencie strzeli mu do głowy i jak dalej potoczą się jego losy. Z jednej strony to oczywiście duży plus dla całej historii, ale koniec końców patrząc na to pod względem bohatera, wypadł.. kurcze, żal napisać, że słabo. Nie potrafię napisać tego tylko dlatego, że nie przepadam za takimi postaciami i z góry ich nie lubię. Nie mogę tego zrobić autorowi i wam i napisać kłamstwo. Muszę szczerze napisać, że jak na taką, a nie inną fabułę to Suchy był wykreowany idealnie. Oczywiście nie znam się, nie mam z takimi osobami w życiu realnym kontaktu, ale sądzę, że odegrał swoje role w świetny sposób. Więc wychodzi na to, że zarówno fabuła, jak i główny bohater wypadli naprawdę dobrze.

"Grunt to konkrety. Niezdecydowanie i wątpliwości są dla miękkich gości."

Już teraz wiem, że nie ocenię tej książki maksymalnie. Nie wiem dlaczego, od razu mówię. Sądzę, że styl autora po raz kolejny jest na całkiem wysokim poziomie i jego druga historia dorównuje pod tym względem debiutowi, ale jednak dla mnie to wciąż za mało. Bluźnierstwa, chociaż konieczne w tym środowisku, to rzucają się w oczy i często są tak nie potrzebne, że to aż razi. Wiem, wiem. Muszą być, ale co ja poradzę, że ich nadmiar tak mnie drażni. Zdziwiło mnie również, że pewna osoba, której zostało całkiem sporo poświęconego czasu w książce okazała się..nieprzydatna, że tak się wyrażę. Wiecie, czasami jesteście pewni, że wiecie kto uratuje bohatera na końcu, a tu proszę. Chociaż obstawiałam tą osobę, to okazało się zupełnie inaczej, co całkiem mnie zaskoczyło. Kolejny plusy. Dodatkowo ta mroczność. No nie ukrywam, że czytając w środku nocy trochę miałam ciary. Ale to dobrze! Przynajmniej były emocje. Pod tym względem nie ma czego tu zarzucić.

Grzesznik po sceptycznym podejściu, okazał się zaskakująco dobrą książką. Gangsterski świat pokazany od środka i nietypowi bohaterzy to zdecydowany plus tej historii, ale co w niej najbardziej urzeka to mroczność. Tajemniczość i niepokój towarzyszący nam na każdym kroku. Czytasz i nie wiesz już sama w co wierzyć, a w co nie. Kto jest prawdziwy, komu można zaufać. Coś genialnego i wbijającego w fotel. Naprawdę świetna historia, pełna zaskakujących zwrotów akcji. Jak najbardziej polecam.

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi. 
Czytaj dalej »

sobota, 4 sierpnia 2018

PODSUMOWANIE LIPCA


Nie, nie czytałam w tym miesiącu książki Uwięzione, ale to zdjęcie tak mi się spodobało, że musiałam je gdzieś tutaj dodać. 😃 😃
Lipiec minął zaskakująco szybko, ale co się dziwić- wakacje zawsze szybko mijają.
U mnie nie działo się nic rewelacyjnego, a u Was?


We dwoje to niezwykle piękna i prawdziwa historia. To właśnie dzięki swojej realności, tak mocno skradła moje serce. Wciągnęłam się od początku i do samego końca nie byłam w stanie się oderwać. Bawiłam się znakomicie, ale zdarzały się momenty, kiedy z wrażenia bądź oburzenia, nie mogłam dalej czytać. Brak mi słów, żeby opisać jak bardzo zadowolona jestem z tej lektury. Brak mi słów, które są w stanie oddać cudowność tej książki i brak mi słów, żeby udowodnić wam jak bardzo na mnie wpłynęła. Po prostu uwierzcie, że naprawdę warto poznać ten tytuł. Jest tak dobry, że aż boję się, że nie. prawdziwy.

Gałęziste, jak na debiut to bardzo udana historia. Mroczna, tajemnicza i przyprawiająca o gęsią skórkę. Nietypowa fabuła, która niejednokrotnie ma miejsce w ciemnych lasach z przedziwnymi postaciami. I sytuacje, w które już sama nie wiem czy wierzę. Co jest prawdą, a co nie? Komu można zaufać, a kogo należy się bać? Do tej pory się nad tym zastanawiam i czuję, że mroczność tej książki i jej finał na długo pozostaną mi w pamięci.

Po tę książkę możecie sięgnąć. Nie odradzam, nie zachęcam. Sądzę jednak, że to historia jakich wiele i nic szczególnego w niej nie znajdziecie. Ot, przyjaźń dwóch kobiet, które zmagają się z przeciwnościami losu. To wszystko już było, nie ma więc co sięgać po kolejny przeciętniak tego typu.


