Tytuł: Consolation
Autor: Corinne Michaels
Tom/seria: Consolation Duet (tom 1)
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Data wydania: 11 października 2017
Ilość stron: 302
Opis:
Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem.
Nawet nie byłam nim zainteresowana.
Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama.
Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia.
Właśnie skończyłam czytać tę książkę i jestem w totalnym szoku. To co stało się na samym końcu tak mocno mnie zaskoczyło, że aż brak mi słów. Jestem zmuszona przeczytać kolejną część chociaż wcale tego nie planowałam i sama nie wiem czy to zakończenie miało sens czy jeszcze bardziej obniżyło moje zdanie o tej książce. Ale zapraszam do czytania dalej, może gdy zacznę od początku wszystko wyda Wam się jaśniejsze.
Nie można zaznać prawdziwej miłości, jeśli nie poznało się prawdziwego bólu.
Fabuła. Na pewno było to coś nowego i oryginalnego bo z wątkiem żołnierzy i ich żon, a właściwie ich życia, spotkałam się tylko raz. Nie wiem dlaczego, ale ta historia kojarzy mi się z filmem 'Szczęściarz' chociaż to zupełnie inna bajka. Zaczyna się tragicznie, czego możemy dowiedzieć się już z opisu. Lee traci ukochanego męża, a czas następujący po tym jest opisany tak tragicznie i smutno, że łzy same się kręciły chociaż tego mężczyzny ani trochę nie znałam. Potem następuje zwrot akcji, o którym także dowiadujemy się z opisu, a mianowicie uczucie z najlepszym przyjacielem męża. To już nowy wątek nie jest, ale opisane było to dla mnie fatalnie. Tak słodko i rzadko kiedy realnie, że naprawdę czytało się nie przyjemnie. Całości odejmowały docinki bohaterów, które w tym przypadku wydawały mi się co najmniej jakieś wymuszone. A to puszczanie oczka z każdym słowem i droczenie się w każdym momencie? Niezbyt wyszło bo albo było droczenie się albo płacz i rozpacz. Ogólnie rzecz ujmując fabuła jak dla mnie nie wypadła zbyt przekonująco. Dopiero samiutkie zakończenie wprawiło mnie w osłupienie, nawet przez myśl nie przeszła mi taka możliwość i nadal to przeżywam. Teraz jestem bardzo ciekawa jak wyjaśni się to dalej i chociaż kompletnie nie miałam ochoty, to sięgnę po kolejną część.
Bohaterowie niestety także nie zbyt przypadli mi do gustu. Owszem figura greckiego Boga na pewno była na plus, ale jakoś nie polubiłam się z Liamem. Nie jestem pewna dlaczego, może za mało stawiał na swoim i za dużo pozwalał decydować Lee, ale z drugiej strony rozumiem to bo sytuacja go do tego zmusiła. Niemniej oczekiwałam czegoś więcej od męskiej postaci i pewnie dlatego słono się zawiodłam. Natomiast Lee... Nie oceniam jej pod kątem tego, że tak szybko związała się z innym mężczyzną bo tu też zacznie się dyskusja co dla kogo znaczy szybko. Osobiście uważam, że skoro tak bardzo kochała męża to siedem miesięcy po jego śmierci to zdecydowanie za wcześnie. Co mi się zatem w niej nie spodobało? To, że w jednym zdaniu potrafiła się zupełnie załamać i zalać łzami, a już dosłownie linijkę dalej flirtowała i się droczyła. Muszę tu też zaznaczyć, że bardzo często zdarzały się sytuacje, że zdania nie były poprawnie gramatycznie i jakby w ogóle wyjęte z kontekstu. Jakby autorka bądź tłumacz po prostu wcisnął sobie przypadkowe zdanie w środku sceny.
No, to bardzo dekoncentrowało i musiałam się sporo nagłówkować.
Wojna wydaje się miła tym, którzy jej nie doświadczyli.
Podsumowując chcę zaznaczyć, że nie była to jakaś wybitna historia. Nie urzekła mnie i niejednokrotnie się męczyłam czytając, ale tylko i wyłącznie ze względu na zakończenie i moją ciekawość wytłumaczenia tego irracjonalnego zdarzenia, sięgnę po kontynuację. Mam nadzieję, że będzie zdecydowanie lepiej i liczę na mniej niepotrzebnych dramatów, których tutaj autorka całkiem sporo jak dla mnie wplotła.
A czy Wy czytaliście już tę książkę? Co sądzicie o tym zakończeniu?
Moja ocena:
5/10 (dobra)
Mam tę książkę w planach i jestem jej naprawdę bardzo ciekawa. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Tobie spodoba się bardziej ;)
UsuńDałabym jej szansę ;)
OdpowiedzUsuńMoże Ci się spodoba :)
UsuńCzytałam sporo pozytywnych recenzji tej książki. Szkoda, że Cię nie urzekła.
OdpowiedzUsuńMi też jest szkoda :/
UsuńTaka niska ocena tej książki zdarza się rzadko :D
OdpowiedzUsuńNo bywa :D
UsuńJa oceniłam książkę bardzo wysoko - i to właśnie ze względu na to zakończenie. Przed większość czasu wydawała mi się zwyczajna i patrząc na całość - masz rację, nie była wybitna. Ale finał przekreślił wszystkie moje wątpliwości, bo pozostałam w szoku. Kontynuację mam u siebie w pdfie, więc na dniach zamierzam się za nią zabrać.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście zakończenie powala i ja dlatego podwyższyłam swoją ocenę. Ogólnie nie uważam, żeby książka była zła, ale raczej taka jakich już wiele. Na chwilę obecną mam serdecznie dość takiej cukierkowatości w związku i być może dlatego ta słabo wypadła w moich oczach.