Rodzinny dom to książka idealna na wieczór. Skłania do refleksji, uczy, ale i bawi. Pozytywnie zaskakuje i śmiało mogę powiedzieć, że już teraz nie mogę doczekać się dalszych losów tej rodziny. To niezwykle ciepła i urocza historia, która zdecydowanie przypadnie wielu z was do gustu.

Okazuje się, że Skrzywdzona to kolejna świetna powieść autorki. Lekki i przyjemny styl ułatwia czytanie, a wciągająca fabuła nie pozwala się oderwać. Niesamowite zwroty akcji i niespodziewane sytuacje podnoszą i tak już wysoki poziom, a bohaterowie nie odstają niczym od reszty cudowności książki. Wszystko jest dobrze, może bez wielkich fajerwerków, ale momentami naprawdę zapiera dech w piersiach. Polecam, jeśli lubicie mroczniejsze klimaty, czy po prostu pióro tej autorki, to sięgnijcie. Na pewno nie będziecie zawiedzeni.




Okazuje się, że powrót do tej serii był dobrym pomysłem. Chociaż teraz znalazłam w niej więcej niedociągnięć, czy po prostu rzeczy, które mi się nie spodobały, to nadal było warto. Co prawda za mało mojej ukochanej postaci, ale wiem, że szybko się to zmieni, a ja już nie mogę się doczekać. Nadal sądzę, że to jedna z fajniejszych serii, a to dopiero początek. Bawiłam się naprawdę dobrze, czytało się mega szybko i ciężko było się oderwać. Co to oznacza? Że warto sięgnąć! Polecam.

Sądzę, że jeśli lubicie młodzieżowe książki z nutką dramatów i intryg w tle, to ten tytuł będzie dla was idealny. To wbrew pozorom lekka i przyjemna lektura, od której momentami ciężko się oderwać. Jest naprawdę dobra, jednak nie ma efektu wow. Zobaczymy, może w dalszych częściach się to zmieni

Poza rytmem to cudowna, piękna i wzruszająca historia. Autorka stworzyła wspaniałych bohaterów, a od nich, ich problemów i szczęścia, nie sposób było się oderwać. Żałuję, że tę lekturę mam już za sobą, ale jestem pewna, że jeszcze kiedyś po nią sięgnę bo naprawdę warto. 

Without Merit okazała się drugą w historii książką pani Hoover, która mnie nie zachwyciła (właściwie trzecią, ale Never, Never nie było do końca tylko jej). Czuję się zasmucona i jest zła, że muszę to napisać, ale był to przeciętniak, w trochę lepszych wydaniu. Fabuła chociaż zachęcała, to okazała się zbyt powolna przez co nawet zaskakujące momenty okazały się nie zaskakujące. Bohaterowie byli dziwni pod każdym względem, a ich relacje i pomysły wcale nie przypadły mi do gustu. Jednym słowem: klapa. Szkoda, ale w tym przypadku nie mogę ocenić na nic więcej niż marne pięć chociaż z bólem serca. Nie znaczy to jednak, że po kolejne nowości Colleen nie sięgnę- wręcz przeciwnie, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej!

Sekret Julii, ponownie okazała się bardzo dobrą kontynuacją. Autorka nadal potrafi zaskoczyć czytelnika i nie pozwala odejść od lektury. Stworzyła niezwykle ciekawy świat i specyficznych bohaterów, których nie wiadomo czy lubić czy podejrzewać o coś złego. Jestem bardzo zadowolona z lektury, mimo licznych wad, jakie tam znalazłam. Muszę jednak przyznać, że nawet one nie są w stanie obniżyć mojej oceny tak dobrej fabuły i tak wspaniałego bohatera, jakim jest Warner. Nie mogę się już doczekać ostatniego tomu!


 Udało mi się podjąć kilka współprac, ale na wybranie egzemplarza muszę jeszcze trochę poczekać, ale i tak się cieszę z jakiegokolwiek odzewu. Chciałam zrobić kilka zdjęć nowości na mojej półce, ale część jest już pożyczona więc może następnym razem ❤️ ❤️

Kochani! Założyłam Instagrama związanego z książkami, moja nazwa to: ksiazki_truskaweczka i bardzo was proszę, moi książkowi przyjaciele o dodawanie mnie do znajomych. Proszę was o zaangażowanie bo to dla mnie ważne i  jeśli chcecie to możecie też podsyłać linki do siebie w komentarzach :) Czekam! 