Usuńnie czytałam,sama nie wiem czy bym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńTaki przecietniaczek :)
UsuńZamówiłam tę książkę i jestem jej bardzo ciekawa.:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem ciekawa czy Ci się spodoba, koniecznie daj znać!
Usuńoj nie dla mnie szkoda czasu;p
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńCóż, tak czytam te recenzje i widzę, że ta książka właśnie tak niby jest wszędzie, ale rzadko jakoś mega pozytywnie :P I tak bym nie sięgnęła :D
OdpowiedzUsuńJa właśnie czytałam bardziej pozytywne recenzje i chciałam sama sprawdzić, ale jak widać wyszło średnio.
UsuńJa odpuszczam, czytałam bardzo mieszane opinię ale ostatecznie przekonała mnie moja przyjaciółka która powiedziała że tej książce bliżej do "50 twarzy Greya" niż Colleen Hoover jak niektórzy porównują, także ja dziękuje bardzo :D
OdpowiedzUsuńHmm.. Ja w ogóle nie powiedziałabym, że to ma jakikolwiek związek z 50 twarzy Greya.
UsuńMoże kiedyś przeczytam, ale na razie nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nic na siłę ;)
UsuńMnie opis skojarzył się z serialem "Poślubione armii", może nie była to nad wyraz ambitny obraz, ale właśnie sam temat niezwykle mnie zainteresował. Bardzo ciekawa recenzja, dla równowagi mniej pozytywna od tych które czytałam dotychczas. Ja sama wielką fanką tego typu literatury nie jestem, wiec chyba na razie sobie odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńIntryguje mnie to zaskoczenie, ale czytać książkę z ciekawości do ostatnich rozdziałów wydaje się lekkim szaleństwem ;P Nowa miłość po siedmiu miesiącach po śmierci męża też wydaje mi się trochę szybkim tempem, ale trudno postawić się w takiej sytuacji. Nie wiem czy przeczytam... może kiedyś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Rozumiem ;)
UsuńCzytalam i bardzo mi sie podobala. Wiem ,ze to nie jest literatura gornolotna, lecz taka zwykla, prosta i ma dawac przyjemnosc. To tez osiagnela. Zakonczenei natomaist genialne ;) Bohaterzy coz... przerysowani, lecz wydaje mi sie ze to czasam iejdyny sposob by szybko dotrzec "sposobem ich myslenia" do krotkeij tresci. Nie narzekam, b ojednak spedzilam czas bardzo milo :)
OdpowiedzUsuńMasz rację we wszystkim, ale ja oczekiwałam czegoś więcej a dostałam tak naprawdę historię miłosną jakich wiele.
UsuńJeszcze nie czytałam, ale jestem jej bardzo ciekawa ;P Już do mnie idzie, także niedługo będę czytać ^^
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Jestem ciekawa opinii :)
UsuńMnie się ta książka bardzo podobała ;) Niby była zwyczajna, ale miała w sobie to coś ;) Zakończenia troszkę się spodziewałam, ale nie sądziłam, ale i tak wbiło mnie w fotel ;)
OdpowiedzUsuńMnie w ogóle takie zakończenie nie przeszło przez myśl!
UsuńMiałam podobnie co do gramatyki niektórych zdań... Ale generalnie mi się podobała, czekam na kontynuację :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Ja też czekam :)
UsuńSpodziewałam się lepszej opinii ;) To chyba tytuł nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie zawsze musi być wysoka ocena ;)
UsuńWszyscy bardzo chwalą, a widzę, że jednak chyba nie jest ta książka aż tak wspaniała.. aczkolwiek i tak bardzo jestem ciekawa i z chęcia przeczytam. I może jednak mi spodoba się bardziej. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, dla mnie był to przeciętniaczek :)
UsuńO matko, masakra :D Niekonsekwentna bohaterka, błędy, przesłodzenie... ja chyba podziękuję ;) Ciekawie się zdarzyło, że mimo dużych wad zakończenie zdołało Cię zaskoczyć i zachęcić do dalszej lektury cyklu.
OdpowiedzUsuńMoże nie zachęcić do po prostu ciekawość wzięła górę i muszę wiedzieć jak to zostanie wytłumaczone :D
UsuńJa to się nie mogę doczekać aż zacznę tę książkę, ale czekam na drugi tom, żeby mieć od razu pod ręką. Mam nadzieję, że się nie zawiodę. Szczerze mówiąc, twoja recenzja jest chyba pierwszą nie wychwalającą, którą czytam :D. Co do zakończenia - w głowie swoje już mam i bardzo jestem ciekawa czy to będzie to o czym myślę, czy coś zupełnie innego :)
OdpowiedzUsuńMam ochotę Ci powiedzieć, ale nie zrobię tego :P
UsuńRaczej nie sięgnę, bo mam tyle książek do nadrobienia, ze szkoda mi czasu na przecietne lektury
OdpowiedzUsuńW takim razie nie sięgaj rzeczywiście ;)
UsuńSama nie wiem, z jednej strony chce ją przeczytać, a z drugiej obawiam się, że może mi się ona nie spodobać. Czas pokaże :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~Nataliaaa
http://happy1forever.blogspot.com/
Najlepiej przekonać się samej ;)
UsuńOjej... ja nie czytałam tej książki, ale wiem, że nie przeczytam jej, ponieważ ostatnio przeczytałam również męczącą książkę i nie mam zamiaru znowu przeżywać tego samego.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Może dla ciebie ta książka będzie zupełnie inna ;)
Usuńzdecydowanie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
Usuń