Instagram: ksiazki_truskaweczka 
Czytaj dalej »

środa, 1 sierpnia 2018

"Sekret Julii" Tahereh Mafi


Tytuł: Sekret Julii
Autor: Tahereh Mafi 
Tom/seria: Dotyk Julii (tom 2)
Wydawnictwo: Moondrive
Data wydania: 17 lipca 2013
Ilość stron: 437
Kategoria: fantastyka, fantasy, science fiction 
Ocena: 8/10

Julia w końcu czuje, że znalazła miejsce, do którego pasuje. Jest wśród ludzi do siebie podobnych, jednak nadal obawia się o swoją przyszłość. Boi się tego co potrafi, przez co nie potrafi się do końca zaaklimatyzować. A musi zrobić to szybko jeśli w nadchodzącej wojnie chce stanąć po właściwej stronie. 

Pisanie recenzji jakiejkolwiek kontynuacji nigdy nie jest łatwe. Już samo naskrobanie kilku zdań o fabule było dla mnie wyzwaniem, a co dopiero mam się rozpisać na jedną porządną stronę. Zastrzegam od razu, że BĘDĄ TU SPOJLERY więc osoby nie znające poprzedniej części lub całości, odsyłam do tomu pierwszego. A teraz zapraszam na właściwą recenzję. Zacznijmy od fabuły, jak zwykle. Trzeba przyznać, że kontynuacja po raz kolejny przypadła mi do gustu, a autorka utrzymuje swój poziom. Całkiem wysoki poziom. Oprócz mojego ukochanego Warnera, mieliśmy tu bardzo dużo interesujących wątków. Nie tylko miłość i ucieczka, ale i zorganizowana działalność, nietypowe przyjaźnie oraz walka. Chociaż tej ostatniej nie było za wiele, to samo jej planowanie i pojedyńcze akcje, których z reguły nie lubię, to tu naprawdę mnie wciągnęły. To wszystko trzymało się kupy, a z pozoru nie istotne wątki, które z czasem wychodziły na jaw, łączyły się w zaskakującą i logiczną całość. Fabuła cały czas była dosyć dynamiczna, a już w połowie książki nabrała niewiarygodnego tempa. Nie dało się oderwać, po prostu nie dało. 


"Wiedziałam, że słowa mogą ranić, ale nie wiedziałam, że mogą zabić."

Jak w poprzedniej części uważałam, że Julia jest w porządku, tak tutaj moje zdanie diametralnie zaczęło się zmieniać. Tym bardziej moja niechęć do jej wybranka Adama (którego nie lubiłam od początku) się wzmagała. W tej niestety części bardzo dużo pojawiało się scen typu: "kocham cię ale nie możemy być razem, to dla twojego dobra". Nie lubię tego, ale jeżeli pojawia się to w niewielkich ilościach, jestem w stanie to zignorować. Nie tym razem jednak, nie tutaj. Ciągnęło się to dosyć długo, tak samo jak sceny miłosne głównych bohaterów, które szczerze mówiąc po prostu przewijałam. Łącznie mogłam przerzucić z dziesięć stron, a jestem pewna, że niewiele straciłam. Cóż, wiem jednak, że moja ocena nie do końca jest obiektywna bo czytając miałam w głowie tylko Warnera, ale co ja na to poradzę? Po prostu kocham gościa. To arogancki, pewny siebie przystojniak, ubiegający się w garnitury. Czego można chcieć więcej? Jego cięty język i szczerość rozbroiły mnie już od pierwszego spotkania.


"Tak trudno jest być dobrym dla świata, który przez całe życie darzył nas wyłącznie nienawiścią.
Tak trudno jest widzieć dobro w świecie, który zawsze budził w nas strach."

Co warto jeszcze zaznaczyć, to fakt, że jak w pierwszej części mieliśmy sporo przekreślonych słów/zdań, kilka nawet linijek bez żadnych znaków interpunkcyjnych i ciągłe powtarzanie jednego słowa, czasami bez sensu, to tutaj istnieje to dalej. Wydaje mi się, że w podobnej ilości i jest to nadal tak samo denerwujące. Da się czytać, ale mnie osobiście to przeszkadza. Jednak z plusów można zauważyć, że jak już wspomniałam, autorka utrzymuje równie wysoki poziom zarówno w stylu, jak i w fabule. Co oznacza, że nadal jest naprawdę dobrze, a może być tylko lepiej bo już w trzeciej części mamy najwięcej Warnera!

Sekret Julii, ponownie okazała się bardzo dobrą kontynuacją. Autorka nadal potrafi zaskoczyć czytelnika i nie pozwala odejść od lektury. Stworzyła niezwykle ciekawy świat i specyficznych bohaterów, których nie wiadomo czy lubić czy podejrzewać o coś złego. Jestem bardzo zadowolona z lektury, mimo licznych wad, jakie tam znalazłam. Muszę jednak przyznać, że nawet one nie są w stanie obniżyć mojej oceny tak dobrej fabuły i tak wspaniałego bohatera, jakim jest Warner. Nie mogę się już doczekać ostatniego tomu!


Czytaj dalej »
© SZABLON WYKONAŁA: RONNIE | RC |